Są małżeństwem spod Krosna: on (Kazimierz Antkiewicz, emerytowany górnik) morsuje od 13 lat, ona (Renata Antkiewicz, pracuje w firmie wiertniczej) zaczęła morsować w grudniu 2014 roku. Morsować, czyli kąpać się zimą w lodowatej wodzie: w morzu, w rzecze lub w jeziorze.
W lutym założyli w Krośnie klub morsa. Morsują w niedzielne poranki, o godz. 10.00, w Wisłoku, a dokładnie w jego zakolu: skręcasz z ul. Bursaki w drogę prowadzącą do krytych kortów tenisowych, mijasz zielone hale namiotowe, idziesz dalej polną dróżką i po 150 metrach jesteś na tzw. "Sztukach".
On: - Wciągnął mnie w to kolega. Miałem zmiany reumatyczne, haluksy na palcach mi się porobiły. Kolega powiedział mi: "Kazik, spróbuj morsowania." Pokazał mi kobietę, która miała przykurcz starczy i chodziła przygarbiona. Zaczęła morsować i po 2 tygodniach biegała już truchcikiem. W tej chwili ma pod osiemdziesiątkę i chodzi prościutko.
Ona: - Ja jestem początkująca. Długo się nastrajałam, stawiałam opory, nawet ostre, ale się w końcu zdecydowałam i od tego sezonu zaczęłam. Cały grudzień w Bałtyku morsowałam, 18 razy, strasznie mi się to spodobało i tak sobie pomyślałam, że niepotrzebnie się wzbraniałam, bo tyle czasu straciłam.
On: - Jedynym przeciwwskazaniem jest wada serca, innych właściwie nie ma. No może poza zmianami skórnymi, bo one siłą rzeczy uniemożliwiają kąpiel. Z tym sercem to dlatego, że w momencie wejścia do wody akcja serca przyspiesza, organizm jest w stresie.
On: - Dobra pogoda do morsowania to pogoda bez wiatru. Przy wietrze ciało szybko się wychładza. Ale kąpałem się w różnych warunkach. Raz, na Śląsku, był mróz -27 stopni i śnieg po kolana. Innym razem morsowałem w Bałtyku. Woda miała -1,5 stopnia. Dziś (niedziela, 15.02 - jest słonecznie, kilka stopni na plusie), można powiedzieć, że mamy upał jak w Kenii.
Ona: - Tylko słoni brak.
On: - Przyjmuje się, że sezon trwa od 15 listopada do 15 kwietnia. Pół roku.
On: - Zanim wejdziemy do wody, musimy rozgrzać ciało.
Ona: - Wystarczy 5-10 minut, na luzie, troszkę biegu, gimnastyki, rozciągania, kilka przysiadów.
On: - Nie ma jednej techniki. Każdy musi to wyczuć indywidualnie. Ja po prostu wchodzę.
On: - Buty są po to, żeby nic nas w wodzie, na dnie, nie zaskoczyło.
Ona: - To buty z neoprenu, takie jak do nurkowania.
On: - Rękawiczki też są z neoprenu. Neopren stanowi świetną ochronę termiczną.
On: - Pierwszą barierą jest wejście do pępka, to jest pierwszy szok dla organizmu. Później zanurzenie piersi. Na początku jest odczucie chłodu, potem pojawia się mrowienie i szczypanie, bo kurczy się skóra.
Ona: - Największe wychłodzenie jest przez głowę, więc lepiej jej nie zanurzać, ale oczywiście jest to możliwe. Jednorazowa kąpiel nie powinna trwać dłużej niż 8 minut.
On: - Woda jest dzisiaj bardzo przyjemna. Temperatura? Cztery, może pięć stopni.
Ona: - Aż się nie chce wychodzić. I robimy rowerek!
On: - Mówiłem, Kenia! Tam, na brzegu jest Polska, a w wodzie jest Afryka!
On: - Przede wszystkim uodparnia się organizm. Jak mam katarek, to dzień i to wszystko. Poza tym, m.in. ciśnienie i choroby układu pokarmowego.
Ona: - I cellulit schodzi z pośladków, skóra się wygładza, robi się jędrna, wyprasowana.
On: - Dla kobiet to jest jak SPA. Po sezonie morsowania można do 5 kg stracić.
Ona: - No i morsy są zawsze uśmiechnięte! Kilka minut kąpieli i energia na cały tydzień.
On: - Po kąpieli, na rozgrzanie pijemy specjalną herbatę.
Ona: - W tej miksturze jest imbir, cynamon, goździki, sok malinowy, troszeczkę papryczki i gałka muszkatołowa. Bardzo dobrze rozgrzewa. Dzisiaj nie jest to aż tak potrzebne, ale jak są duże mrozy, to naprawdę pomaga.
On: - Wszystkich, którzy przyjdą morsować będziemy częstować tą herbatą.
On: - W Krośnie to dopiero początek. Morsujemy od 8 lutego. Miałem kilka telefonów, ale to na zasadzie: "Będziecie w niedzielę? Aha, to może się pojawię". Mam nadzieję, że pomału się rozrusza. Dotychczas morsowałem w Rzeszowie, ale skoro wrosłem w ziemię krośnieńską i czuję się jej mieszkańcem, to postanowiłem założyć klub morsa właśnie tutaj.
Ona: - Nie mamy jeszcze nazwy dla tego klubu. Może czytelnicy pomogą?
Wszystkich zainteresowanych, którzy chcieliby zostać członkiem klubu morsów w Krośnie państwo Antkiewiczowie proszą o kontakt pod numerem telefonu: 500 025 996 lub mailowo: morsykrosno@wp.pl.