Mieszkająca na co dzień w Warszawie pani Małgorzata chciała dotrzeć do Krosna autobusem. Musiała zabrać ze sobą małego psa, jednak nie znalazła przewoźnika, który akceptowałby zwierzęta. Na nic zdały się zapewnienia, że pupil całą podróż spędzi w specjalnej torbie, a długi czas w jednym miejscu znosi spokojnie.
W podobnej sytuacji znalazła się kilka tygodni temu pani Kamila. - Od 8.00 rano siedziałam na dworcu w Krośnie i próbowałam dostać się z psem do Krakowa. Każdy kolejny kierowca Barbary znajdował kolejną wymówkę, by nie wziąć zwierzęcia. Dodam, że pies był w kagańcu i na smyczy. Żadne argumenty nie działały – narzeka.
Jednak nie były to widzimisię szoferów. Przepisy wybranej przez panią Kamilę firmy Barbara mówią jasno, że zwierzęta nie mogą jeździć jej autobusami. Dokładnie takie same zapisy widnieją w regulaminach pozostałych najważniejszych dalekobieżnych przewoźników autobusowych zatrzymujących się w Krośnie, czyli Misia, Marcela, Neobusa i San-Busa. Polskie prawo nakłada obowiązek zabierania jedynie psów przewodników osób niepełnosprawnych.
Sytuacja wygląda inaczej w przypadku PKP Intercity i Przewozów Regionalnych. Pociągi są jedyną alternatywą dla posiadaczy zwierząt.
Kolejowe regulaminy nakładają jednak wiele obostrzeń. Pasażerowie mogą przewozić małe zwierzęta domowe, jeżeli nie są uciążliwe dla współpodróżnych np. z powodu hałasu lub zapachu. Dodatkowo całą podróż muszą spędzić w odpowiednich pojemnikach. Psom, które się w nich nie zmieszczą, trzeba założyć smycz i kaganiec, a ich właściciel powinien okazać aktualne zaświadczenie o szczepieniach przeciw wściekliźnie.
Przed Bożym Narodzeniem może też się zdarzyć, że w daleką podróż samodzielnie musi wybrać się dziecko. Neobus zezwala na to jedynie, gdy niepełnoletni ma 13 lat lub więcej, jednak aż do osiągnięcia pełnoletności wymaga zgody rodziców. San-Bus i Miś oczekują podobnego zezwolenia dla dziecka między 12 a 16 rokiem życia. W Barbarze zgoda rodziców potrzebna jest dla niepełnoletnich między 12 a 15 rokiem życia. Trzeba jednak pamiętać, że dziecko musi być pod opieką dorosłego, jeżeli ma mniej lat niż dolny próg wyznaczony przez przewoźników.
Natomiast bez problemów dzieci mogą jeździć Marcelem. - Wozimy młodzież do szkoły, uczniów, którzy mają niekiedy 10 lat i nie ma z tym żadnego problemu – zapewnia firma. Problemów nie będzie też, gdy rodzice wybiorą PKP Intercity lub Przewozy Regionalne.
Ja się nie dziwię, że przewoźnicy nie chcą wozić psów.Tu nie chodzi przecież tylko o ich potencjalną agresję. Jest sporo osób z alergią które w tak szczelnie zmkniętym "pudełku" jak bus czy autobus mągą się źle czuć. Komfort jazdy pasażerów powinien byc najważniejszy. Są inne jeszcze opcje np. blabla.. albo prywatni przewoźnicy którzy tym się trudnią, że przewożą zwierzęta. Nie wyobrażam sobie np. mojego dzicka które w podróży musiało by podróżować z kotem, na którego ma silne uczulenie i to przez kilka godzin. To by była masakra. Kocham zwierzęta. Mam ich kilka w domu ale firmy przewozowe rozumiem.
Ja kiedy woziłem psa samochodem to kiepsko znosił podróż, czasami nawet wymiotował wiec nie dziwne ze przewoźnicy wola mniejsze problemy.
Zgadzam się w 100% z wcześniejszym komentarzem. Dajce spokój właścicielom firm trasnportowych. To właśnie w trosce o posażerów nie chcą przewozić zwierząt. Ja bym nie chciał podróżować w małym busie z jakimś wilczurem, którego na pewno trochę czuć. Wielcy miłośnicy zwierząt zgłoście propozycję ustawy o obowiązku przewożenia zwierząt przez prywatnych przewoźników do ustawodawcy. Na chwilę obecną nnie ma takiego obowiązku.
Żenada. Poprzewracało się, ale właścicielom zwierząt. Nie każdemu odpowiada towarzystwo zwierzęcia w małym busie przez kilka godzin podróży (nie wspominając o tym że ktoś może być uczulony na sierść). W zeszłym tygodniu jechałem z Krakowa do Krosna busem Barbara. Kierowca na usilną prośbę pasażerki zabrał małego pieska. Prezez trzy godziny piesek piszczał i szczekał, właścicielka pieska cały czas uciszała go i do niego mówiła (dosyć głośno - więc o chwili spokoju w busie nie było mowy).Ja bym nie męczył swojego psa wielogodzinną podróżą (psa można zostawić u dobrego sąsiada, są w rejonie Krosna hoteliki dla zwierząt) Jak ktoś chce wozić zwierzęta to niech założy firmę transportową i wozi zwierzęta bo firmy wymienione w artykule zajmują się przewozem osoób. Jeżeli chodzi o przewoż dzieci to ja nie nmie wiem w czym jest problem. W cywilizowanych krajach dzieci podróżują pod opieką dorosłych i to chyba nie powinno nikogo dziwić. Kierowca ma bezpiecznie prowadzić pojazd a nie zajmować się małym dzieckiem i brać za niego odpowiedzialność czy czegoś nie zrobi sobie. Tyle w temacie.