Rozmawiamy z Lucjanem Langnerem, znanym w Krośnie lekarzem pediatrą i szefem firmy, która dystrybuuje wodę mineralną.
Na czym polega fenomen tej wody?
- Mineralna woda alkaliczna Java, o pH ok. 9,2 i ujemnym potencjale redox jest pozyskiwana ze źródła w Humniskach koło Brzozowa. Szukaliśmy w zasobach internetowych naturalnej wody o podobnych parametrach. Takich miejsc jest niewiele. Na przykład w USA bardzo cenioną wodą jest Evamur o pH około 9. polecaną przez dr Oz. W Europie jest niewiele wód mineralnych, które są kwalifikowane jako wody alkaliczne, czyli mają pH powyżej 7,5. Ale w Europie wody o pH powyżej 9 nie spotkaliśmy. Konsumenci wody Evamor podkreślają dobroczynne jej właściwości na niestrawność bądź refluks [schorzenie, polegające na nieprawidłowym cofaniu się kwaśnej treści żołądkowej do przełyku - przyp. red.]. Woda Java wpisana jest w rejestr wód mineralnych. Nie powinniśmy mówić o właściwościach leczniczych na konkretne schorzenia. Uważa się, że dieta urozmaicona składająca się z wielu produktów o niskim stopniu przetworzenia przyczynia się do zachowania zdrowia. Myślę, że podobnie jest z wodą. Powinniśmy próbować wody mineralne z różnych miejsc o zróżnicowanym składzie mineralnym.
Po kolei. Dlaczego pH wody, czyli poziom kwasowości lub zasadowości jest tak ważny? O co chodzi?
- Skala pH rozciąga się od 0 do 14. Wartość 7 to odczyn obojętny. Substancje których pH jest bliskie 0 to silne kwasy, zaś te których pH zbliża się do 14 to bardzo silne zasady. Aby w organizmie zachodziły w sposób prawidłowy wszystkie reakcje biochemiczne musi być zachowane stałe pH, które we krwi jest nieznacznie alkaliczne i waha się w wąskim zakresie od 7,3 do 7,4. Za zachowanie równowagi kwasowo-zasadowej odpowiedzialne są głównie płuca i nerki. Jeżeli nasz organizm przez dłuższy czas jest nadmiernie zakwaszony to szybkie buforowanie kwasów nie jest możliwe. Wówczas do neutralizowania kwaśnych produktów wykorzystywany jest wapń pobierany z kości. Wtedy zachowanie stałego pH odbywa się kosztem naszego zdrowia. Przypuszcza się, że przewlekłe zakwaszenie organizmu przyczynia się do powstawania chorób cywilizacyjnych takich jak nadciśnienie, osteoporoza, zaburzenia funkcji nerek i przewodu pokarmowego, doprowadzając do przedwczesnego starzenia się, zmiany nastroju i przewlekłego zmęczenia.
Jeśli dobrze rozumiem: dlatego tyjemy, mamy osteoporozę i dochodzi do chorób narządów, bo mamy zakwaszony organizm?
- Dokładnie! W 2007 eksperci z amerykańskiego instytutu badań nad rakiem przyznali, że dieta jest odpowiedzialna za 35% chorób nowotworowych. Produkty o tzw. wysokim indeksie glikemicznym oraz nadmiar mięsa zwłaszcza przetworzonego sprzyja powstawaniu procesów zapalnych w organizmie.
Od najmłodszych lat w celu ugaszenia pragnienia sięgamy po słodkie napoje. Większość z nich ma kwaśne pH. Na przykład pH coca-coli wynosi ok. 2,5. Jeżeli wypijemy taki napój organizm nie jest w stanie szybko zneutralizować kwas fosforowy, który się w niej znajduje i musi pobrać wapń z kości, aby go zbuforować.
Czyli pijąc wodę alkaliczną wspomagamy organizm w tym procesie zobojętniania kwasów?
- Tak. Picie czystej wody w odpowiedniej ilości jest bardzo ważne. Stosując równocześnie dietę warzywno-owocową najskuteczniej wspomagamy proces utrzymania prawidłowego środowiska wewnętrznego organizmu.
A co to jest redox, dlaczego ten wskaźnik jest tak ważny?
- Wolnorodnikowa teoria starzenia się organizmu jest nadal modną hipotezą. W trakcie metabolizmu komórkowego powstają wolne rodniki. Należy na te wolne rodniki znaleźć sposób, żeby ich było jak najmniej, bo one mogą być odpowiedzialne za zużywanie komórek. Podobno ujemny redox produktów spożywczych, przyczynia się do ograniczenia uszkodzeń na poziomie komórkowym sprzyjając procesom samonaprawy. Według tej teorii im bardziej ujemny wskaźnik redox przyjmowanych produktów spożywczych, tym lepiej dla organizmu. Świeże owoce, warzywa i niektóre wody mineralne posiadają ujemny redox. Rewelacyjny redox posiadają świeże borówki: około -800. Niestety trzeba pamiętać, że jest to bardzo niestały parametr, który ulega zmianie wraz z upływem czasu.
