- Przy apartamentach na ulicy Korczyńskiej wieczorem nie da się przejść spokojnie po podwórku – pisze pan Ryszard na grupie Facebook'owej Sąsiedzi Krosno.
Pan Tomasz też mieszka na Zawodziu. - W ciągu dnia nie da się zbliżyć do drzew i krzewów. Nie mówiąc o tym, że nie da się nic zrobić na działce, bo komarów jest porażająca ilość i atakują cały czas. To naprawdę koszmar. Czegoś takiego nie pamiętam w swoim życiu - mówi.
Z plagą kłujących owadów mierzą się też mieszkańcy Suchodołu. – Nie idzie wytrzymać w rejonie ul. Bieszczadzkiej. Tak dużo jest komarów, że żadnego roku tyle nie było – dodaje pan Krzysztof. – Potrzebne jest odkomarzanie.
Odkomarzania jednak w Krośnie nie będzie, mimo że takie akcje są organizowane w innych miasta, np. w Rzeszowie. – Stosowanie owadobójczych środków chemicznych nie jest obojętne dla środowiska, w tym również dla zdrowia ludzi – tłumaczy swoją decyzję krośnieński magistrat. - Pod uwagę należy również wziąć skuteczność takiego oprysku, który przeprowadza się w odpowiednich warunkach atmosferycznych i o odpowiedniej porze, tak, aby nie szkodzić np. pszczołom.
Dodaje również, że efekt oprysków jest niestety krótkotrwały i bardzo kosztowny. - Żaden ze środków nie działa wybiórczo np. tylko na komary i kleszcze. Zastosowanie preparatów chemicznych, nie tylko może szkodzić innym owadom, ale również uszkodzić rośliny i zanieczyścić środowisko gruntowo-wodne.
Zamiast na odkomarzanie, magistrat postawił na zwiększenie populacji jerzyków w mieście (pisaliśmy o tym tutaj). To ptaki, które żywią się głównie komarami i uciążliwymi meszkami. W ciągu doby mogą złowić nawet do 20 tys. owadów.
W 2019 roku przy kilku budynkach w Krośnie zauważono 36 par jerzyków, dlatego później zamontowano dla nich budki lęgowe, głównie na krośnieńskich szkołach. Zwiększanie populacji jerzyków w Krośnie będzie kontynuowane w nadchodzących latach.
Oprócz jerzyków, z komarami mogą walczyć też sami mieszkańcy, stosując odpowiednie środki zakupione w aptece. Pisaliśmy o tym tutaj.
Cała Europa robi opryski na komary, żeby nie roznosiły np. covid19, nawet Włochy - wylęgarnia komarów, teraz jest od nich wolna. Tylko tutaj trzeba ludzi narazić na covid19
Najlepsza jest Mugga roll, oczywiście ta oryginalna, belgijska. Idealnie sprawdziła mi się w Kenii i Gambii. Nie trzeba było sięgać po maralon. Jedna aplikacja zabezpiecza na 8-12 godzin.
Czy jerzyki wiedzą, że mają wykonać 300% normy!?
Najlepsze na komary jest Muga spray