Do napadu doszło w środę (12.02) na ulicy Naftowej. Około godziny 19.30 do sklepu spożywczo-przemysłowego „Jedynka” wszedł zamaskowany mężczyzna. Grożąc nożem ekspedientce, zażądał wydania pieniędzy. Przerażona kobieta oddała mu je. Napastnik uciekł. Ekspedientce na szczęście nic się nie stało.
- Sposób działania sprawcy był dokładnie taki sam jak na ulicy Wolności i Bohaterów Westerplatte – mówi asp. sztab. Paweł Buczyński, rzecznik krośnieńskiej komendy. – W tej chwili nie mogę zdradzać szczegółów policyjnych działań, ale w chwili obecnej jest to dla nas sprawa priorytetowa, żeby jak najszybciej ustalić i zatrzymać osoby mogące mieć związek z tymi zdarzeniami.
Ogromny szok gdzie zaatakuje następnie wieczorny nożownik w Krośnie. Również dla zwykłych mieszkańców jest ryzyko gdyż po zdarzeniu pewnie wykonują obławę i każdy niewinny obywatel jest brany pod włos pod ściane.
A podobno na tym osiedlu jest monitoring? Ponieważ kiedyś było tam bardzo niebezpiecznie i taka była wola mieszkańców. A może to nieprawda? Czyżby stary BRONX wrócił?
To nie jest żaden Arsen Lupin - dżentelmen włamywacz. To zwykły bandzior i kanalia, który wcześniej czy później wpadnie. Zapachniało mu lekkie zdobywanie kasy, więc szarżuje po biednych sklepikach. Ekspedientki nie powinny bać się użyć gazu tylko trysnąć bandziorowi nim w mordę.