Podobnie zachowuje się woda Java, która przy źródle ma redox -350, a po dłuższym przechowywaniu ma potencjał dodatni.
Jest jeszcze zbyt mało badań naukowych na temat wpływu wody o ujemnym potencjale redox na zdrowie, aby ten parametr szczególnie promować. Jest wiele opinii, że taka woda ma pozytywny wpływ na organizm, bo w naturze ujemny redox posiadają świeże warzywa i owoce.
Samo picie wody - powiedzmy 2 litry dziennie - chyba nie wystarczy, by być w pełni zdrowym?
- Musimy przede wszystkim zaprogramować się na zdrowy styl życia. Ludzie, którzy zaczynają myśleć o zdrowiu muszą zadbać o wiele jego elementów. Picie wody jest jednym ze składników tzw. zdrowej diety. Ale trzeba też duży nacisk położyć na aktywność fizyczną. Uważa się, że wystarczy 30 minut codziennego wysiłku, systematycznego - to nie musi być sport, wystarczy spacer na świeżym powietrzu, krzątanie się w ogrodzie.
Następna rzecz - zadbanie o psychikę, spokój wewnętrzny. Kolejna ważna sprawa to środowisko zewnętrze w jakim przebywamy, dom w jakim mieszkamy, łóżko w jakim śpimy - bo w łóżku spędzamy jedną czwartą życia. Na czynniki genetyczne mamy niewielki wpływ, choć okazuje się, że ludzie, którzy prowadzą zdrowy styl życia wpływają na swoje informacje genetyczne. Myślę tu o telomerach.
Jeszcze raz podkreślę: do zmiany stylu życia należy podejść kompleksowo, samo picie wody niczego nie zmieni. Musimy zmienić nawyki żywieniowe, zadbać o swoją duszę, postarać się o spokój wewnętrzny, znaleźć czas na refleksję i po prostu zmniejszyć tempo życia.
Kto wpadł na tę wodę, kto ją odkrył?
- To był czysty przypadek. Nasz przyjaciel z Humnisk - Wacław Homotnik, który jest właścicielem działki, na której jest to cudowne źródełko, wiele lat temu miał problem z wydajnością źródła zasilającego studnię. Wpadł na pomysł, żeby pogłębić studnię i zrobił odwiert na 30 metrów. Sanepid stwierdził, że ta woda ma świetne parametry. Dlatego postanowił wykonać dokładną jej analizę w AGH w Krakowie i w PZH w Poznaniu. Po badaniach woda uzyskała kwalifikację jako naturalna woda mineralna wapniowo-magnezowa o nazwie MinerVita.
Własnym sumptem stworzył na wpół zautomatyzowaną mikro rozlewnię. Sprzedaż odbywała się lokalnie - niewielkie ilości nabywały lokalne zakłady przemysłowe, głównie w lecie, trochę wody kupował szpital w Brzozowie. Celem poszukiwania bardziej wydajnego źródła podjął decyzję o wykonaniu nowego odwiertu.
Po kilku miesiącach z głębokości 140-metrów pojawił się samowypływ wody. Wodę poddano analizie. I rozczarowanie! Woda niepodobna do tamtej, o zupełnie innym składzie, pomimo że odwiert leży zaledwie w odległości 90 metrów od poprzedniego. Ale to uroda fliszu karpackiego sprawiła, że woda była skrajnie odmienna od poprzedniej. Wszyscy byli załamani, bo przepadł projekt rozwoju rozlewni wody mineralnej.
W takim razie, jak wyglądała droga od klęski do cudu?
- Kiedyś spotkaliśmy się z panem Wacławem. Pooglądałem tę wodę, przestudiowałem jej skład. Ona mi się od razu spodobała. Czułem, że mogłaby zostać zastosowana w kosmetologii, jako baza do kremów i maści.
Przed 3 laty byłem na konferencji w Poznaniu, wykład prowadził znany nefrolog prof. Franciszek Kokot, który jest autorem podręcznika dla studentów i lekarzy o równowadze kwasowo-zasadowej. Kilka pokoleń lekarzy wychowało się na tej książce. Na wykładzie wspomniał o badaniach dotyczących korzystnego wpływu zastosowania doustnych płynów alkalicznych u chorych na niewydolność nerek. Po wykładzie przedstawiono wyniki badań leczenia chorych z przewlekłą niewydolnością nerek preparatem Alkala T, który zawiera wodorowęglan sodu, czyli sodę oczyszczoną tj. substancję używaną na co dzień w naszej kuchni. Okazało się, że ten lek o działaniu alkalizującym pomagał zachować czynność nerek u tych pacjentów. Wracając z konferencji z Poznania myślałem nad tym, gdzie już słyszałem o wodzie alkalicznej. Wtedy przypomniałem sobie o wodzie z Humnisk.
