Po co taką akcję zorganizowano? Policja oraz inne służby co jakiś czas - przynajmniej raz w roku - przeprowadzają ćwiczenia, które mają na celu doskonalenie działań w tego typu tzw. sytuacjach kryzysowych.
- Na takich ćwiczeniach nawiązujemy współpracę z innymi służbami, poznajemy się, a przede wszystkim doskonalimy się w terenie - mówi Marek Cecuła, rzecznik krośnieńskiej policji. - Te działania są bardzo potrzebne. Tylko w tym roku mieliśmy kilka takich prawdziwych akcji. W tym niespokojnym świecie liczymy się z tym, że takich zgłoszeń może być coraz więcej - dodaje insp. Wiesław Nowak, komendant Komendy Miejskiej Policji w Krośnie.
Co działo się w Elektryku? Dyrektor szkoły został powiadomiony telefonicznie o podłożeniu ładunku wybuchowego na jej terenie. Z informacji nie wynikało, kiedy bomba wybuchnie. Dyrekcja szkoły natychmiast powiadomiła o tym policję. Postanowiła też o ewakuacji uczniów i personelu - Elektryk to jedna z największych szkół na terenie Krosna, uczy się w nim 1300 uczniów, a pracuje 200 osób.
Policjanci podkreślają, że to administrator budynku jako pierwszy podejmuje pewne decyzje i musi ocenić, na ile zgłoszenie jest wiarygodne. Osoba, która odbiera telefon o podłożeniu ładunku powinna zapamiętać jak najwięcej szczegółów z rozmowy - charakterystyczne wyrażenia, ton głosu, dźwięki tła itp. Jeśli to możliwe, warto nagrać taką rozmowę. - Zdeterminowanie w głosie danej osoby powinno być sygnałem do podjęcia reakcji - mówi Hanna Piechota, dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych Nr 5.
Po odebraniu zgłoszenia dyżurny KMP w Krośnie uruchomił całą procedurę działania w takich wypadkach. Na miejsce wysłał patrole pełniące służbę na terenie miasta oraz powiadomił straż pożarną oraz pogotowia: ratunkowe, gazowe, energetyczne i wodno-kanalizacyjne. Komendant policji wyznaczył dowódcę i sztab akcji. Sztab podjął decyzję o wezwaniu przewodnika z psem wyszkolonym do wykrywania ładunków bombowych. Taki pies służy na co dzień w Karpackim Oddziale Straży Granicznej w Barwinku. O wszystkich działaniach powiadomiono także Komendę Wojewódzką Policji w Rzeszowie.
Podczas ewakuacji kilkoro uczniów doznało obrażeń (oczywiście wciąż opisujemy ćwiczenia - były to zachowania pozorowane). Pierwszej pomocy udzielali im wolontariusze PCK, a poważniejszymi obrażeniami zajmowali się ratownicy z pogotowia ratunkowego.
Teren szkoły został zabezpieczony - m.in. odizolowano go od osób postronnych, zamknięto wjazdy, odcięto dopływ gazu, wody i prądu. Obiekt szkoły przeszukali policjanci z Grupy Rozpoznania Minersko-Pirotechnicznego KMP w Krośnie. W szatniach, które znajdują się w dolnej części szkoły znaleźli ładunek wybuchowy.
Na miejsce wezwano Samodzielny Pododdział Antyterrorystyczny Policji (SPAT) działający przy Komendzie Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. Antyterroryści przyjechali do Krosna ze specjalistycznym robotem, który wywiózł bombę z budynku i wrzucił ją do specjalnej beczki, która służy do transportu niebezpiecznych ładunków. Można w niej zdetonować nawet kilkokilogramowy ładunek trotylu.
Robot znajduje się od roku na wyposażeniu Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. Jest on wykorzystywany do neutralizacji potencjalnych ładunków wybuchowych. Jest to konstrukcja całkowicie polska - urządzenie waży 550 kg, na wyciągniętym ramieniu podejmuje ładunki o ciężarze do 30 kg, na złożonym - do 60 kg.
Robot może być sterowany przewodowo lub bezprzewodowo - zasięg sterowania radiowego wynosi ok. 1 kilometra. Ma zamontowane 4 kamery, dzięki którym operator robota widzi z daleka jego otoczenie. Robot ma możliwość przenoszenia armatki wodnej lub strzelby gładkolufowej, za pomocą których można zneutralizować ładunek bezpośrednio w miejscu jego działania. Urządzenie kosztuje kilkaset tysięcy złotych. Takich robotów jest tylko kilka w całym kraju.
