Jest sobotni wieczór. Pod budynkiem PWSZ stoi kilka wozów Ochotniczej Straży Pożarnej z okolicznych miejscowości. Na szczęście palą się tutaj tylko ręce do pracy, bo właśnie w PWSZ swoją siedzibę ma magazyn Szlachetnej Paczki, z którego wolontariusze rozwożą prezenty potrzebującym rodzinom.
Strażacy pakują paczki do wozu. To dzięki nim możliwe jest dotarcie do każdego domu, bez względu na drogi dojazdowe czy pogodę. Dołączają do nas wolontariusze ubrani w czerwone koszulki z napisem "Lubię ludzi". Jedziemy do pana Marka.
Pan Marek ma 65 lat, mieszka w niewielkim drewnianym domu. Większość swojego życia zajmował się chorą mamą, a potem siostrą, która zmarła kilka miesięcy temu. Od tego czasu został sam. Cierpi na kamicę nerkową, ma problemy ze stawami, kręgosłupem i żołądkiem. Utrzymuje się z niewielkiej emerytury. Jednak trudności życia codziennego skrywa w sobie. "Artysta i romantyk" - tak opisują go wolontariusze.
Wita nas z uśmiechem i zaprasza do środka. Po wejściu od razu czuć ciepło z pieca kaflowego, który ogrzewa dwa skromne pokoje. Ze starego odtwarzacza słychać muzykę z lat 80-tych. To ona jest jedną z pasji pana Marka, który kiedyś w Krośnie miał swój zespół. Na ścianie pośród kilku obrazków dostrzec można małe zdjęcie Elvisa Presleya. To właśnie utwory "Króla Rock&Rolla" umilają mu codzienność.
Ilość dostarczonych paczek jest dla pana Marka zaskoczeniem. W tygodniu otrzymał już opał, a teraz sześć dużych pudeł i kilka drobnych, świątecznie zapakowanych prezentów.
- Serdecznie dziękuję - powtarza kilka razy podczas rozpakowywania, w którym pomagają mu wolontariusze.
W paczkach są produkty, z których można ugotować obiad, herbaty, przekąski,słodycze, kosmetyki i środki czystości. - Żeby człowiek miał jakąś rodzinę, to by się tym podzielił - mówi pan Marek, który zapewnia, że do szczęścia brakuje mu tylko kogoś bliskiego i po chwili pyta: - Posiedzicie państwo ze mną chwilę?
Pasją pana Marka jest także rysowanie i malowanie akwarelami. Pośród prezentów znalazły się także zestawy ołówków i węgielków do szkicowania, pędzle, papier do akwareli oraz tusze. - Teraz żyć, nie umierać i rysować - komentuje z uśmiechem i dzieli się swoimi pomysłami na kolejne rysunki.
Wśród niecodziennych podarunków znalazły się także pocztówki, które artysta od lat kolekcjonuje.
- Wiedzieliśmy, że pan Marek zbiera pocztówki, więc napisaliśmy o tym na grupie dla wolontariuszy Szlachetnej Paczki. W odpowiedzi otrzymaliśmy kilkanaście pocztówek z różnych stron Polski, a nawet świata, część z nich jest jeszcze w drodze. Jedną z pocztówek ze zdjęciem Mount Everest, przysłał himalaista Piotr Cieszewski - mówi Asia, wolontariuszka.
Szlachetna Paczka zapewniła panu Markowi jedzenie i materiały do rozwijania pasji, jednak on sam stwierdza: - Otrzymałem przede wszystkim radość. Radość, że ktoś pamięta. Człowiek od razu lepiej się czuje, gdy go ktoś odwiedzi. Pan Marek uśmiecha się i dodaje na koniec: - Serdecznie dziękuję wszystkim darczyńcom i wolontariuszom. Życzę wam wszystkiego dobrego.
Szlachetna Paczka to ogólnopolska akcja charytatywna, która łączy rodziny w potrzebie z anonimowymi darczyńcami. Lista rodzin tworzona jest na podstawie zgłoszeń różnych instytucji i organizacji. Następnie wolontariusze Paczki odwiedzają rodziny, aby zweryfikować zgłoszenia i spisać ich faktyczne potrzeby. Darczyńcy mogą zapoznać się z sytuacją rodzin poprzez stronę Szlachetnej Paczki. Wybierają rodzinę i dostarczają Szlachetnej Paczce rzeczy, które są jej potrzebne. W finale akcji wolonatriusze odwiedzają tysiące rodzin, każdej wręczając dziesiątki paczek.
Pozdrawiam Marka życzę dużo zdrowia
Znam problemy opisane w tym artykule.
Wszyscy z uczestników szlachetnej paczki chce powiedzieć tylko tyle - Jak dobrze że jesteście. To dzięki wam ludzie którzy żyją w skrajnej biedzie są zauważeni. Pomagacie im materialnie, przynosicie uśmiech na twarzy i łzy...bezcenne łzy szczęścia
Dla całej ekipy gratulacje i szacunek. Dobrze, że są ludzie, którzy lubią ludzi. Szkoda, że o prawie wszystkim decydują ci co najbardziej lubią siebie.