Corocznie podczas imprezy Karpackie Klimaty krośnianie wybierają najlepszy chleb spośród tych, które stają do konkursu. Degustują je na specjalnym stanowisku i wypełniają kupon. Konkurs organizuje Muzeum Rzemiosła i Cech Rzemiosł Różnych w Krośnie.
W 14. edycji konkursu w ciągu dwóch dni krośnianie łącznie oddali 1127 głosów. Pierwsze miejsce zajęła Piekarnia Macieja Muni z chlebem na zakwasie z czarnuszką, który zdobył 26% głosów. To druga wygrana dla jednego z najstarszych zakładów produkujących pieczywo w Krośnie. Po raz pierwszy zdobył on zaszczytny tytuł w 2011 za chleb z kaszą gryczaną.
- Tegoroczna wygrana zaskoczyła mnie – mówi Dariusz Munia, właściciel piekarni. - W konkursie biorę udział co roku. Od ostatniego zwycięstwa osiem lat temu, stworzyłem około 16 gatunków pieczywa żytniego.
W tym roku zwycięzca zmierzył się z sześcioma innymi krośnieńskimi piekarniami. Drugie miejsce zajął chleb Baltazar (pszenny z oliwkami) z Piekarni Mariana Krukierka – 24%. Natomiast na trzecim miejscu uplasował się chlebek Oskara (żytnio-pszenny ze słonecznikiem) z Piekarni Wiesławy Sajdak – 15%.
W konkursie wzięli również udział:
Piekarnia Macieja Muni istnieje w Krośnie od 1945. - Założył ją mój dziadek – mówi pan Dariusz. - Jesteśmy firmą z tradycjami, która jako jedna z pierwszych w Krośnie zaczęła piec ciemne razowe pieczywo żytnie, bez dodatków, konserwantów czy polepszaczy. Jedynie na bazie kwasu naturalnego.
Jak zaznacza, kwas jest ten sam od ponad 70 lat. - Zakwas to żywe kultury bakterii kwasu mlekowego, które co 4-5 godzin trzeba odświeżać mąką.
Tradycyjny zakwas pana Muni jest bardzo zdrowy, bo posiada bakterie chroniące nasz organizm przed grzybami i innymi chorobotwórczymi bakteriami. W jego piekarni jest bazą wszystkich chlebów, różni się tylko dodatkami, np. jest chleb z pokrzywą, z kurkumą, czy słonecznikiem. Chleby na zakwasie mają swoisty, lekko kwaśny smak. Są pieczywem pożywnym, wystarczą zaledwie dwie kromki, aby poczuć sytość. - Ciekawostką jest, że taki chleb żytni może leżeć przez tydzień w chlebaku i nie spleśnieje. Przed pleśniami chroni go kwas. To jest zdrowe pieczywo.
Zwycięski chleb jest produkowany we wtorki, ale właściciel zakładu już zapowiada, że będzie można go kupić codziennie. W swoim składzie ma mąkę żytnią 720, drożdże, sól, wodę, kwas naturalny i oczywiście czarnuszkę, która okazuje się prawdziwą bombą witaminową. Ta roślina jest znana ludzkości od czasów starożytnych. Ma właściwości lecznicze, była używana jako środek medyczny na różne dolegliwości, ma też zastosowanie w kosmetologii.
Zawiera substancje, które wzmacniają naszą odporność i oleje eteryczne, które sprawiają, że nasiona mają charakterystyczny, intensywny zapach. Jej smak jest tak wyjątkowy, że nie można go pomylić z niczym innym. Można go lubić lub nie.
Czarnuszka zawiera dużo składników mineralnych, które wspomagają nasz organizm (np. kwasy Omega-3, Omega-6, czy Omega-9, kwas foliowy, białka, witaminy z grupy A i E, B1, B3, a także wapń, żelazo, fosfor, miedź, selen, magnez, sód, potas oraz cynk).
Ma działanie przeciwbakteryjne, przeciwgrzybicze, przeciwpasożytnicze, antywirusowe i antyrakowe. Poprawia trawienie, wspiera układ krążenia, zmniejsza reakcje alergiczne, obniża poziom cukru i cholesterolu we krwi, działa antydepresyjnie.
Chleb na zakwasie z czarnuszką najlepiej łączyć z serkami, warzywami i wędlinami.
Ulubiony chleb krośnian jest dostępny w Delikatesach Centrum, w większości sklepów grupy Passa, w sklepach sieci Zielony Koszyk oraz w Delikatesach Frac na terenie Krosna i okolic, Rzeszowa i Sanoka.
Do tego dochodzi tzw. świętość chleba (określenie z komentarza: "chlebek boży"... to nie jest nawet ta sama pszenica sprzed tysięca lat, ba! sprzed modyfikacji w latach 60.) którą ludzie mają zaprogramowaną w umyśle przez religijne uspołecznienie, jako jedynie słuszną postawę wobec chleba, pieczywa ogółem, zjedzą nawet spleśniały czy ptakom rzucą, oby tylko nie wyrzucić do kosza, bo "grzech". Emocji i konfliktów przy tym wiele. W takim układzie, w tak sterowanym społeczeństwie nic się nie zmieni, zdrowia nie będzie. Woda święcona nie pomoże.
Czarnuszka, owszem, ma te wszystkie cenne dla zdrowia właściwości, jednakże chodzi o ekstrakt i olej z niej tłoczony, co potwierdzają badania. Nie o ziarna. Ciężko spożyć ziarna czarnuszki w ilości leczniczej. Nawet po zmieleniu. Co najwyżej po zmieleniu można sobie ukręcić czarną pastę z miodem pół na pół i przyprawami na ból gardła. Tak więc na moje oko, euforia przedwczesna i nieuzasadniona. I jaka sprzeczność się rodzi: czarnuszka antygrzybicza, pieczywo pszenne i żytnie nie dość, że glutenowe upośledzające odporność to zagrzybiające, w dodatku tu na drożdżach. Wartość odżywcza pieczywa zerowa. Aby przywrócić zdrowie ludzie muszą się nauczyć czego nie jeść, z jakiego nawyku i nałogu świadomie zrezygnować. Taka czarnuszka dodana do chleba niczego nie cofnie, nie zagwarantuje, ta czarnuszka daje tylko efekt smakowy, co by socjeta więcej pieczywa spożywała, gdyż ta tendencja jest spadkowa. Koncern piekarniczy już to zauważył, stąd te zabiegi tworzenia coraz to nowych smaków, ludzie mają wspierać biznes piekarniczy, bezwzględnie. A społeczeństwo choruje. Od tego, co regularnie od wielu lat spożywa.
Jeżeli krośnianie szczycą się wyborem smakowitego chleba, to nic się nie zmieni w kwestii wyborów zdrowotnych i żywieniowych, co jest ze sobą ściśle powiązane, nadal będą wysiadywać w poczekalniach przychodni lekarskich. Odstawiając chleb, nabiał, biały cukier (i mięso też - ono nie buduje mięśni, wbrew obiegowej opinii), ludzie po pewnym czasie samodyscypliny zdrowieją, o czymś to świadczy. Idzie taka przysłowiowa baba schorowana do lekarza, który też często okazuje się być babą i choruje nierzadko przewlekle, on mówi, mlaskając drożdżową babę, aby wyzdrowieć musisz babo przestać jeść chleb, zakaz, null, baba więc pokrzywdzona opowiada innej babie co ją spotkało i jak przechytrzyła dziada, jak mi zakazał chleba "tom se bułek nakupiła". Wieść niesie, że nadal tam wysiaduje narzekając na reumatyzm, wątrobę, migreny i otyłość brzuszną.