Rok temu Renata i Kazimierz Antkiewiczowie postanowili, że swoją pasją do morsowania spróbują zarazić mieszkańców Krosna, po czym w zakolu Wisłoka, na tzw. sztukach, zanurzyli się w lodowatej wodzie. Po kilku minutach wyszli szeroko uśmiechnięci i naładowani energią. - Morsowanie uodparnia, pomaga zwalczyć problemy z ciśnieniem, z układem pokarmowym, wygładza skórę, poprawia samopoczucie - wyliczali i zachęcali, aby osoby, które chcą się o tym przekonać, zgłaszały się do nich.
Zgłosiło się kilkadziesiąt osób, co pozwoliło powołać do życia Klub Morsów "Kromors". - Nie wszyscy nadal morsują. Część po jakimś czasie zrezygnowała, ale w międzyczasie pojawiły się nowe osoby. Dzisiaj do klubu należy 22 członków. Najmłodszy z nas ma 8 lat, najstarszy - 66. Oczywiście cały czas mogą do nas dołączać kolejni amatorzy morsowania - zaprasza Kazimierz Antkiewicz, prezes "Kromorsu".
Przez ostatni rok krośnieńskie morsy zorganizowały dwie duże imprezy (morsowanie na rynku w Krośnie w marcu 2015 roku oraz I Światowy Zlot Morsów nad Soliną w styczniu br., w czasie którego w wodach zalewu kąpało się kilkaset osób!), zadbały o teren kąpieliska (uprzątnęły śmieci i wykonały zejście do rzeki) oraz zaktywizowały i zintegrowały społeczność miłośników zimowych kąpieli. - To sporo jak na pierwszy rok działalności - ocenia Kazimierz Antkiewicz.
I zapewnia, że klub nie zamierza zwalniać tempa: - 6 marca odbędzie się druga edycja morsowania na rynku, na którą już dzisiaj zapraszamy. Chcemy także zorganizować regularne kąpiele w środku tygodnia, bo na razie spotykamy się tylko w weekendy. Myślimy również o działalności poza sezonem morsowania - np. o uruchomieniu sekcji rowerowej.
Pierwszy rok działalności morsy uczciły, a jakże, kąpiąc się w Wisłoku. Choć od kilku stopni na plusie, które w sobotę wskazywał termometr, woleliby siarczysty mróz, nikomu nie zabrakło dobrego humoru i pozytywnej energii. - Tych nie brakuje tutaj nigdy - zapewniali.
A czego życzy się morsom? - No oczywiście, że zimnej wody i mrozu!