Krośnianin pokonuje góry i zdobywa szczyty promując Krosno

Plan był ambitny, ale z powodu epidemii udało się zrealizować tylko niewielką jego część. Paweł Kolanko w minionym roku zdobył najwyższe szczyty pięciu europejskich państw. Zarówno wspiął się na wymagającą Mont Blanc, jak i oglądał widoki ze szczytu Monte Titano w San Marino.
Wspinanie się na najwyższe szczyty państw Europy często wymaga od Pawła odpowiedniego przygotowania i wyposażenia
FACEBOOK/PAWEŁ KOLANKO

Pasją Pawła Kolanko jest trekking po górach i bieganie (więcej o jego zainteresowaniach pisaliśmy tutaj). Od 2017 roku krośnianin realizuje projekt pod nazwą „Korona Europy dla Miasta Krosna”, w ramach którego do 2024 roku ma zamiar zdobyć najwyższe szczyty we wszystkich 46 krajach naszego kontynentu. Do tej pory wspiął się na 22 z nich. Jeśli uda mu się zrealizować tę inicjatywę, będzie pierwszym krośnianinem, który tego dokona.

W 2020 roku planował zdobyć 11 gór, jednak wybuch epidemii i ograniczenia w podróżowaniu zmieniły jego plany. Zdobył trzy wymagające szczyty oraz dwa mniejsze.

Pierwszym z nich był Mont Blanc (4 810 m n.p.m.), najwyższa góra Alp, nazywana przez niektórych Dachem Europy. O tej wyprawie pisaliśmy tutaj.

Kolejnym szczytem, który zdobył, było Grossglockner (3 798 m n.p.m.), najwyższy szczyt w Austrii. Na wyprawę Paweł wyruszył m.in. z Łukaszem Łagożnym, sanockim alpinistą i himalaistą zaledwie 11 dni po zdobyciu Mont Blanc.

Zobaczcie film z wyprawy na Grossglockner:

W trasę prowadzącą na szczyt wyruszyli o 1:00 w nocy. - Grossglockner jest bardzo wymagającą i ostrą górą – mówi Paweł.

Aby dotrzeć na szczyt, przeszli przez lodowiec, a na odcinku około 8 km od podnóża do szczytu pokonali przewyższenie 2 km. Musieli użyć sprzętu wspinaczkowego i asekuracji liną.

Wspinaczka była trudna. Zapamiętałem grań, przez którą musieliśmy przejść, gdzie po lewej i po prawej stronie był jedynie pion prowadzący kilkaset metrów w dół. Patrzyłem tylko pod stopy, aby przejść te kilkanaście metrów po „ścieżce” śniegu szerokości 40 cm – wspomina Paweł.

Na szczyt dotarli przed 9:00 13 lipca 2020 roku. – Na miejscu znajdowało się już trochę osób, więc było ciasno. Zrobiliśmy kilka zdjęć. Pogoda nas rozpieszczała, świeciło słońce, wiał lekki wietrzyk. W końcu trzeba było ostrożnie ruszać w dół tą samą trasą, którą przyszliśmy.

Po około 12 godzinach trekkingu i wspinaczki oraz przejściu w sumie około 40 km, dotarli na parking.

Do tej pory Paweł zdobył 22 spośród 46 szczytów
facebook/ paweł kolanko

Kolejnym zdobytym szczytem był Triglav (2 864 m n.p.m.), najwyższy szczyt Słowenii. – W dniu wyjazdu oddałem jeszcze krew jako honorowy dawca, a wieczorem wyruszyłem do Słowenii razem z Łukaszem Łagożnym i dwiema innymi osobami. Do podnóża  słoweńskich Alp dotarliśmy o 8:00 rano w piątek, 7 sierpnia – mówi Paweł.

Po wspinaczce po ferratach (szlaki turystyczne wymagające wspinaczki i wyposażone w stalowe liny do autoasekuracji) i pokonaniu ponad 1,5 km w pionie, dotarli do schroniska, w którym mieli przenocować, ale tego nie zrobili. – Pomimo siedmiu godzin wymagającego trekkingu zdecydowaliśmy się zaatakować szczyt. Czekało nas prawie 2 km przewyższenia i trudności takie, jakby połączyć polskie Rysy z Orlą Percią – najtrudniejszym szlakiem w Polskich Tatrach.

