Historię „Kwatery szpiega 1989: Kryzys warszawski” stworzył jej pomysłodawca i właściciel Michał Kotys. To nie pierwsze takie miejsce, które przygotował 35-latek. Wcześniej popularnością cieszył się „Dom z ulicy Wiązów” przy ulicy Czajkowskiego, o którym pisaliśmy tutaj.
Akcja rozgrywa się w Warszawie 10 lipca 1989 roku, kilka miesięcy po obradach Okrągłego Stołu. W stolicy przebywa H.W. Bush, prezydent USA. Dzień wcześniej, 9 lipca agenci Służby Bezpieczeństwa ujawniają szczątkowe plany zamachu na amerykańskiego przywódcę. Wynika z nich, że prezydent zostanie zaatakowany, gdy będzie biegał po Łazienkach Królewskich. Pomysłodawcą zamachu jest zdymisjonowany prorosyjski generał Edward Maksymowicz, a realizatorami jego planu grupa polskich żołnierzy znajdująca się w ochronie wojskowej Łazienek Królewskich. Poprzez zamach na przywódcę Stanów Zjednoczonych pozbawiony stanowiska wojskowy ma zamiar na trwałe zamknąć Polskę po wschodniej stronie Żelaznej Kurtyny.
Powołane zostają dwa oddziały Służby Bezpieczeństwa, które zweryfikują i ewentualnie powstrzymają zamachowców. Grupa Alpaki działa w terenie, w Łazienkach. Grupa Borsuki ma za zadanie sprawdzenie tajnej kwatery generała.
Gracze stanowią oddział Borsuki. Ich zadaniem jest odnalezienie tajnych akt zawierających dane potencjalnych zamachowców, ujawnienie ich przed zamachem i tym samym uratowanie prezydenta USA.
- Prawdziwe jest to, że prezydent Bush 10 lipca 1989 roku przebywał w Polsce i biegał po Łazienkach Królewskich w Warszawie – mówi Michał Kotys. - W to wydarzenie wplotłem wątek fikcyjny z aferą.
Nowy pokój zagadek z serii thriller political fiction mieści się w wyremontowanym budynku przy ulicy Żółkiewskiego 55 w Krośnie. Działa od miesiąca. Pozytywnie przeszedł próbę ewakuacyjną z udziałem rzeczoznawcy do spraw przeciwpożarowych i przedstawiciela Państwowej Straży Pożarnej w Krośnie. Taka procedura jest wymagana przez przepisy wprowadzone po tragedii w Koszalinie, gdzie w pożarze escape roomu zginęło pięć nastolatek. Pisaliśmy o tym tutaj. - Teraz mam gwarancję, że pokój spełnia wszystkie normy bezpieczeństwa – mówi właściciel "Kwatery szpiega 1989: Kryzys warszawski".
Nowy pokój zagadek jest monitorowany, mistrz gry ma stały kontakt z graczami, a drzwi zawsze są otwarte. - Gracze są zamykani tylko pozornie, bo celem misji nie jest ucieczka z pokoju, ale odnalezienie w nim odpowiednich dokumentów.
Gra jest przewidziana dla 2-5 osób. Czas na rozwiązanie zagadki to 75 minut.
Pokój nawiązuje swoim wyglądem do czasów PRL: są szafy, biurka, szafki (nakastliki), szachy, telefon, zdjęcia i mapy z tamtego okresu. Jest skonstruowany w taki sposób, żeby ktoś, kto nie orientuje się w tych czasach, mógł dać sobie radę z zagadkami.
W rozwiązaniu łamigłówki liczy się współpraca, spostrzegawczość i logiczne myślenie.
- Gracze mają wyznaczony czas na wypełnienie misji – mówi Michał Kotys. - Do rozwiązania jest kilkanaście łamigłówek różnego rodzaju. Są zagadki tekstowe, matematyczne, ale też manualne i elektroniczne. Są też różne zakończenia tego pokoju. W zależności od tempa gry są różne możliwości finału. Można osiągnąć sukces – całkowity lub częściowy, ale też ponieść porażkę.
Aby skorzystać z pokoju zagadek trzeba go wcześniej zarezerwować. Można to zrobić pod numerem telefonu 600 896 643 lub poprzez portal LockMe.pl, na którym znajdziemy również podstawowe informacje odnośnie tego miejsca i regulamin korzystania z niego.
Osoby poniżej 16 roku życia, które chcą przystąpić do gry, muszą mieć przy sobie przynajmniej jednego pełnoletniego opiekuna.
Ceny wahają się od 80 do 125 zł. Wszystko zależy od liczby osób uczestniczących w grze. Za dwie płaci się 80 zł, za trzy – 90 zł, za cztery – 100 zł, zaś za pięć – 125 zł.
Dotychczas z Kwatery skorzystali głównie turyści, również i tacy, którzy hobbistycznie odwiedzają pokoje zagadek w całej Polsce. - Miałem osoby z Poznania, Warszawy, czy Śląska – mówi Michał Kotys. - Pojawiają się nie tylko nowi klienci, ale też tacy, którzy wracają do mnie, bo byli w dwóch wcześniej zarządzanych przeze mnie pokojach.
Właściciel zachęca do korzystania z pokoju w większej grupie ze względu na jego poziom trudności, chociaż przyznaje, że najwięcej wynoszą z tego pary, które rozwiązują wszystkie zagadki po kolei.
- Uważam, że pokoje zagadek to świetna forma rozrywki – dodaje 35-latek. - Spotykają się w nich i dobrze bawią rodziny, znajomi, współpracownicy. Są w nich organizowane nawet wieczory kawalerskie. To zupełnie inna forma rozrywki niż bar czy kino.
Grałam w tym pokoju i szczerze go polecam! Świetna rozrywka, genialne zagadki i niepowtarzalna atmosfera :)