Byli prezesi KHS staną przed sądem

Prokuratura Okręgowa w Krośnie zakończyła śledztwo w sprawie nieprawidłowości w zarządzaniu Krośnieńskimi Hutami Szkła Krosno SA. Przed sądem stanie 5 osób - członków zarządu i dyrektorów spółki w latach 2002-2009. Śledczy ustalili, że swoimi działaniami wyrządzili szkody na ponad 88 mln zł. Najwięcej, bo aż 19 zarzutów usłyszał były prezes Jacek S.
Jacek S. był związany z KHS od 2002 roku. Najpierw był wiceprezesem zarządu, później prezesem. Prokuratura postawiła mu 19 zarzutów. Odmówił składania wyjaśnień

Śledztwo zostało wszczęte jesienią 2008 roku przez Prokuraturę Rejonową w Krośnie. Kilka miesięcy później sprawę przejęła Prokuratura Okręgowa w Krośnie, a śledztwo w całości powierzono policjantom Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie.

Po pięciu latach żmudnej pracy przygotowano akt oskarżenia, który został skierowany do sądu. Akta sprawy zgromadzono w kilkudziesięciu tomach. W toku postępowania zabezpieczono dokumenty, przesłuchano 272 świadków, skorzystano z zagranicznej pomocy prawnej, dzięki czemu uzyskano materiały dowodowe z Litwy, Łotwy, Estonii, Słowacji, Czech, Turcji, Rosji i Stanów Zjednoczonych. Prokuratura oparła się także na opinii wybitnego biegłego sądowego z zakresu rachunkowości, który wszedł w niuanse gospodarcze, pomógł w wyciągnięciu prawidłowych wniosków.

Akt oskarżenia skierowano przeciwko 5 osobom: prezesom, członkom zarządu, dyrektorom ekonomicznym i handlowym KHS. Najwięcej, bo 19 zarzutów usłyszał Jacek S. - najpierw wiceprezes, dyrektor do spraw ekonomiczno-finansowych, potem przez krótki czas prezes zarządu KHS. 10 zarzutów przedstawiono Andrzejowi B., 11 - Mirosławowi S., 6 Rafałowi W., 3 - Janowi K.

Według prokuratury, oskarżeni przekraczali swoje uprawniania bądź nie dopełniali obowiązków. - W wyniku swojej działalności wyrządzili szkodę majątkową w wielkich rozmiarach w kwocie ponad 88 mln zł - poinformowała Wiesława Basak, zastępca prokuratora okręgowego w Krośnie. - Osoby te z tytułu pełnionych funkcji były obowiązane do zajmowania się działalnością gospodarczą i sprawami majątkowymi Krośnieńskich Hut Szkła, w szczególności do prowadzenia racjonalnej gospodarki i rachunku ekonomicznego w celu osiągnięcia optymalnych wyników ekonomicznych oraz zapewnienia należytej ochrony i wykorzystania majątku.

Osobne postępowanie toczy się na Słowacji. Dotyczy szóstej osoby - Słowaka, byłego dyrektora. Zarzuca mu się 8 przestępstw.

Dziś Krośnieńskimi Hutami Szkła zarządza syndyk, zakład nadal produkuje

- Największe straty Krośnieńskie Huty Szkła poniosły na transakcjach związanych z opcjami walutowymi, które powinny być zawierane dla ochrony przed ryzykiem kursowym. Prokuratura ustaliła, że zawierane były wbrew stanowisku Rady Nadzorczej, były nieadekwatne do obrotów spółki, przekraczały jej potrzeby. Opcje walutowe były głównym powodem upadłości KHS - spółka poniosła na nich szkodę w wysokości ponad 34 mln zł.

- Ogromne straty finansowe, wynoszące blisko 29 mln zł spowodowało nieprawidłowe zarządzania gospodarką magazynową. Brak nadzoru nad funkcjonowaniem Regionalnych Centrów Dystrybucji w Poznaniu, Wrocławiu, Mińsku Mazowieckim, Gdyni i Tarnowie przyniósł kolejne straty - ponad 9 mln zł.

- Jak wyliczyli śledczy, 9 milionów straty przyniosła działalność spółki córki KHS w Moskwie, dostarczająca wyroby Krosna na tamtejszy rynek. Kolejne dostawy wysyłano, mimo braku zapłaty za poprzedni towar. Należności nie były windykowane.

- Zapłaty nie egzekwowano także w przypadku innych zamówień, m.in. z Hongkongu. Bez zawartej umowy, gwarantującej odbiór i uregulowanie płatności, dla jednej z tamtejszych firm wykonano unikatowy produkt - szklane kule. Na tej transakcji majątek spółki uszczuplił się o 600 tys. zł.

