Identyfikatory i wydzielone strefy. Nowe zasady na sesjach Rady Miasta

Prezydent Krosna wprowadził nowy regulamin, który od 19 lutego br. obowiązuje na sesjach Rady Miasta. Obowiązek noszenia identyfikatorów przez publiczność czy wydzielone miejsca dla mediów i mieszkańców to główne punkty wzbudzające emocje. Pytanie tylko, czy są one w ogóle potrzebne.
Nowy regulamin może być pokłosiem sytuacji z sesji z października ubiegłego roku, kiedy to Piotr Dymiński, lokalny "watchdog" nagrywał obrady ze środka sali, co rozpraszało uwagę radnych
screen z sesji Rady Miasta

Sesje Rady Miasta Krosna odbywają się w sali obrad na pierwszym piętrze (pokój nr 21) budynku Urzędu Miasta przy ul. Staszica 2. Sala jest ogólnodostępna, w obradach może uczestniczyć każdy zainteresowany nimi mieszkaniec. Mimo to na sesjach zjawia się ich naprawdę niewielu. Wyjątkiem są sytuacje, gdy obrady dotyczą sprawy ważnej dla pewnej grupy mieszkańców.

Do tej pory sesje przebiegały więc bez większych problemów. Uczestników nie obowiązywały konkretne zasady. Ważne było, aby zachowywali się kulturalnie i nie zakłócali swoim zachowaniem przebiegu obrad. Dziennikarze i fotoreporterzy mogli bez problemu chodzić wokół radnych, robić zdjęcia lub nagrywać sesję. Każdy też wiedział, jakie miejsce ma zająć. 

Sytuacja zmieniła się na początku tego roku, kiedy w życie weszło zarządzenie prezydenta Piotra Przytockiego. Zgodnie ze Statutem Miasta Krosna to on zapewnia m.in. warunki organizacyjne oraz bezpieczeństwo radnych i innych osób uczestniczących w sesji. Działa w porozumieniu z przewodniczącym Rady.

Prezydent 19 lutego wprowadził regulamin, który ustala zasady, jakie powinny przestrzegać osoby (w tym również przedstawiciele mediów) uczestniczące w sesjach Rady Miasta. Nad jego realizacją ma czuwać sekretarz miasta Krosna.

Regulamin to pomoc

Zbigniew Kubit, przewodniczący Rady Miasta Krosna traktuje wprowadzony przez prezydenta regulamin jako "pomoc" w prowadzeniu sesji. – Regulamin porządkuje i wyjaśnia pewne sprawy, aby nie budziły wątpliwości. Dzięki niemu wiadomo, gdzie kto powinien się znajdować. Nie robi on nikomu krzywdy, nie narusza żadnych konstytucyjnych praw obywatelskich czy przepisów ustawy o samorządzie gminnym – tłumaczy.

Dodaje również: - Nie możemy dopuszczać do sytuacji, że w trakcie sesji nie wiadomo skąd i z którego miejsca, ktoś biega czy przechodzi po sali obrad. Chcemy, żeby było w miarę przyzwoicie i kulturalnie.

O czym mowa? O sesji z 29 października ubiegłego roku. To na niej Piotr Dymiński, prezes Fundacji Pasjonauci i lokalny "watchdog" (osoba, która monitoruje działania np. samorządu w imieniu obywateli i wykazuje, że nie zawsze działa on w sposób zgodny z prawem) stanął pośrodku sali (wewnętrzna część stołu obrad) z kamerą i statywem. Szybko okazało się, że jego obecność w tym miejscu rozprasza przewodniczącego, a on sam zasłania radnych, stoi do nich tyłem.

Zbigniew Kubit oraz radni sugerowali Piotrowi Dymińskiemu opuszczenie środka sali i przeniesienie się ze sprzętem w inne, dogodniejsze miejsce. "Watchdog" nie zareagował. Finalnie cała sytuacja zakończyła się usunięciem go z sali. Wydaje się więc, że nowy regulamin to pokłosie tego zajścia.

Przyjrzyjmy się nowym zasadom.

Podział na strefy

Zgodnie z nowym regulaminem sala obrad została podzielona na strefy z miejscami dla: przewodniczącego i wiceprzewodniczących, radnych, prezydenta i jego zastępców, przedstawicieli rad dzielnic i osiedli, stałych pracowników urzędu, osób zaproszonych przez przewodniczącego i publiczności (pracowników urzędu, mieszkańców oraz przedstawicieli mediów).

Jedynie strefa przeznaczona dla tej ostatniej grupy została oznaczona tabliczką "Strefa dla publiczności". Są to dwa niewielkie prostokąty wydzielone linią, szerokie raptem na cztery stopy, które znajdują się przy drzwiach do sąsiedniego pomieszczenia. W każdej z nich stoją po trzy krzesła, które zajmują połowę miejsca.

