Od 2010 roku główną rozrywką parku na Zawodziu jest park linowy. Zalicza się on do jednych z większych w Polsce. Przeszkody są zawieszone na drzewach na wysokości od 3 do 14 m. Klienci mogą korzystać z czterech tras, które różnią się od siebie skalą trudności oraz wysokością przeszkód.
Jednak w tym sezonie otwarcie „małpiego gaju” przedłużyło się, gdyż nikt nie zgłosił się do jego prowadzenia. Władze miasta znalazły inne rozwiązanie sytuacji. Udało się skompletować trzyosobową załogę, która przeszła już szkolenie na instruktorów prowadzących działalność z wykorzystaniem urządzeń wysokościowych. Będą oni zatrudnieni przez krośnieński MOSiR.
Po przeglądzie i sprawdzeniu przez zewnętrzną firmę urządzeń oraz dokonaniu ewentualnych napraw park linowy prawdopodobnie zostanie uruchomiony w drugiej połowie lipca.
To nie wszystko. Jeszcze na tych wakacjach zostaną wymienione urządzenia rekreacyjne ścieżki zdrowia „Vita Park”. W miejscu starych i zniszczonych pojawią się nowe, bardziej atrakcyjne.
Władze miasta postanowiły zadbać również o estetykę parku. Nasadzono kilkadziesiąt nowych rododendronów w miejsca tych, które uschły. Różaneczniki, które są prezentem od niemieckiej gminy Edewecht dla Krosna, zostały odpowiednio nawodnione i magistrat ma nadzieję, że nie będzie już problemów z ich obsychaniem. Pisaliśmy o tym tutaj.
Będą też nasadzenia nowych drzew i krzewów, a magistrat zastanawia się już nad rewitalizacją dalszej części parku.
Władze miasta liczą na to, że prace, jakie zostaną wykonane i uruchomienie „małpiego gaju” poprawią bezpieczeństwo parku imienia rotmistrza Witolda Pileckiego, a problemy z osobami, które nadużywają alkoholu na jego terenie, znikną.
Czekam z niecierpliwością na rewitalizację małego parku obok dawnej huty 1 i Pałacu Kaczkowskich, z którym też nie wiadomo co dalej. Właściwie niewiele tam trzeba, wyznaczyć alejki - choć mnie się akurat podobają takie zdziczałe, zarośnięte - zadbać o rośliny, zamontować budki na drzewach i wreszcie postawić uczciwe ogrodzenie nie do sforsowania. Teren pod parkiem już wkrótce zmieni swe oblicze, straszący budynek został ogrodzony, tablica informuje o pracach remontowych. Powstanie tam miejska placówka wychowawczo-opiekuńcza dla małych dzieci. I ta inwestycja z nowym budynkiem i zadbanym parkiem będzie mieć wpływ na rozwiązanie problemu pijackich schadzek przy ogrodzeniu parku oraz zaśmiecania skarpy.
Co z kolei, Gafo, masz na myśli pisząc o wałach? Co z nimi nie tak, jeśli chodzi o teren do spędzania czasu? Przechodzę tamtędy często, zauważam, że za dnia ludzie spacerują wałami z dzieciakami, pograją w piłkę, schodzą nad samą rzekę, bawią się z psem. Co stoi na przeszkodzie, aby wały stały się miejscem piknikowym? Od torów począwszy aż do części za przejściem przez Paderewskiego jest tam wiele płaskiego terenu do rozłożenia koca, postawienia ław i stołów. Tyle wystarczyłoby, aby zapewnić wyposażenie. Do tego oznaczyć teren jako wypoczynkowy, piknikowy, sprzątać oczywiście regularnie, postawić tablicę z regulaminem korzystania z terenu wspólnego, czyli przeznaczyć go dla mieszkańców, nie zabraniając z korzystania dla zwykłych ludzkich potrzeb przebywania pośród przyrody, dbając o to, aby nie odstraszał, tylko przyciągał mieszkańców, którzy chcą korzystać w celach wyłącznie wypoczynkowych.
W parkach TOITOIe? Wszędzie stawiają te kabiny, nawet wśród zabytkowych murów. Proszę, nie idżmy w to, nie domagajmy się od Miasta stawiania gdzie tylko się da tego czegoś, co łypie plastikowym okiem zza krzaków, co porządnej toalety nie przypomina. Życzmy sobie budowania szaletów z prawdziwego zdarzenia, z ekologicznych materiałów, toalet estetycznie wkomponowanych w otoczenie, w których nie trzeba wstrzymywać oddechu, nie nachalnie rzucających się w oczy, nie przenośnych kabin na wynajem.
Przeciez nie od dzis wiadomo ze Krosno ma najmniej terenów zielonych W CAŁEJ POLSCE
https://www.nowytydzien.pl/najbardziej-zielone-miasto-polsce/
Najlepszym miejscem na park miejski są tereny zalewowe między stadionem Karpat a targowicą. Park powinien był być tam założony już 20 lat temu. Poza tym klaustrofobiczny mur kapucyński powinien zostać zburzony, ogród zrewitalizowany przez miasto i udostępniony mieszkańcom.
W Krośnie brakuje miejsca na tzw. wypoczynek pod chmurką w wielu miastach na obrzeżach jest teren z siedziskami, wiatami przygotowanym miejscem na ognisko, grila i biesiadowanie ...... w niektórych jest nawet jakiś kiosk, gdzie mozna kupiś chleb ze smalcem, herbatę, kawę, czy nawet kiełbaski na ognisko, a u nas, no cóż zostają wały, parki, jak ktoś piusze " za sklepem zacisze........" np w parku na Grodzkiej po zamknięciu pawilonu mamy z dziećmi chowają się za drzewkami, by dziecko się wysiusiało, a starsi ? do Parkowej 7, czy nad Lubatówkę, a wystarczył by TOI TOI........
Artykuł dobry, trafny, ale czy jak ktoś wypije piwo w parku, to już pijak? może warto stworzyć warunki dla kocków i pikników?
Dlaczego urząd miasta nie zrobi miejsca dla młodych osób do wypicia alkoholu oraz zapalenia grilla to miasto umiera. Młodzi wyjezdzają np. w Rzeszowie są bulwary lub żwirownia gdzie można wziąć grilla lub piwo.
A tak na marginrsie niech ktoś mądry mi wytłumaczy jak to jest z tą ustawą o wychowaniu w trzeźwości bo ja jestem chyba za "głupi" na tak skomplikowane ustawy "mądrych" posłów czy kto tam je ustanawia. W rynku na oczach dzieci i młodzieży można się nastukać do oporu, na świeżym powietrzu w centrum miasta na widoku wszystkich i jest OK. Jak pójdziesz na ryby czy gdzieś się schowasz za sklepem czy w krzaczorach wypijesz jedno piwo i masz mandat. Czy to nie jest absurd? Potem idą z rynku takie zakapiory ze śpiewem na ustach np do stacji i jest OK, ale gostek po jednym piwie, który był na rybach i w sumie jest trzeźwy no powiedzmy sobie szczerzr piwem czy dwoma na pewno się nie upił wraca z mandatem!!! Czy tutaj naprawdę komuś chodzi o wychowanie w trzeźwości? Szczerze wątpię!!!