Po godzinie zdobyli szczyt. – Pogoda była wymarzona, świeciło słońce, a czasami przetaczały się chmury – mówi Paweł. – Po godzinie byliśmy z powrotem w schronisku. Ręce bolały nas od podciągania się na łańcuchach, nogi również odmawiały posłuszeństwa, bo plan na dwa dni zrealizowaliśmy w jeden dzień.

Wyprawa na Triglav:

Ostatnie dwa szczyty Paweł zdobył we wrześniu wraz z rodziną. – To był trzydniowy wyjazd na południe Europy – opowiada krośnianin. – Odwiedziliśmy cztery kraje, dwie stolice, przejechaliśmy ponad 1800 km. Odpoczywaliśmy na dwóch plażach po różnej stronie Włoch i zdobyliśmy dwa szczyty z Korony Europy. 

Pierwszym z nich było Chemin des Revoires (161 m n.p.m.) w Monaco. - Księstwo znajduje się już poza Włochami. Przejechaliśmy autostradą kilkanaście kilometrów przez Francję, zanim znaleźliśmy się na miejscu – opowiada Paweł. – Najpierw skierowaliśmy się na najwyższy szczyt Monaco. Jego zdobycie nie było trudne, można powiedzieć, że w przeciwieństwie do innych moich wypraw, to była łatwizna. Wystarczyło zaparkować samochód i podejść chodnikiem kilka metrów.

Ostatnim szczytem, jaki zdobył, było Monte Titano w San Marino (739 m n.p.m.). – Dojazd zajął nam około pięciu godzin autostradami i serpentynami. Po drodze widzieliśmy Toskanię, włoskie wioski, stare budynki i kościoły. W końcu dotarliśmy na najwyższy szczyt San Marino. Wyjazd serpentynami był mozolny, ale w końcu dojechaliśmy do parkingu położonego tuż przed bramą prowadzącą na starówkę – wspomina Paweł.

Wspinaczka na Grossglockener w Austrii
FACEBOOK/PAWEŁ KOLANKO

Następnie udali się na najwyższy szczyt tego niewielkiego europejskiego państwa. - Musieliśmy podejść kilkaset metrów na wzgórze Monte Titano. Znajdują się tam trzy obronne wieże. Najwyższa z nich to Seconda Torre/Cesta. W jej wnętrzu znajduje się muzeum ze średniowiecznymi zbrojami rycerskimi i bronią: pistolety, kusze, włócznie i armaty.

W spełnianiu marzeń Pawłowi pomaga Urząd Miasta Krosna oraz firmy: Cellfast, Decathlon Rzeszów, Klimatech, Sigma Sp. z o.o., RBDiM Krosno, Splast, Eba i Technostal. Patronat medialny nad projektem objął nasz portal Krosno24.pl. - Bardzo dziękuję wszystkim, którzy trzymali kciuki za realizację moich planów - mówi krośnianin. - Dziękuję też moim sponsorom za wsparcie i mam nadzieję, że będę mógł nadal liczyć na ich przychylność i pomoc w przyszłych wyprawach. 

Swoje postępy w realizacji projektu Paweł opisuje na Facebooku i stronie internetowej

Zdobywanie szczytów to nie tylko ogromna satysfakcja, ale również przepiękne widoki, które można podziwiać zazwyczaj tylko przez kilka minut
FACEBOOK/Paweł Kolanko

Plany Pawła na 2021 rok są ambitne, ale ich powodzenie zależy od epidemii. W tym roku pragnie zdobyć Mont Blanc de Courmayeur we Włoszech oraz cztery szczyty krajów nadbałkańskich (m.in. Grecji, Kosowa, Czarnogóry oraz Bośni i Hercegowiny). Chce "odhaczyć" jeszcze trzy mniejsze szczyty: Holandii, Belgii i Luksemburgu. 

- Planuję też pojechać na maraton do Paryża i na maraton w Berlinie - dodaje. - Teraz tylko trzeba trzymać kciuki, aby granice w Europie były otwarte, a epidemia ustąpiła.

ZOBACZ W ARCHIWUM PORTALU:
KOMENTARZE
KOMENTARZE WYRÓŻNIONE
trw_krosno
17.01.2021 15:17

Pan spełnia marzenie i promuje Krosno. Gratuluję samozaparcia, odwagi i życzę powodzenia tych ambitnych planów.

Miło się czyta o ludziach z pasją, którzy odnoszą sukcesy no i są krośnianami....

Pozdrawiam. Ponoć Wam się życzy "tyle samo zejść co i wejść" - życzę szczerze. KD

trw_krosno
na forum od stycznia 2018
WSZYSTKIE KOMENTARZE (2)