Marsz Równości przeszedł po raz pierwszy ulicami Krosna 26 sierpnia ub.r. Tłum około 150 osób manifestował wsparcie i solidarność z osobami, które nie są heteroseksualne lub nie identyfikują się z płcią, która została im przypisana w chwili urodzin.
Społeczność LGBTQ+ jest bardzo różnorodna. Mówiąc o niej, mamy na myśli:
‣ „L” jak lesbijki - to kobiety kochające kobiety
‣ „G” jak geje – to mężczyźni kochający mężczyzn
‣ „B” jak osoby biseksualne – to osoby kochające i kobiety, i mężczyzn
‣ „T” jak osoby transpłciowe – to osoby, które identyfikują się z inną płcią niż ta, do której zostały przypisane w momencie urodzenia
‣ „Q” jak osoby queerowe – to osoby, które nie są pewne swojej tożsamości seksualnej albo nie chcą być określane poprzez swoją płeć czy orientację seksualną
‣ „+” jak osoby aseksualne, panseksualne, interpłciowe i inne – czyli wszystkie pozostałe osoby, które nie wpisują się w powszechne wyobrażenie o płci i seksualności
Skandowano m.in. hasła: "Miłość, równość, akceptacja", "Lepszy świat jest możliwy" czy "Żaden człowiek nie jest nielegalny". Było kolorowo, wesoło i muzycznie. Marsz zakończył się wzruszającymi przemowami.
Mówienie w przestrzeni publicznej o skomplikowanych sprawach indywidualnej płciowości i seksualności było szokiem dla wielu mieszkańców Krosna, miasta na obrzeżach Europy.
Temat był szczególnie trudny dla radnych Prawa i Sprawiedliwości. Dopytywali prezydenta, który wyraził zgodę na zgromadzenie (bo spełniało wymogi formalne), dlaczego wybrano termin "Święta Matki Boskiej Częstochowskiej" na wydarzenie, które jest rzekomo atakiem na "wartości chrześcijańskie".
Również tzw. Rycerze Kolumba (to męska organizacja działająca przy parafiach) w dniu marszu stali pod kościołem farnym, symbolicznie go "broniąc" przed czymś dla nich niezrozumiałym. "Rycerze" uważali, że w Marszu przejdą "ekshibicjoniści", bo tak "pokazuje telewizja". Dojdzie najpewniej do "obnażania się" i "demoralizacji dzieci".
Nic takiego się nie wydarzyło. Religijni fanatycy mogli na żywo zobaczyć, że w Marszu idą po prostu ludzie. Były wśród nich także osoby wierzące, które czują się dyskryminowane przez Kościół, wbrew naukom biblijnego Jezusa Chrystusa. Więcej pisaliśmy o tym w tekście: Coś w Krośnie pękło, coś się zmieniło. Jak Marsz Równości skruszył beton.
PiS w Krośnie nie widzi też nic złego w pomniku, który postawił ich radny Janusz Hejnar w Suchodole. Znalazło się na nim faszystowskie sformułowanie o "tęczowej zarazie". Pisaliśmy o tym tutaj. Na wykorzystywanie symboli religijnych dla siania nienawiści nie zareagowała nawet okoliczna parafia św. Piotra Apostoła i św. Jana z Dukli w Krośnie.
Tym razem radny PiS Adam Przybysz (działa m.in. we wspomnianych "Rycerzach Kolumba") pytał na ostatniej sesji Rady Miasta (27.06), dlaczego taki marsz musi się odbywać w Krośnie: - Wiele miast w Polsce jest dużo większych, mniejszych. Czy miasto podpisało jakąś umowę? Czy to jest obligatoryjnie?
Przeszkadzało mu też, że na plakacie promującym II Marsz wykorzystano wieżę farną (przekręcił jej nazwę na "kościół wieży farnej"): - Czy wizerunek tego obiektu mógł być wykorzystany? Z proboszczem parafii farnej nikt nie rozmawiał – argumentował. Pełna wypowiedź:
Radnemu Przybyszowi i innym osobom, które lękają się Marszu, wyjaśniamy:
Marsze Równości mają głównie na celu walkę o równe prawa dla społeczności LGBTQ+. W Krośnie wydarzenie jest organizowane przez grupę czterech młodych osób, które nazywają się Kolektyw Obłęd. To oddolna, społeczna inicjatywa.
W tym roku do udziału w wydarzeniu zaproszeni są także wszyscy inni, którzy czują się dyskryminowani w społeczeństwie: - Chodzi o to, aby dołączyły do nas osoby, które czują się wykluczone, bo np. zmagają się z niepełnosprawnościami, pochodzą z Ukrainy itd. Mają poczuć otwartość. To wydarzenie jest organizowane także dla nich – mówi jeden z organizatorów.
Zaznacza, że osoby reprezentujące te społeczności mogą mieć ze sobą symbole, z którymi się utożsamiają, np. niebieskie wstążeczki (jak osoby z autyzmem) czy flagi ukraińskie.
Cała impreza ma budować mosty porozumienia pomiędzy różnymi grupami społecznymi. Może do nas dołączyć każda osoba dobrej woli, bez względu na orientację, tożsamośĆ płciową, poglądy polityczne czy religijne
– przekonują organizatorzy.
II Marsz Równości w Krośnie ma wyglądać podobnie jak w ub.r. Tłum ma ruszyć w sobotę (27.07) o godz. 14:00 z krośnieńskiego Rynku. Przejdzie ulicami: Sienkiewicza - Grodzka - Tkacka - Podwale - Piłsudskiego - Rynek.
Niesiona będzie ogromna tęczowa flaga, wznoszone będą hasła, towarzyszyć temu będzie muzyka. Przemarsz zakończy się na głównym placu Miasta, gdzie odbędą się przemowy. Bezpieczeństwa wszystkich ma pilnować policja.
PiS i kler to taka sama obłuda. Powinni oddać, co ukradli, a Kościół wydać wszystkich pedofilów. Niech się nie wtrącają!!!
PiS i katolicy to obłudnicy i fałszywcy. Głoszą ochronę życia od poczęcia do śmierci, chyba że: to lesbijki, geje, queer, itd. To wtedy takie życie (niby od Boga) należy dewaluować. Oni nie bronią życia i godności, oni plują Bogu w twarz. Zresztą im się wszystko z seksem kojarzy, a to przecież chodzi o miłość: kobiety do kobiety, mężczyzny do mężczyzny oraz chodzi o zrozumienie: że są ludzie, którzy nie identyfikują się ze swoją biologiczną płcią. No, ale jak ktoś nie ma rozumu i empatii, to niczego nie zrozumie.
Jak chcą sobie iść tym przemarszem, to niech sobie idą. Krosno to jest dosyć otwarte miasto na inności. Jedynie może mniej otwarte na uchodźców eknomicznych, bo sami niewiele mamy, aby im coś dać, a co dopiero tworzyć warunki życiowe.