- Jeżeli Francyja szczyci się grobowcem Abelarda i Heloizy, jeżeli Włochy z chlubą pokazują szczątki Laury i Petrarki, to i nasza kraina może pochwalić się miejscem spoczynku dwojga kochanków – tymi słowami Stanisława Jaszowskiego, zwanego polskim Walterem Scottem (szkocki powieściopisarz i poeta - przyp. red.), rozpoczyna się historia Romeo i Julii z Krosna na kanale Miejsca Nieoczywiste.
Chodzi o Stanisława i Annę Oświęcimów, których grób znajduje się we wczesnobarokowej kaplicy w gotyckim kościele oo. Franciszkanów w Krośnie. Byli przyrodnim rodzeństwem i dziećmi szlachcica Floriana Oświęcima, którego ród od wieków zamieszkiwał wieś Kunowa w pobliżu Krosna.
Stanisław Oświęcim był posłem, łowczym sanockim i doradcą na dworze króla Władysława IV. Anna, dużo młodsza od swojego przyrodniego brata, miała nietuzinkową urodę i była bardzo mądra. Ojciec oddał ją na wychowanie do rodziny w Krośnie. Rodzeństwo po wielu latach spotkało się w krośnieńskim kościele farnym.
- Gdy do kościoła weszli jej ojciec Florian, matka oraz służba, zauważyła przy nich przystojnego mężczyznę. Nie rozpoznała w nim jednak Stanisława, swojego przyrodniego brata, gdyż nie widziała go od wielu lat. Na widok nieznajomego serce zabiło jej mocniej – opisuje prowadzący podcast.
Szybko okazało się, że oboje mają się ku sobie, ale więzy krwi nie pozwalały im być razem. - …zakochany mężczyzna ruszył do Watykanu, gdzie zamierzał prosić papieża o zgodę na ślub z przyrodnią siostrą. Pędził ile sił konia w kopytach, zaś Anna modliła się o powodzenie misji. Podróż trwała długo, a audiencja krótko. Ale zakończyła się sukcesem. Ojciec święty pobłogosławił ich szczęściu.
Niestety, gdy mężczyzna powrócił do Kunowej, okazało się, że Anna zmarła. - Zakochany do szaleństwa Stanisław nie zniósł tej straty, pękło mu serce i umarł, dołączając w ten sposób do Anny.
Tak w skrócie przedstawia się jedna z najbardziej znanych krośnieńskich legend. Jednak w rzeczywistości Oświęcim był starszy od Anny o 21 lat. - Śmiercią swej siostry Stanisław też nie przejął się aż tak, żeby mu pękło serce, bo zmarł 10 lat później po swojej siostrze, w wieku 52 lat. Nie zachowały się też żadne źródła potwierdzające lub choćby sugerujące związek erotyczny pomiędzy przyrodnim rodzeństwem. Co do papieskich dyspens dla rodzeństw - nic takiego nie istniało.
Jednak zanim Stanisław umarł, zdążył wykonać dla swojej ukochanej kaplicę nagrobną w kościele oo. Franciszkanów, gdzie do dzisiaj spoczywają ich ciała. I to o tym miejscu nieoczywistym opowiada druga część podcastu.
Poznajemy w niej skrótowo historię Krosna oraz okoliczności, w których do miasta sprowadzili się franciszkanie. - Oficjalnie pojawili się tu w 1378 roku. Początkowo klasztor i kościół były poza miastem, ale kiedy w 1399 roku pożar zamienił je w popiół, postanowiono zbudować coś trwalszego, tym razem w obrębie miasta – możemy usłyszeć.
Dwa lata po śmierci Anny, w 1648 roku Stanisław wystawił dla siebie i rodziny kaplicę grobową, w której rodzeństwo i jednocześnie rzekomi kochankowie spoczywają razem do dziś.
Kaplica pod wezwaniem św. Stanisława ze Szczepanowa i Najświętszej Marii Panny, zwana oświęcimską, znajduje się zaraz za wejściem po lewej stronie kościoła oo. Franciszkanów. Ma o wiele nowszy styl niż reszta świątyni. Została zaprojektowana przez mediolańczyka Vincenzo Petroniego, a jej dekoracje wykonał sztukator Włoch Giovanni Battista Falconi. Jest uznawana za jedną z najwspanialszych dzieł architektonicznych połowy XVII wieku.
