Kościół parafialny Trójcy Przenajświętszej jest najcenniejszym zabytkiem miasta, ale też tej części kraju. Ostatnia renowacja świątyni miała miejsce w latach 50. ubiegłego stulecia, była jednak bardziej powierzchowna niż gruntowna, nie zapobiegła destrukcji zabytkowej materii. Na niekorzyść świątyni działał czas, czynniki atmosferyczne i szkodniki, które nie oszczędziły drewnianych elementów wystroju.
Od kilku lat fara jest jedną wielką pracownią konserwatorską, a wykonywane zabiegi sukcesywnie przywracają blask zabytkom. Odnowiono już m.in. ołtarz główny, ołtarze boczne, stalle, ambonę, ale też wiele elementów nawy głównej. - Wykonany został rzeczywiście ogrom prac - przyznaje ks. Karol Bryś, proboszcz Parafii pw. Trójcy Przenajświętszej.
Fara to jednak prawdziwa perła, więc potrzeby ciągle są. Ze względu na trudności w pozyskiwaniu funduszy prace konserwatorskie ciągle się przeciągają, ale na szczęście nie są przerywane. Znaczący udział w finansowaniu przedsięwzięcia mają parafianie, pomagają też władze miasta oraz województwa.
Biuro prasowe wojewody poinformowało właśnie o przyznaniu kolejnej dotacji na odnowienie zabytków tego kościoła - 150 tys. zł. Podkreśla, że spośród puli środków na zabytki ruchome to jedna z wyższych dotacji. Na ochronę zabytków Podkarpacia w 2013 roku wojewoda przeznaczy 9,5 mln zł. - Podkarpacie ma najwięcej środków w skali kraju na prace konserwatorskie przy obiektach zabytkowych - podkreśliła podczas konferencji prasowej wojewoda Małgorzata Chomycz-Śmigielska. - Zależy nam na tym, aby dokończyć prace rozpoczęte w poprzednich latach oraz objąć ochroną zabytki, którym grozi katastrofa budowlana.
- Dotacja pozwoli na kontynuację prac rozpoczętych kilka lat temu - mówi ks. Karol Bryś. - Te prace są bardzo zaawansowane i bardzo kosztowne, a środki, którymi dysponuje parafia, czyli składki z drugiej niedzieli miesiąca i datki indywidualne są wielce niewystarczające. Niezwykle kosztowna jest zarówno praca, jak i wymagane materiały.
Przyznane środki zostaną przeznaczone na konserwację ołtarza bocznego "Pana Jezusa Ukrzyżowanego", obrazu olejnego "Niewiasta Potępiona za grzechy zatajone", dekoracji malarskiej dolnych części ścian w prezbiterium i przedsionku w przyziemiu wieży oraz dwóch niezwykle cennych epitafiów wykonanych z alabastru i marmuru. - Chcemy zachować te zabytki dla przyszłych pokoleń - podkreśla ksiądz.
Wiadomo jednak, że przyznana kwota nie wystarczy na odnowienie wszystkich tych zabytków. - Wnioskowaliśmy o ponad 542 tys. zł. Dotacja zabezpieczy więc zaledwie 27 procent tego co nam potrzeba - mówi ksiądz proboszcz. Zdradza też, że od przyznanej dotacji parafia będzie musieć odprowadzić aż 43-procentowy podatek. - Łatwo policzyć ile zostanie z tych 150 tys. zł - dodaje ksiądz. - Owszem, jesteśmy bardzo wdzięczni za tę dotację, ale trzeba też powiedzieć, że państwo dając, też sobie część z powrotem zabiera. W świat idzie wiadomość, że dostajemy dużo pieniędzy, ale my się rozliczamy z każdego grosika.
- Staniemy więc wobec dylematu, skąd wziąć pozostałą kwotę. Mamy obiecane 50 tys. od miasta, ale brakujących 342 tys. zł parafia na pewno nie zbierze - kontynuuje ks. Karol Bryś. - Będziemy więc zmuszeni przenieść część prac na kolejny rok.
Odnawianie wnętrza kościoła ma zostać wznowione, gdy tylko wzrośnie nieco temperatura. - Prace tzw. mokre, czyli tynki i malowidła wymagają odpowiedniej temperatury, a nie możemy jej osiągnąć tak mocno ogrzewając kościół, bo "dobiją" nas rachunki za gaz. Musimy czekać aż poprawi się pogoda - dodaje ks. Bryś.
Odnowa niektórych dzieł już jednak trwa. Do pracowni konserwatorskich trafiły wspomniane epitafia i obrazy oraz elementy ołtarza.
W tegorocznym budżecie Krosna na remont obiektów wpisanych na listę zabytków przeznaczono łącznie 350 tysięcy złotych. Pieniądze trafią do prywatnych właścicieli kamienic oraz krośnieńskich parafii.