Łukasz Gorczyca jest polskim muzykiem, kompozytorem, managerem i producentem muzycznym. Pochodzi z Krosna, jednak mieszkał w różnych miastach w Polsce, np. w Krakowie czy Katowicach, gdzie ukończył Akademię Muzyczną. Obecnie, od około 15 lat, jego życie codzienne toczy się w Warszawie.
Muzyka w jego rodzinie to pasja. – Od dziecka miałem możliwość obcowania z najróżniejszymi instrumentami – wspomina Łukasz, który najbardziej zaraził się miłością do gitary basowej. – To się zaczęło wtedy, gdy ojciec zabierał mnie na próby swojego zespołu. Dużo mu zawdzięczam, bo talent i praca są bardzo ważne, ale najpierw trzeba zobaczyć, że można robić coś fajnego.
Dlatego Gorczyca zachęca, by umożliwiać dzieciom poznawanie różnych gatunków muzyki. – Każda sztuka uwrażliwia na ból, cierpienie, na wszystkie wyższe uczucia. Pomaga stać się lepszym człowiekiem – przekonuje.
Kojarzony jest głównie z bluesem i pokrewnym mu jazzem. Jednak sam siebie nazywa artystą poszukującym, którego interesują też inne gatunki muzyki. – Nigdy nie kreowałem siebie na jazzmana. Nie planowałem nawet, że tyle lat będę poruszał się w takim środowisku, choć zawsze było mi blisko do bluesa – mówi muzyk z dwudziestoletnim stażem.
Jak twierdzi, o jego karierze muzycznej zadecydowała pierwsza współpraca z ważnym zespołem. – Grałem wtedy z Wheatbreadem Johnsonem, chicagoskim bluesmanem. Z nim odbyłem pierwsze wyjazdy zagraniczne i uczestniczyłem w poważniejszych festiwalach – wspomina.
Później kariera muzyczna Gorczycy potoczyła się naturalnym torem. Podczas wyjazdów i różnych wydarzeń poznawał kolejnych muzyków z Polski i zagranicy. - Organizowałem im trasy koncertowe w Polsce, a oni zapraszali mnie i muzyków, z którymi współpracowałem – opowiada.
I tak pochodzący z Krosna basista podjął współpracę m.in. z Jackiem Moore’em, Jennifer Batten, gitarzystką Michaela Jacksona i wieloma innymi osobami cenionymi w świecie muzyki. Łącznie odbył z nimi tak wiele tras koncertowych, że został nawet nazwany „managerem gwiazd”.
Posłuchajcie najnowszego utworu autorskiego Łukasza Gorczycy
Poza tym w muzyczną działalność Łukasza Gorczycy wpisała się organizacja festiwali, takich jak Sztumska Noc Bluesowa czy Galicja Blues Festiwal w rodzinnym Krośnie. Tegoroczna edycja zbliża się wielkimi krokami – trwać będzie od czwartku (12.09) do soboty (14.09).
- XVII Galicja Blues Festiwal będzie raczej kobiecą edycją – zapowiada Łukasz, który organizuje wydarzenie wraz z Robertem Lenertem. – Wystąpią dziewczyny znakomicie śpiewające bluesa. Będzie też ciekawa odskocznia od gatunku – koncert Vanesy Harbek, z którą nagrałem płytę zainspirowaną tangami z elementami naszej słowiańskiej kultury.
Mimo napiętego grafiku, Gorczyca dużo czasu spędza w studiu nagrań, co skutkuje ciągłym powstawaniem muzyki i bogatą dyskografią. – Bardzo lubię się zajmować pracą ściśle kompozytorską i producencką – mówi. - W tym roku wydałem już kilka płyt, napisałem mnóstwo piosenek, głównie dla artystów zza granicy.
Znalazło się też miejsce dla polskich utworów. Kilka miesięcy temu została wydana płyta dla dzieci „Rosomaki i inne zwierzaki”. Gorczyca stworzył ją razem z poetą Witoldem Świątczakiem i artystą kabaretowym Krzysztofem Piaseckim. – Płyta ma charakter rozrywkowy i edukacyjny. Można na niej znaleźć piosenki o tolerancji, zachęcające do nauki czy dbania o higienę – mówi o projekcie.
Na jesień planowana jest również premiera drugiego albumu „Gorczyca i Przyjaciele”. Do udziału w projekcie Gorczyca zaprosił Jennifer Batten, naszego krajana z Podkarpacia Arka Kłusowskiego czy wokalistę legendarnych Pudelsów Piotra Foremana. – Nie chcę zdradzać wszystkich artystów, ale będzie kilku zdolnych wokalistów i mnóstwo rewelacyjnych muzyków – zapowiada kompozytor.
Namiastką nowej płyty solowej jest m.in. wydana na wiosnę z udziałem Piotra Foremana piosenka „Ogarnę się”. – To specyficzny kawałek, w którym puszczamy oko do lat 50., 60., trochę do twista – mówi o utworze autor. - Długo szukałem odpowiedniego wokalisty do tej piosenki. Próbowałem z Williamem Prestigiacomo, paroma głosami żeńskimi. Kiedy spróbowałem nagrać ją z Foremanem, od razu wiedziałem, że to jest to .
Dodaje, że spontanicznie kręcony był także teledysk do utworu. W efekcie widać, że wykonawcy dobrze się bawią, a jak twierdzi Gorczyca, właśnie o to chodziło, bo ta piosenka została stworzona do zabawy. – Pracuję w zawodzie, który przede wszystkim ma dawać radość – podsumowuje muzyk.