Jako pierwszy swój ogródek rozłożył Michel Cafe. – Mamy ok. 40 miejsc. Jak na razie ceny naszych kaw, czekolad i ciast nie zmieniły się od tamtego roku - mówi Elżbieta Krupa, która prowadzi kawiarnię od 2010 roku.
Jako drugi na krośnieńskim Rynku pojawił się ogródek gastronomiczny Marhaby. – Mamy ok. 60 miejsc. Ceny piwa będą o złotówkę droższe niż w tamtym roku. Za piwo butelkowe goście będą musieli zapłacić 11-13 zł, zaś za lane – 10 zł – mówi Osama Kamal, właściciel restauracji.
Od 27 kwietnia ogródek gastronomiczny ruszy też przy restauracji Ponaszemu. Do dyspozycji gości będzie ok. 70 miejsc. Krzysztof Kuś, współwłaściciel restauracji zapowiada, że ceny alkoholu się nie zmienią. Piwo lane 0,5 l dostaniemy w Ponaszemu za 11 zł – tak jak w zeszłym roku.
Natomiast zmiany dotknęły menu. W restauracji już niedługo zjemy dwie nowe pizze. – Pierwsza będzie z piquante. To jest nieznany w Polsce owoc o słodko-ostrym smaku, sprowadzany z RPA. Druga pizza będzie z gruszką w syropie z kandyzowaną pomarańczą i chili. To całkiem nowe smaki, którymi chcemy przyciągnąć gości.
Krzysztof Kuś ma nadzieję, że trzeci sezon Ponaszemu będzie lepszy niż ostatni. - Trzymamy kciuki, żeby ładna pogoda dopisała, a na weekendach było pełno ludzi na Rynku.
Tuż przed majowym weekendem ogródek gastronomiczny będzie też miała Sezonova (w miejscu Sphinxa). To nowa restauracja, która otworzy się już w ten piątek (21.04). – Z powodu prac przy kamienicach Rynek 5 i 6 do lipca nasz ogródek będzie się znajdować naprzeciwko rektoratu PANS. Będziemy mieć ok. 50 miejsc siedzących – mówi Michał Kociuba, właściciel lokalu. Piwo w Sezonovej będzie można kupić za 11 zł.
Restauracja Posmakuj swój ogródek uruchomi od 1 maja. – To będzie około 90 miejsc siedzących – informuje Małgorzata Smerecka-Biś. – Obecnie nie przewidujemy drastycznych podwyżek. Na razie musimy rozpocząć sezon i zobaczyć, jak to wszystko będzie wyglądało.
Piwo w zależności od rodzaju kupimy w Posmakuj w kwocie od 12 do 17 zł. Pani Małgorzata ma nadzieję, że zaplanowane na ten sezon imprezy w Krośnie, sprawią, że ludzie chętnie będą przychodzili na Rynek. - Liczymy, że będzie dobrze – dodaje.
Zaznacza, że koszty utrzymania lokalu są gigantyczne. – Przykładowo w tym roku otrzymałam ponad dwa razy wyższą fakturę za ciepłą wodę za okres dwóch miesięcy niż w ubiegłym roku. Ceny napojów i jedzenie musiałyby być horrendalne, żeby mieć spokojną głowę o rachunki, czynsz i pensje pracowników, ale wtedy nikt by do nas nie przyszedł – mówi.
Problemem są nie tylko koszty utrzymania, ale również brak odpowiednich pracowników. – Brakuje specjalistów, ale widać, że ludzie bardzo potrzebują pracy. Gdy ostatnio wypuściłam ogłoszenie o pomoc kuchenną, otrzymałam aż 90 aplikacji – przyznaje pani Małgorzata.
Dla Wino i Talerzyki oraz NaSushi to będzie pierwszy sezon ogródkowy w nowej siedzibie przy ul. Portiusa 4, w budynku BWA. – Przed lokalem rozstawimy osiem stolików – mówi Daniel Aniołowski, właściciel restauracji.
Przeprowadzka bardzo dobrze wpłynęła na liczbę gości w Wino i Talerzyki. – Teraz nasza restauracja jest widoczna z zewnątrz. Wcześniej mieliśmy lokal w piwnicy i zdarzało się, że goście nie mogli nas znaleźć. Teraz trafiają do nas przypadkowe osoby, które akurat przechodzą koło restauracji.
– Zimy są dla nas wyczerpujące m.in. ze względu na opłaty związane z ogrzewaniem i minimalnym ruchem turystycznym – dodaje Daniel Aniołowski, który na letni sezon zapatruje się z dużą nadzieją.
90 podań na jedno miejsce pracy.... To dużo mówi o rynku pracy w Krośnie