Spotkaliśmy się ponownie w Humniskach i powiedziałem, że ta woda ma przyszłość. Atutem jej jest alkaliczność. Wtedy jeszcze nie zdawałem sobie sprawy, jak wielu ludzi na świecie pije wodę o właściwościach alkalicznych.
Na świecie takie wody są znane, ktoś je stosował?
- Na wyspie Fiji na Pacyfiku natura dała mieszkańcom wodę alkaliczną i ludzie piją ją tam od dawna, dobrze się czują, są dobrego zdrowia. W Japonii od wielu lat panuje moda na picie alkalicznej wody pozyskiwanej z jonizatorów. W Australii dobrze sprzedaje się woda Alkalife, w USA wspomniana wcześniej Evamor. W Europie najbardziej znana jest Evian. Chyba Japończycy jako pierwsi stwierdzili korzystny wpływ wody alkalicznej na zdrowie. Kiedyś usłyszałem, że Japończycy badali cudowne źródła na świecie, m.in. w Lourdes we Francji, źródło Tlacote w Meksyku, Baden-Baden w Niemczech. Podobno stwierdzili, że wspólna cecha, która łączy te źródła to alkaliczność i ujemny redox przy źródle. Choć na pewno było wiele innych czynników, które powodowały uzdrowienia i ludzie chętnie do tych wód jeździli. Japończycy piją najwięcej wody alkalicznej. Są również producentami najbardziej zaawansowanych urządzeń do wytwarzania wody alkalicznej.
Japończycy interesowali się też Javą?
- Tak! Nie dowierzali, że występuje w naturze woda, która ma takie wysokie pH.
Jaki jest Wasz pomysł na tę wodę - jak ją sprzedać?
- Uderzamy w segment zdrowej żywności. Chcemy zainteresować sklepy ze zdrową żywnością, ponieważ tam przychodzi świadomy klient. Jeżeli postawilibyśmy to na półce w supermarkecie, to nikt by się nią nie zainteresował.
Dobrą reklamę zrobiła nam w ubiegłym roku piosenkarka Beyonce. Przed przyjazdem na koncert do Warszawy zażyczyła sobie alkalicznej wody do picia w temperaturze dokładnie 20 stopni Celsjusza.
To ważne odkrycie dla całego regionu. Java uzupełni pewnie ofertę wód mineralnych z Iwonicza-Zdroju.
- Oczywiście. Woda iwonicka to woda lecznicza, którą możemy pić w pijalni. To jest woda, którą w zasadzie powinniśmy pić na receptę w odpowiednich ilościach. Tak jak woda Zuber z Krynicy-Zdroju. To woda do celów leczniczych, nie można jej dowolnie stosować, lekarz musi nam powiedzieć ile możemy jej wypić i przy jakich schorzeniach.
Muszę się przyznać, że od jakiegoś czasu pijam tę wodę i nie ciągnie mnie do słodkiego.
- To prawda. Ja również uwielbiam słodkości, ale jak zacząłem pić tę wodę to łatwiej mi było ograniczyć słodycze. Półtora roku temu miałem trochę nadwagi, chciałem zrzucić 10 kg. Zacząłem stosować tę wodę. Wypijałem jej około 2 litrów dziennie. Odchudzanie poszło mi bardzo łatwo, teraz jestem o 10 kg lżejszy. Oczywiście zmieniłem też dietę, ale jestem przekonany, że pomogła mi w tym woda alkaliczna. Może to autosugestia?
Zaskakujące!
- To nie jedyne zaskoczenie. To źródło ma jeszcze inną ciekawą właściwość, natury nie geologicznej, ale energetycznej - to źródło pomógł odkryć lokalny radiesteta - wskazał miejsce na działce, gdzie może być zasobne źródło wody. Stwierdził też, że energia tego miejsca ma bardzo pozytywne działanie na organizm człowieka. To kwestia pewnej wiary, bo nie można tego przyrządowo potwierdzić.
Wodę można kupić w sklepie na ul. Korczyńskiej, przez Internet (www.wodykarpackie.pl), w Rzeszowie w sklepach ze zdrową żywnością, a także m.in. w SPA i klubach fitness w Trójmieście. Skosztować ją można w Klubokawiarni Ferment jako jedynym lokalu gastronomicznym w Krośnie (ul. Portiusa 4)
Czy nasze miasto zamieni się w Krosno-Zdrój? (2008-09-15)