Lotnisko w Krośnie zostało zamknięte w listopadzie ubiegłego roku. Taką decyzję wydał wtedy Urząd Lotnictwa Cywilnego. Według prezesa ULC, nie spełniało ono wymogów bezpieczeństwa.
Kontrola inspektorów z Warszawy przeprowadzona na miejscu wykazała wtedy szereg uchybień. Chodziło m.in. o drogi przecinające lotnisko i brak ogrodzenia. Na terenie lotniska stwierdzono też istnienie obiektów, które nie są przeznaczone do celów lotniczych: domu mieszkalnego z budynkiem gospodarczym, placu manewrowego szkoły nauki jazdy i boiska sportowego.
Według ULC, lotnisko miało być zamknięte do końca 2010 roku. Decyzja była trudna szczególnie dla głównego użytkownika lotniska - Aeroklubu Podkarpackiego, który nie mógłby w tym czasie wykonywać żadnych szkoleń, ani usług lotniczych.
Miasto, które po wieloletnich bataliach z dotychczasowym zarządzającym lotniskiem - Aeroklubem Polskim - końcem roku przejęło zarządzanie lotniskiem, starało się o przywrócenie go do użytkowania. Wprowadzono plan naprawczy. - Dzięki zmianie granic lotniska, plac manewrowy, dom mieszkalny, itp. znalazły się poza jego obszarem - informuje prezydent miasta Piotr Przytocki. Zamknięte zostały też wszystkie drogi przecinające lotnisko, co spotkało się ze sprzeciwem mieszkańców okolic lotniska. - Wszystkie rygory, które są zastosowane, nie wynikają ze złośliwości prezydenta miasta, tylko z zaleceń Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Muszą być spełnione - przypomina prezydent.
Ponowna kontrola inspektorów ULC (24.03) potwierdziła wykonanie wszystkich zaleceń. Dlatego po kilkumiesięcznej przerwie lotnisko zostało dopuszczone do użytkowania. W poniedziałek (26.04) prezydent miasta Piotr Przytocki odebrał w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego stosowną decyzję.
"Wszelkie nieprawidłowości, w tym powodujące zagrożenia, zostały usunięte, tym samym odpadły wszelkie przesłanki do dalszego utrzymywania decyzji o zamknięciu lotniska dla ruchu lotniczego" - czytamy w decyzji podpisanej przez Grzegorza Kruszyńskiego, prezesa ULC. Inspektorzy zapowiedzieli jednak kolejną kontrolę, tym razem bez podania konkretnego jej terminu.
Dobre wiadomości rozeszły się szybko. Jeszcze tego samego dnia, w poniedziałek nad Krosnem pojawiły się pierwsze od wielu miesięcy samoloty. - Wszyscy jesteśmy usatysfakcjonowani, a osobiście przeżywam to bardzo emocjonalnie - mówi Janusz Steliga, wiceprezes Aeroklubu Podkarpackiego. - Bardzo dziękujemy panu prezydentowi i jego ludziom oraz naszemu dyrektorowi za zaangażowanie się w to przedsięwzięcie.
Twierdzi, że żaden z członków Aeroklubu Podkarpackiego nie przyjmował do wiadomości, że lotnisko nie będzie otwarte. Przez zimę - jak gdyby nigdy nic - odbywała się modernizacja budynku AP i remonty szybowców. Teraz można już rozpocząć działania. - Będziemy robić to, z czego słyniemy w całej Polsce: szkolenia szybowcowego, lotniczego i skoków spadochronowych. Chcemy szkolić, szkolić i jeszcze raz szkolić - mówi Janusz Steliga. - Źle się tylko stało, że niektórzy ludzie działając pod pretekstem ratowania lotniska, wprowadzali innych w błąd - dodaje. Nawiązuje w ten sposób do członków Komitetu Obrony Lotniska, którzy blokowali działania miasta w tej sprawie.
Własnym torem biegną sprawy związane z projektem modernizacji lotniska i utworzeniem centrum wyszkolenia lotniczego. Przypomnijmy, znajduje się on na tzw. liście indykatywnej, gwarantującej dofinansowanie środkami z Unii Europejskiej. Żeby je jednak otrzymać, należy spełnić jeszcze szereg formalności. - Realizujemy właśnie kolejny etap działania, przygotowujemy wszelkie dokumentacje, które są niezbędne, aby wniosek o dofinansowanie z UE został pozytywnie rozpatrzony. Wtedy 46 mln zł będzie mogło zostać przeznaczone na zmianę oblicza krośnieńskiego lotniska - mówi Piotr Przytocki.
Cały projekt modernizacji lotniska oszacowany jest na ponad 76 mln zł.