Strefa dla publiczności i mediów znajduje się w dwóch miejscach. W obu stoją po trzy krzesła
Adrian krzanowski

Ciężko się w nich zmieścić, zwłaszcza jeśli ktoś przyjdzie np. ze statywem. - Sala nie jest zbyt duża, ale też nie mamy natłoku – zaznacza Zbigniew Kubit. – Licząc się więc z tym, że na niektóre obrady może przyjść więcej chętnych, stworzyliśmy możliwość śledzenia obrad w sąsiednim pomieszczeniu.

Tylko że będzie to śledzenie nie w rzeczywistości, ale na specjalnym ekranie. Jednocześnie przewodniczący Rady dodaje, że nie ma ograniczenia w liczbie osób przebywających na sali obrad. W związku z tym przewiduje też wyjątki od reguły, np. gdy dana sprawa będzie dotyczyć większej liczby osób.

Strefa publiczności została oznaczona tabliczką
aDRIAN KRZANOWSKI

Do tej pory nie mieliśmy sytuacji, aby zabrakło miejsc dla mieszkańców, którzy chcieli uczestniczyć w sesji. Przy pomocy personelu jesteśmy w stanie dołożyć parę krzeseł. Pamiętam obrady sprzed kilku lat, gdy na sali było więcej niż 50 osób. Wtedy mieszkańcy stali w trakcie obrad.

Identyfikatory

Celem noszenia identyfikatorów jest sprawdzenie, czy każdy zajął odpowiednie dla siebie miejsce. Nie obowiązują one prezydenta, radnych oraz gości zaproszonych przez przewodniczącego Rady. Dla publiczności i przedstawicieli mediów plakietki są do odebrania przed sesją w Biurze Rady Miasta (pokój nr 12). Po obradach należy je zwrócić. Nie wolno ich udostępniać innej osobie.

- Osoba zgłaszająca się do Biura Rady Miasta z zamiarem uzyskania identyfikatora, proszona jest jedynie o podanie imienia i nazwiska - w celu ewentualnego wyegzekwowania jego zwrotu - i określenia np. czy jest przedstawicielem mediów, czy zwykłą publicznością, bo mamy osobne plakietki dla jednych i drugich. Dane nie są upubliczniane - tłumaczy Zbigniew Kubit, który dodaje, że nawet osoby chcące uczestniczyć w obradach Sejmu muszą mieć przepustki. - Posiadanie identyfikatora nie jest uwłaczające.

Nie jest, ale za jego brak można zostać usuniętym z sali. Taka sytuacja spotkała Piotra Dymińskiego, który zarówno na sesji 28 lutego, jak i 28 marca odmówił jej założenia. Stwierdził, że nie można uzależniać uczestnictwa w ogólnodostępnych obradach rady od posiadania plakietki.

Piotr Dymiński, prezes Fundacji Pasjonauci i lokalny "watchdog" odmówił założenia identyfikatora na dwóch sesjach, za co został usunięty z obrad
ADRIAN KRZANOWSKI

Zdjęcia i filmowanie

Według nowego regulaminu nagrywanie obrazu i dźwięku oraz wykonywanie fotografii, a także posługiwanie się statywami jest dozwolone z wyznaczonej strefy. Wydawać by się mogło, że może być to problem przede wszystkim dla przedstawicieli mediów, dla których liczy się dobre ujęcie. Ale tutaj również pojawia się wyjątek od reguły.

- Sądzę, że nie dojdzie do poważnego naruszenia regulaminu, jeśli ktoś opuści strefę, podejdzie bliżej radnych i w sposób spokojny, kulturalny, niezakłócający porządku obrad zrobi zdjęcie. To nie jest powód, aby kogoś usuwać z sali – zapewnia Zbigniew Kubit.

Oklaski

Według nowych zasad osoby uczestniczące w sesji muszą zachować powagę i powstrzymać się od wyrażania poparcia lub dezaprobaty wobec toczących się obrad. Chodzi o oklaski lub np. buczenie, które mogłyby zakłócić porządek obrad. I tutaj pojawia się kolejny wyjątek.

- Jeśli ktoś powie coś mądrego, za co warto go nagrodzić oklaskami, nie zabronię. Trzy klaśnięcia to nie jest zakłócanie porządku. Chodzi o to, aby nie robić z obrad "rozśpiewanego jarmarku", ale żeby zachować powagę tego miejsca. Nie zabronię radnemu się uśmiechnąć czy powiedzieć ciepłego słowa lub żartu, bo to nie jest przekroczenie zasad dobrego zachowania – tłumaczy przewodniczący Rady.

Prośba o głos

Nadal osoby, które chcą zabrać głos na sesji, muszą wstać i podnieść rękę w sposób widoczny dla przewodniczącego Rady. To on za zgodą radnych może im go udzielić.

