Budowa skateparku [czyt. skejtparku] rozpoczęła się miesiąc temu. To inwestycja, o którą od wielu lat walczyła młodzież jeżdżąca na BMX-ach, deskorolkach czy rolkach. Pod petycją o budowę takiego miejsca zebrała ponad 2500 podpisów. Dziś miłośnicy sportów ekstremalnych mogą już szlifować swe umiejętności w pierwszym w Krośnie prawdziwym skateparku.
- Lepiej późno niż wcale - żartował prezydent miasta Piotr Przytocki podczas otwarcia. - Jesteśmy jednym z nielicznych miast, które posiada profesjonalny skatepark.
Koncepcja usytuowania parku kilkakrotnie się zmieniała. Najpierw miał być wybudowany przy ul. Bursaki - niestety przeszkodą okazała się linia energetyczna, którą trzeba by było przesunąć, a to wiązało się ze sporymi kosztami. Kolejnym pomysłem była budowa w Ogródku Jordanowskim - tam z kolei utrudnienie stanowiły drzewa, których opadające liście stwarzałyby zagrożenie dla jeżdżących. W końcu zapadła decyzja, aby skatepark zlokalizować na niezagospodarowanym terenie za krytą pływalnią przy ul. Wojska Polskiego. Jednym z argumentów przemawiającym za tym rozwiązaniem było to, że w tym miejscu obiekt będzie ogrodzony, monitorowany i odpowiednio dozorowany.
Korzystając ze skateparku należy pamiętać o podstawowych zasadach bezpieczeństwa - ubierać kask i ochraniacze na kolana, łokcie, nadgarstki. Ze skateparku nie powinny korzystać dzieci poniżej 12 roku życia. Aby nie było ciasno i młodzież wzajemnie sobie nie przeszkadzała - w parku nie powinno jednocześnie jeździć więcej niż 5 osób. - Na wyższych elementach zamontowaliśmy barierki, żeby ktoś przy wjeździe czy zjeździe nie zrobił sobie krzywdy. Wszystkie krawędzie tak wygładziliśmy, żeby nie było możliwości skaleczenia - mówi Rafał Mostowski.
- Skatepark powstał po to, żeby dzieciaki mogły uprawiać swoją pasję na sprzęcie, który jest profesjonalny, ma atesty, certyfikaty, a nie musiały układać desek, podestów czy palet na parkingach. Sport jest urazowy, ale im lepsze my damy gwarancje bezpieczeństwa poprzez atesty i profesjonalny sprzęt, tym mniejsza jest urazowość - podkreśla Bronisław Baran, zastępca prezydenta.
- Staramy się, żeby elementy były jak najbezpieczniejsze, a czy użytkownicy będą się stosować do instrukcji użytkowania, którą na każdym parku zostawiamy, to już zależy od nich - dodaje Rafał Mostowski.
Teren skateparku zajmuje ok. 450 m2. - Mógłby być większy, ale myślę, że na początek wystarczy, żeby poszaleć, żeby adrenalina wzrastała - mówił Piotr Przytocki. Dla troszkę zawiedzionych rozmiarem parku BMX-iarzy jest dobra wiadomość: - W planach jest wybudowanie kolejnego skateparku, który w większym stopniu będzie uwzględniał potrzeby amatorów jazdy na rowerach wyczynowych. Będzie wyposażony w urządzenia takie, jak tutaj, ale też naturalne górki, hopki. Obiekt ten powstanie na terenie rekreacyjno-sportowym przy ul. Bursaki - dodał Bronisław Baran.
Obiekt kosztował 265 tys. zł i w całości sfinansowany został z miejskiej kasy. Wykonawcą skateparku było konsorcjum: Karpackie Centrum Obsługi Inwestycji oraz Przedsiębiorstwo Robót Inżynieryjnych i Drogowych w Krośnie.