- To było moje postanowienie noworoczne – mówi. - Zdecydowałem, że w tym roku przebiegnę pięć maratonów i przy okazji pomogę innym.
Tytuł zdobywcy Korony Maratonów Polskich zyskuje się po pokonaniu pięciu maratonów w ciągu dwóch lat. Każdy z nich to 42 kilometry. Paweł ukończył maraton w Dębnie i Krakowie. Do przebiegnięcia pozostały mu maratony we Wrocławiu i Warszawie, które odbędą się we wrześniu oraz w październiku w Poznaniu.
Na swoim profilu na Facebooku Paweł Kolanko zachęcił do wpłacania złotówki za każdy przebiegnięty przez niego w maratonie kilometr na konto stowarzyszenia z dopiskiem „Biegam dla PSONI”. - Jest to darowizna na rzecz organizacji pożytku publicznego. Każdy kto wpłaci pieniądze na ten cel, może go sobie później odliczyć od podatku na koniec roku – tłumaczy. Do tej pory udało mu się zebrać kilkaset złotych.
Na co dzień Paweł pracuje jako księgowy w PSONI, prowadzi też własne biuro rachunkowe. Swoją przygodę z bieganiem rozpoczął kilka lat temu. - To wtedy zauważyłem, że moja kondycja jest w coraz gorszym stanie, a zwykłe wejście po schodach czy na górkę kończy się zadyszką – wspomina. - Zdecydowałem „wziąć się za siebie”.
Postawił na bieganie. Zaczynał od kilku kilometrów, teraz jest w stanie przebiec kilkadziesiąt. Pierwszy maraton, w którym uczestniczył, odbył się dwa lata temu w Warszawie. Dystans 42 kilometrów pokonał w niecałe cztery godziny.
Swój rekord pobił na tegorocznym maratonie w Krakowie. - Trasę pokonałem w około 3,5 godziny, ale pogoda nie rozpieszczała uczestników. Temperatura wynosiła 10 stopni Celsjusza i cały czas padało. Jednak po kilometrze czy dwóch już mi to było obojętne.
Krośnianin uczestniczy w maratonach nie tylko w Polsce, ale również zagranicą. Biegał w Wiedniu, gdzie temperatura sięgała 32 stopni Celsjusza, a także w Dublinie. - Razem z rodziną spędziłem tydzień czasu w Irlandii, przy okazji pobiegłem – mówi. - Biegam dla siebie i zdrowia, nie dla wygranej. Najważniejsze dla mnie jest pokonanie określonego dystansu.
Do tej pory Paweł szczęśliwie ukończył każdy rozpoczęty przez siebie bieg, chociaż na trasie różnie bywa i interwencja lekarzy nie należy do rzadkości. Uczestniczy nie tylko w maratonach, ale również w lokalnych biegach, np. dookoła Krosna. Brał też udział w górskich biegach, np. Jaga-Kora, Łemkowyna, Bieg Rzeźnika, Bieg Beskidnika, Maguran, Krosno Biega. Każdy bieg przynosi pamiątkę w postaci medalu.
Marzeniem krośnianina jest przebiegnięcie jak największej liczby maratonów w różnych miejscach Europy i świata. Jednak uczestnictwo w nich np. w Londynie czy Nowym Jorku zależy od szczęścia lub pieniędzy. Można zostać wylosowanym albo wpłacić pieniądze na organizację charytatywną. Taka wpłata gwarantuje uczestnictwo.
Wszystkim tym, którzy chcieliby biegać, Paweł radzi po prostu wyjść z domu i zacząć biegać. Na początku może to być trochę marszu, a trochę biegu, aż będziemy wstanie przebiec 2-3 km. I wtedy nas wciągnie - Nie przejmować się tym, co powiedzą sąsiedzi – mówi. - Moi sąsiedzi są bardzo sympatyczni i mnie dopingują - mówi.
Do początkowego biegania nie są potrzebne specjalne buty czy strój. Trzeba mieć za to konsekwencję w działaniu, żeby przynajmniej dwa razy w tygodniu przebiec pewien dystans. Paweł biega w lecie i zimie, pogoda na zewnątrz nie ma większego znaczenia, trzeba tylko odpowiednio się ubrać. - W zimie biegając przy temperaturze minus 15 stopni, nasza temperatura odczuwalna to około 0 stopni, czyli całkiem ciepło – twierdzi.
Biega minimum trzy razy w tygodniu na różnych trasach, np. 10, 15 i 20 km. Przed bieganiem porządnie się rozciąga, żeby uniknąć kontuzji i obolałych mięśni. Raz w tygodniu ćwiczy rozciąganie w domowej siłowni według wskazówek rehabilitanta. W ciągu roku przebiega około 2,5 tys. km, z czego na biegach - około 200 km, reszta to trening. Na tydzień czy dwa przed samym maratonem trenuje mniej. Jeżeli w niedzielę są biegi, w piątek nie biega, a w sobotę rano pokonuje około 5 km.
Bieganie to niejedyna pasja Pawła. Krośnianin wspina się na najwyższe szczyty górskie europejskich państw. Do tej pory zdobył 13 wierzchołków spośród 46. Udało mu się wejść m. in. na Carrantuohill (1 038 m n.p.m.), najwyższy szczyt Irlandii. Był też na Gerlachu (2 655 m n.p.m.), najwyższym szczycie Słowacji, gdzie trzeba mieć uprząż wspinaczkową, liny i przewodnika ze sobą. Wspiął się również na Golem Korab (2 764 m n.p.m.), najwyższy szczyt w Macedonii i Albanii, a w sierpniu planuje pojechać do Bułgarii, Rumunii i Serbii, żeby zdobywać kolejne szczyty.
Podróżowanie, bieganie i zdobywanie szczytów Europy jest kosztowne. Paweł szuka więc dla siebie sponsora. - Zapraszam do współpracy różne firmy, szczególnie z Krosna i okolic - mówi. - Dodatkowe środki pomogłyby również w kolejnym szczytnym celu, jakim jest pomoc dzieciom w Afryce.
Bowiem kilka lat temu Paweł wraz z żoną Magdą i dziećmi adoptowali trójkę dzieci z Kamerunu, którym pomagają w edukacji i nauce. Chętni mogą skontaktować się z nim przez jego profil na Facebooku.
może wpłacić tę kwotę na konto:
18 1240 2311 1111 0000 3881 0611 z dopiskiem "Biegnę dla PSONI" – Darowizna OPP
Krosno Miasto Biegów. Dodatkowo prowadzona jest zbiórka na zbożny cel.
Bardzo pozytywny chłopak. Pod każdym względem. Gratulacje Paweł.