Rzeszowska grupa antyterrorystyczna istnieje od 1990 roku. Antyterroryści uczestniczyli już w wielu prawdziwych akcjach na terenie województwa. - Bez względu na to, czy jest prawdziwa bomba, czy tylko atrapa towarzyszy nam pewnego rodzaju stres. Dzięki takim praktycznym ćwiczeniom i szkoleniom poligonowym staramy się go minimalizować - mówi jeden z członków grupy.
Ostatecznie, ładunek został odwieziony w bezpieczne miejsce i tam zdetonowany.
W czasie akcji wybuchł też niekontrolowany pożar (przypominamy: to wciąż działania pozorowane). Spawacze, którzy remontowali warsztaty szkolne, w trakcie pośpiechu związanego z ewakuacją pozostawili rozgrzany kawałek metalu. Staje się on źródłem zaprószenia ogniem. Ogień ugasili strażacy z krośnieńskiej Państwowej Straży Pożarnej i Ochotniczej Straży Pożarnej w Turaszówce.
Jednym z założeń ćwiczeń było wykazanie nieprawidłowości przy zabezpieczeniu obiektu. - Jedne z drzwi celowo zostawiliśmy zamknięte, chociaż na czas ewakuacji powinny one być otwarte. Później w trakcie ćwiczenia trzeba było je otworzyć przy użyciu specjalistycznego sprzętu. Chcieliśmy w ten sposób wykazać, że do tego typu sytuacji nie powinno dochodzić - mówią organizatorzy akcji.
W trakcie wszystkich tych wydarzeń pracowali też policjanci z sekcji kryminalnej i dochodzeniowo-śledczej. Mieli za zadanie ustalenie sprawcy alarmu bombowego.
- Koszty prawdziwych akcji ponosi osoba, która poinformowała o bombie. To są sumy rzędu kilkunastu tysięcy złotych - przestrzega potencjalnych "żartownisiów" komendant Wiesław Nowak. Policjanci zdradzają nieoficjalnie, że dysponują technologią, która pozwala na bardzo szybkie ustalenie takiej osoby.
Po ponownym dokładnym sprawdzeniu budynków i przyległego terenu przez policyjnych pirotechników, obiekt szkoły jako całkowicie bezpieczny został przekazany dyrektorowi.
Cała akcja była nie tylko obserwowana przez przedstawicieli wszystkich instytucji uczestniczących w ćwiczeniach, ale także nagrywana m.in. przez mobilną kamerę, która znajduje się na wyposażeniu policji w ramach systemu monitoringu miasta. Film z ćwiczeń będzie materiałem szkoleniowym.
Po zakończeniu ćwiczeń członkowie Powiatowego i Miejskiego Zespołu Reagowania Kryzysowego omówili ich przebieg.
- Szereg elementów tego ćwiczenia było przypadkowych. Po to nie uzgadnialiśmy szczegółów, żeby służby w trakcie ćwiczenia mogły doskonalić się we współdziałaniu i współpracy - mówi podinsp. Andrzej Zawiślak, naczelnik sekcji prewencji KMP w Krośnie, kierownik ćwiczenia. - Poza tym chcieliśmy sprawdzić czy, i w jakim stopniu potrafimy ze sobą współdziałać w takich ekstremalnych sytuacjach - dodaje. - Chodzi o to, żeby obyć się z takimi sytuacjami - mówi insp. Wiesław Nowak, szef krośnieńskiej policji.
Takie ćwiczenia są kosztowne, ale - jak mówią ich organizatorzy - nie wszystko można przeliczyć na pieniądze. - Ważniejsze jest nauczenie się sprawności działania i współpracy. Na pewno w sytuacji, kiedy spotkamy się z takim współdziałaniem rzeczywistym, przyniesie to wymierne skutki - uważa Marek Cecuła, rzecznik KMP w Krośnie.
W trakcie ćwiczeń "ewakuowani" uczniowie przebywali na terenie przy basenie. Przerwa w nauce trwała około 2 godzin.
W ćwiczeniach, zorganizowanych z inicjatywy Komendy Miejskiej Policji w Krośnie uczestniczyli także: Samodzielny Pododdział Antyterrorystyczny Policji KWP w Rzeszowie, Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Krośnie, Karpacki Oddział Straży Granicznej w Nowym Sączu - Placówka Straży Granicznej w Barwinku, Zespoły Medyczno-Sanitarne Zarządu Rejonowego PCK w Krośnie, Medyczne Zespoły Wyjazdowe Samodzielnego Publicznego Pogotowia Ratunkowego w Krośnie, Straż Miejska w Krośnie, Zakład Gazowniczy w Jaśle - Rejon Eksploatacji w Krośnie, Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej Sp. z o. o. w Krośnie, Rzeszowski Zakład Energetyczny - Rejon Energetyczny w Krośnie.