Sesje odbywają się w budynku Urzędu Miasta w Krośnie przy ul. Staszica 
Adrian Krzanowski

Niebezpieczne narzędzia

Zgodnie z regulaminem zabrania się wnoszenia na salę obrad niebezpiecznych narzędzi. Jednak nikt nie będzie tego sprawdzał. - Nie będziemy stosować detektorów metalu, ale jeśli zobaczymy, że ktoś wnosi kawałek rurki czy kij bejsbolowy, to na pewno zareagujemy – mówi przewodniczący. Tylko, że taka reakcja nastąpiłaby również wtedy, kiedy nie byłoby takiego zapisu w regulaminie.

Podsumowanie

Są strefy, w których powinno się przebywać w trakcie obrad, ale można je na chwilę opuścić. Nie wolno klaskać za głośno i za długo, ale kilka braw nie jest zabronionych. Nie można wnosić niebezpiecznych narzędzi, ale nikt tego sprawdzać nie będzie. I jedynie identyfikatory są wymogiem, od którego zależy nasze uczestnictwo w obradach. Tylko że i przed noszeniem plakietek, każdy wiedział, które miejsce ma zająć. Wszystko wynikało z zasad kulturalnego zachowania.

Regulamin wprowadzono, ale po jego przeanalizowaniu można wysnuć wnioski, że stosowanie się do niektórych jego zapisów w praktyce może się okazać nieco wybiórcze. A to rodzi pytanie, czy jest on w ogóle potrzebny.

Na regulamin została złożona skarga do wojewody podkarpackiego. Na sesji 28 marca Zbigniew Kubit zapowiedział, że jeśli wojewoda uzna regulamin za niezgodny z prawem, on sam jako przewodniczący Rady Miasta wystąpi z inicjatywą uchwałodawczą, aby opracować taki regulamin, który nie będzie budził wątpliwości prawnych.

KOMENTARZE
KOMENTARZE WYRÓŻNIONE
reaktywator
01.04.2025 19:48

I słusznie @miska0505 uważa, porządek musi być, a warcholstwo, chamstwo oraz celowe zakłócanie sesji i porządku obrad należy uciąć w zarodku konkretnymi zarządzeniami i przepisami. Oglądam nieraz spotkania z kandydatem "niezależnym" na które wchodzi tylko wyselekcjonowana "publiczność", a jak się zdarzy, że ktoś nie od nich się prześliźnie to go niemalże linczują, jak wczoraj w Sanoku.

reaktywator
na forum od listopada 2017
miska0505
01.04.2025 19:29

I bardzo dobrze, to co robi ten człowiek na sesjach rady miasta to przesada... chyba każdego jakieś zasady powinny obowiązywać, to nie jest cyrk gdzie można robić to, co się komu podoba. Przychodzi, przeszkadza, a potem jeszcze ma o wszystko pretensje.. Jak to się mówi? Taki stary, a taki...

miska0505
na forum od listopada 2017
nick12
01.04.2025 19:06

Panie Brygadierze Zbigniewie,

Można zrozumieć, że dla Pana i Pana Prezydenta działalność Pana Piotra jest irytująco dyskomfortowa. Ale tworzenie regulaminu dla lub z powodu jednej osoby jest bardziej wyrazem bezradności niż porządkowania czegokolwiek. Cały ten regulamin jest trochę śmieszny a trochę niebezpieczny. Ustanowienie strefz krzesłami dla publiczności przy samych wyjściach ewakuacyjnych a obydwa są w jednym rogu sali bardziej zasługuje na mandat za nieprzestrzeganie przepisów ppoż. niż na uznanie. Ten budynek w górnej części ma zdajsie drewniane stropy, przy ewakuacji liczy się każda sekunda, pisać dalej …? Naprawdę Straż Pożarna zatwierdziła te strefy jako zgodne z planem ewakuacji budynku ???

nick12
na forum od listopada 2017
naopak
01.04.2025 15:02

Niestety, ale "patrzący pies" przesadził i Prezydent pewnie w pewnych emocjach uchwalił co uchwalił.

naopak
na forum od stycznia 2025
jayzee
01.04.2025 12:24

Czy Prezydent może narzucać regulamin sali obrad Rady Miasta?

Po opóźnionej sesji warto przypomnieć: Prezydent to władza wykonawcza, a Rada Miasta to niezależny organ uchwałodawczy. Zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym (art. 15), to Rada decyduje o organizacji swojej pracy – nie Prezydent.

Wprowadzenie regulaminu sali obrad bez konsultacji z Radą może być niezgodne z prawem i podważa zasady samorządności.

Krosno – Miasto Szkła powinno być też miastem przejrzystości. Zacznijmy od sali obrad.

jayzee
na forum od października 2018
Adrian Krzanowski
01.04.2025 09:16
Bez mediów lokalnych patrzenie władzom na ręce - a czasem nawet wytykanie im głupot - nie będzie możliwe. Możesz nas wesprzeć drobną kwotą tutaj: https://buycoffee.to/krosno24
Adrian Krzanowski
na forum od października 2017
WSZYSTKIE KOMENTARZE (8)