Krośnianka zaopiekowała się gambijskimi studentami z Ukrainy

Do Polski uciekają przed wojną nie tylko ukraińscy obywatele. Na wejście do naszego kraju czekają też studenci z krajów afrykańskich, którzy studiowali do tej pory w Ukrainie. A im z powodu barier komunikacyjnych trudniej się porozumieć i prosić o pomoc. Kilkorgu z nich, pochodzących z Gambii, pomogła krośnianka Anna Manneh, znana również jako Yuska.
Yuska nie wyobraża sobie, że mogłaby nie pomóc Gambijczykom. Będąc w Gambii wielokrotnie doświadczyła ich życzliwości
FACEBOOK/ANNA MARIA YUSKA MANNEH

Mąż Yuski pochodzi z Gambii, ona sama czuje się bardzo związana z tym krajem. Podróżując doświadczyła niezwykłej gościnności Gambijczyków. Pisaliśmy o tym m.in. tutaj. Teraz, jak mówi, mogła się odwdzięczyć.

- Gdy jeździłam stopem po Gambii, to zwykli ludzie z ulicy zgarniali mnie pod swój dach, karmili i się mną opiekowali. Teraz przyszła kolej na mnie! Jestem szczęśliwa i chociaż nie spałam i nie jadłam przez trzy dni, to mam taką energię w tym momencie, że nie da się tego opisać słowami – relacjonowała w mediach społecznościowych.

O ciężkim położeniu grupy gambijskich studentów z Charkowa, która szuka pomocy, dowiedziała się z Facebooka. – Znalazłam profil jednej z dziewczyn i skontaktowałam się z nią przez Messengera. Zaprosiłam ich do siebie.

Mariama, Haddy, Philip i Ensa studiowali w Charkowie różne kierunki, m.in. ekonomię. W Ukrainie spędzili kilka lat. Jedna osoba miała w tym roku kończyć studia.

W drodze powrotnej ze studentami
Facebook/Anna Maria Yuska Manneh

Gdy rozpoczęły się działania wojenne, zdezorientowani i przestraszeni, postanowili uciekać z atakowanego Charkowa. Niektórzy w tym, w czym wyszli tylko na chwilę. Na granicę przybyli pociągiem ze Lwowa.

- Przez dwa dni byli w drodze bez snu, jedzenia i picia. Gdy kontaktowaliśmy się telefonicznie, słyszałam, jacy są zrezygnowani i przerażeni. Opowiadali, że po ukraińskiej stronie panował straszny chaos. Dopiero jak przekroczyli granicę z Polską, dostali jedzenie, a nawet rozdawano ubrania, co ich bardzo pozytywnie zaskoczyło - opowiada krośnianka.

Yusce w organizacji ratunku dla gambijskich studentów pomogły też inne osoby. Marek Drozd, właściciel firmy Total Turbo Service wraz z nią pojechał po grupę do Przemyśla. Wacław Kowalski z Kociołka zapewnił żywność (zupę pomidorową, pierogi, worek gołąbków, chleb, mleko i inne produkty). Nauczycielki Katarzyna Drużba i Justyna Zajdel dostarczyły materace, pościele i poduszki.

- Gdy studenci przyjechali do nas niedzielę, przespali się i zjedli, widać było, że ten stres z nich zszedł – mówi Yuska. – Wyjechali w poniedziałek. Są już w drodze do Wrocławia, gdzie mają znajomego Gambijczyka, który ich przenocuje, a później ruszą w dalszą drogę do swoich krewnych i znajomych.

Na granicy do Polski próbują sie przedostać również studenci z krajów afrykańskich
Facebook/Anna Maria Yuska Manneh

Zaznacza, że miała również kontakt z jeszcze jednym gambijskim studentem, który utknął po stronie ukraińskiej. – Na razie nie wiemy, co się z nim dzieje.

W Internecie pojawiają zdjęcia Afrykańczyków, którzy czekają na granicy, aby wydostać się z Ukrainy, co niektórych internautów oburza. Krośnianka wyjaśnia, że przebywają tam setki studentów z krajów afrykańskich. To m.in. osoby z Nigerii, Kongo, Kamerunu, Togo, Wybrzeża Kości Słoniowej czy Somalii.

Trzeba pamiętać, że z ogarniętej wojną Ukrainy uciekają nie tylko Ukraińcy, ale też osoby innych narodowości, które tam do tej pory np. studiowały. Czesne na studia w Ukrainie były tanie, a i wizę było łatwiej dostać. Studenci z krajów afrykańskich są teraz w gorszej sytuacji, bo mają trudności z komunikacją. Będąc w Przemyślu miałam też wrażenie, że ludzie się ich trochę boją.

Yuska nadal oferuje swoją pomoc. - Jeśli ktoś potrzebowałby noclegu, to mamy miejsce dla czterech osób – mówi. Można się z nią kontaktować przez Messengera.

ZOBACZ W ARCHIWUM PORTALU:
KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (24)