Przy ul. Okrzei od 7 lat znajduje się tor ziemny z górkami i hopkami do jazdy na rowerze bez pedałowania (tzw. jazdy grawitacyjnej, freeride'owej). Gospodarzem terenu jest Hubert Wanik, 44-letni właściciel jednego z serwisów rowerowych w Krośnie i prezes Krośnieńskiej Sceny Freeride'owej (KSFR). Stowarzyszenie KSFR, które założył w 2011, skupia obecnie ponad 30 pasjonatów freeride'u na dwóch kółkach. - Potrzebny jest nam pumptrack, żeby się rozwijać – tłumaczy.
Pumptrack to asfaltowy tor zbudowany z szybkich zakrętów i muld o kształcie zamkniętej pętli. Nazwa wiąże się z ruchem pompowania - podczas jazdy cyklista wykonuje ruch „góra–dół”. To pozwala jeździć po torze bez konieczności pedałowania.
Potrzebny jest nam pumptrack, żeby się rozwijać.
Hubert Wanik zaczął namawiać władze miasta do zbudowania młodym freeride'rom trasy „z prawdziwego zdarzenia” jeszcze zanim powstała KSFR. Po kilku latach jego marzenia się spełnią. - Cieszę się, że młodzież, która chce uprawiać kolarstwo grawitacyjne, będzie miała w końcu gdzie trenować. Utwardzony, dobrze przygotowany pumptrack otworzy przed nią wiele możliwości – tłumaczy Hubert.
Projekt pumptrack'a został opracowany 4 lata temu przez krakowską firmę Techramps na zlecenie miasta Krosna. Wcześniej Hubert Wanik kilkakrotnie spotykał się z włodarzami i wyjaśnił m.in. na czym polega freeride. Przedstawiał także argumenty przemawiające za realizacją tej inwestycji.
- Dano mi do zrozumienia, że musimy się wykazać konkretnymi osiągnięciami i determinacją. Postanowiłem zrobić wszystko, aby udowodnić miastu, że zasługujemy na pumptrack - opowiada prezes KSFR. Hubert zaczął organizować wyjazdy na zawody w całej Polsce, na których krośnieńscy rowerzyści zajmowali wysokie miejsca. - W tej chwili jesteśmy największą i najsilniejszą grupą pumptrackową w kraju.
Budowa asfaltowego toru została włączona do projektu podniesienia standardu infrastruktury pieszej i rowerowej w Krośnie (ścieżki rowerowe, park linowy, stojaki, chodniki, pumptrack). Jest on podzielony na kilka etapów. Na początku sierpnia br. założyciel KSFR został zaproszony do Urzędu Miasta.
- Wchodząc do pokoju prezydenta Bronisława Barana, zobaczyłem rozłożony na stole plan pumptrack'a. Długo rozmawialiśmy na temat szczegółów przedsięwzięcia - mówi Hubert. Finalnie idea budowy asfaltowej trasy dla rowerzystów została przedstawiona na ostatniej sesji Rady Miasta (31.08). Decyzją Radnych pumptrack w końcu powstanie.
Nowy park rowerowy będzie miał wymiary: 52x37x26 (w metrach). Przybliżony koszt budowy atrakcji wynosi ok 150 tys. zł. Pieniądze na ten cel są już zarezerwowane w budżecie miasta. Projekt wykona firma wyłoniona w przetargu, który został już ogłoszony.
- Dokumentacja jest gotowa, pozwolenie na budowę jest, uchwała podjęta. Będziemy to realizować. Razem z KSFR długo pracowaliśmy nad ostateczną wersją projektu. Trzeba było znaleźć odpowiednie miejsce na budowę oraz rozwiązać kilka kwestii technicznych. Pumptrack będzie połączony ze ścieżką rowerową - podsumowuje Bronisław Baran, zastępca prezydenta Krosna.
Działajmy wspólnie i nie szukajmy wymówek. Każda pasja niesie ze sobą piękne chwile, ale też wyrzeczenia i pot.
Hubert podkreśla, że te 150 tys. to świetna inwestycja w młodych krośnian, którzy mają swoje pasje i chcą je rozwijać. Jednocześnie zwraca uwagę na zjawisko, które sam obserwuje. - Są rowerzyści, którzy jeżdżą dla przyjemności, satysfkacji, sportowych osiągnięć. Właśnie z takimi spotykam się na co dzień przy ul. Okrzei. Im nie przeszkadza zła pogoda czy upał. Ciężko pracują, żeby być coraz lepszymi. Są też i tacy, którzy jeżdżą, żeby się "pokazać", często bez poszanowania przepisów i wspólnej przestrzeni miejskiej - wyjaśnia krośnianin.
Hubert podkreśla, że do uprawiania freeride'u są konkretne miejsca (pumptrack, trasy w lesie), podobnie jak do rekreacyjnej jazdy na rowerze. Według niego ślady opon na remontowanych obecnie podcieniach przy Rynek 5 dowodzą, że nie wszyscy o tym wiedzą.
- Działajmy wspólnie i nie szukajmy wymówek. Każda pasja niesie ze sobą piękne chwile, ale też wyrzeczenia i pot - mówi.