Budowa kaplicy trwała tylko 1,5 roku. Powstała na planie kwadratu jako nakryta kopułą budowla dwukondygnacyjna wraz z kryptą. W kaplicy nad arkadą wejściową można zobaczyć wizerunek Matki Boskiej Niepokalanie Poczętej. Uwagę warto też zwrócić na dekoracje czaszek kopuły. Portal wejściowy został wykonany z marmuru sprowadzonego z Chęcin, z herbami odnoszącymi się do rodziny Oświęcimów. Ołtarz został ozdobiony m.in. obrazem wskrzeszenia Piotrowina przez św. Stanisława ze Szczepanowa. W kaplicy są też portrety najważniejszych przedstawicieli rodu, w tym Stanisława i Anny oraz ich ojca z dwiema żonami (matkami kochanków): Reginą i Barbarą.
Pod posadzką kaplicy mieści się murowany grobowiec, do którego prowadzą schody z wnętrza kościoła. Grób jest oświetlony przez światło wpadające przez cztery zakratowane okienka. W jego bocznych ścianach znajdują się framugi z kilkoma trumnami zawierającymi szczątki członków rodziny Oświęcimów. Natomiast na samym środku grobowca na marmurowym stopniu umieszczono obok siebie trumny ze szkieletami Stanisława i Anny.
Całej historii można posłuchać na kanale Miejsca Nieoczywiste na YouTube, który jest poświęcony audycjom o podróżach do miejsc niedalekich i osiągalnych dla każdego, a także bogatej historii regionu oraz Polski. O jednym z odcinków opowiadającym o szkle, jego losach i szklanej tradycji Krosna pisaliśmy tutaj.
W tej chwili kaplica Oświęcimów przechodzi renowację, która rozpoczęła się w 2018 roku. Do 2021 roku prowadzono prace przy sklepieniu i ścianach.
-Obecnie pod jedną ze ścian stoi rusztowanie, a ołtarz został zdemontowany i przeniesiony do pracowni. Prace przy nim trwają od 2022 roku i prawdopodobnie zakończą się w październiku tego roku – mówi Przemysław Michalski, który przeprowadza renowację.
Do odnowienia pozostanie jeszcze posadzka i obramienie portalu wejściowego, dlatego nie wiadomo, kiedy ołtarz wróci na swoje miejsce. – Był to bardzo mocno zniszczony i zdewastowany obiekt. W trakcie dotychczasowych prac wykonano dużo uzupełnień i rekonstrukcji elementów konstrukcyjnych oraz dekoracyjnych listew i ornamentów, a także wykonano nowe złocenia.
Na końcu podcastu świetna wiadomość - w sierpniu w Krośnie wystąpi Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Lwowskiej, która zagra poemat Jana Karłowicza "Stanisław i Anna Oświęcimowie".
Strona miasta visitkrosno opisuje kaplicę i legendę, ale już znaleźć w internecie wiadomości o obecności legendy w kulturze jest znacznie trudniej. Może warto je także rozreklamować?
Kaplica Oświęcimów jest niezwykłym, pięknym miejscem w Krośnie - powinna być bardziej rozreklamowana, nawet wśród mieszkańców. Niewiele się o niej mówi a szkoda. Dobrze, że K24 podjęło ten temat. Można by ją bardziej wykorzystac do promocji i budowania marki Krosna. Angielskojęzyczna Vikipedia podaje, że legenda stała się inspiracją dla utworów literackich, muzycznych, dla rysunków Jana Matejki, Artura Grottgera - dlaczego o tym nie słyszymy? Znany jest na szczęście piękny obraz Stanisława Bergmana, ale chyba tylko on.
en.wikipedia.org/wiki/O%C5%9Bwi%C4%99cim_Chapel
Jeśli powstanie park przy ul. Legionów, mogłyby się tam znaleźć np. reprodukcje obrazów w jakiejś "artystycznej alejce".