- Za jedną z nieruchomości spółka płaciła podatek wyliczony na podstawie powierzchni wynoszącej ponad 19 tys. metrów kwadratowych, gdy w rzeczywistości miała ona zaledwie 1,2 tys. metrów. Spółka straciła na tym 2 mln zł.

- Szkodę finansową przyniosła też "sprawa" z TESCO, które zainteresowane było zakupem nieruchomości po zakładzie nr 1 przy ul. Grodzkiej w Krośnie. Transakcja nie doszła do skutku, mimo podpisania umowy przedwstępnej. Według prokuratury spółka nie uzyskała dokumentu z banku, który umożliwiałby zwolnienie z zabezpieczeń hipotecznych. KHS straciły na tym milion złotych - była to kara umowna wraz z odsetkami.

- Na zatrudnieniu Zdzisława S. - udziałowca i przewodniczącego Rady Nadzorczej firma straciła 250 tys. Nie miał określonego zakresu obowiązków, a jego końcowe wynagrodzenie wynosiło 20 tys. zł miesięcznie.

- Śledztwo wykazało też brak rzetelnego rozliczenia podatku VAT z firmami zagranicznymi i krajowymi. Okazało się, że zawyżano wartości sprzedaży i zysków, akceptowano przekazywania do księgowości niekompletnej dokumentacji, wystawiono fikcyjne faktury.

- Ponadto zarzuty dotyczą niezgłoszenia upadłości spółki w chwili, gdy zobowiązania przekroczyły wartość majątku. Radzie Nadzorczej, Walnemu Zgromadzeniu, ale też Komisji Nadzoru Finansowego i Sądowi Rejonowemu w Rzeszowie przedstawiano nieprawdziwe dane, które nie odzwierciedlały rzeczywistej sprzedaży i zysków.

Prokurator Robert Warunek - Prokuratura Okręgowa w Krośnie

- W toku postępowania miałem wrażenie jakby żadna z tych osób nie była merytorycznie przygotowana do prowadzenia tego typu działalności. Gdy syndyk objął hutę, a przecież jego głównym zadaniem jest zaspokojenie wierzycieli, a nie prowadzenie działalności, huta nagle działa, i działa po dziś dzień. Wystarczyło zachować minimum przyzwoitości i minimum wiedzy - mówi zajmujący się sprawą prokurator Robert Warunek - a tutaj nie tylko nie było przygotowania merytorycznego, a była - mówiąc kolokwialnie - nieuczciwość.

Oskarżeni nie przyznają się do zarzucanych im czynów. Część składała wyjaśnienia, że to były działania w tamtym czasie uznane przez członków zarządu za słuszne. Główny oskarżony odmówił składania wyjaśnień.

- Oskarżeni nie mają żadnego poczucia winy, nawet czują się pokrzywdzeni. Niektórzy wręcz twierdzili, że to, że huta dziś działa, to jest ich zasługa. To jest wyjątkowa bezczelność. A to, co robili, to były rażące uchybienia, w głowie się nie mieści, że można tak postępować - komentuje Robert Warunek.

Wobec podejrzanych zastosowano środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego i zakazu opuszczania kraju oraz zabezpieczono mienie na rzecz grożących kar grzywien i roszczeń o naprawienie szkody. Niektórzy z oskarżonych zdążyli już jednak przepisać majątek na współmałżonków. Grozi im od roku do 10 lat pozbawienia wolności.

Byłych prezesów, członków zarządu i dyrektorów w procesie będą bronić sławy polskiej palestry, czterej profesorowie: Zbigniew Ćwiąkalski - były minister sprawiedliwości, Piotr Kardas - jeden z największych autorytetów z zakresu prawa karnego, Marek Lubelski i Marek Gumowski.

Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożyli związkowcy, ale - jak informuje Robert Warunek - fakty podniesione przez pracowników nie stanowiły przedmiotu sformułowanych zarzutów - zostały umorzone. Przy okazji badania całej sprawy biegli doszukali się jednak innych okoliczności, które stały się podstawą zarzutów. - Gdyby związki nie powiadomiły prokuratury, żadnego śledztwa by nie było - przyznaje prokurator.

W 2009 roku sąd ogłosił upadłość KHS przez likwidację. Zakładami zarządza syndyk, huta nadal pracuje i realizuje zamówienia napływające z całego świata, zatrudnia ponad 2 tys. hutników, przynosi zysk. W tym roku obchodzi 90 lat istnienia.

ZOBACZ W ARCHIWUM PORTALU:
KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)