Murale na filarach mostu na ulicy Okrzei powstały w ciągu trzech dni (23-25.10). Stworzyła je 25-osobowa grupa młodzieży z Polski, Łotwy, Gwadelupy, Słowacji i Włoch, która wzięła udział w The Street Art Project. Pomysłodawcami zorganizowania street artu (sztuka uliczna) w Krośnie była grupa Inpro, czyli Stowarzyszenie Projektów Międzynarodowych z siedzibą w Rzeszowie. Liderami projektu zostali dwaj artyści Michał Czerko z Rzeszowa i Al Pacman z Gwadelupy.
Uczestników projektu podzielono na trzy grupy. Każda z nich miała do namalowania graffiti na trzech ścianach filarów mostu za pomocą farb, wałków, pędzli i sprayu.
- Te kilka dni były dla mnie czasem intensywnej pracy, dużego zaangażowania i przede wszystkim aktywności między ludźmi, którzy się wcześniej nie znali – mówi Michał Czerko, grafik i jeden z liderów projektu. - Dodatkową trudnością, którą trzeba było pokonać, była bariera językowa. Mimo to każdy współpracował i czuł się ze sobą dobrze.
Trzy ze stworzonych murali podejmują tematykę ważną dla młodzieży. Uczestnicy projektu pomimo różnic wynikających z kultur, w których się wychowali, mieli bardzo podobne spojrzenie na temat tych problemów społecznych.
Pierwsza praca przedstawia negatywny wpływ działalności człowieka na środowisko. Po lewej stronie muralu uczestnicy posłużyli się szarościami, które przechodzą do intensywnych barw po drugiej stronie. - Każda część była robiona przez kogoś innego – tłumaczy Michał. - To wszystko łączy się i przechodzi z jednej części do kolejnej jak fala.
Drugie graffiti przedstawia sylwetkę osoby, która jest zaślepiona różnymi uzależnieniami tj. alkohol, pieniądze czy narkotyki. W tle widnieją pasma różnych kolorów. Po jednej stronie postaci mamy wymowny napis: "Where's the piece?" (z ang. Gdzie jest puzzel?), a po drugiej odlatujące balony, które zabierają ze sobą kawałek serca.
Ostatnia praca została poświęcona zdrowiu psychicznemu człowieka w dzisiejszych czasach. - Forma projektu jest prosta, ale wymowna – mówi Michał. - Jedna z dziewczyn zaproponowała wzory, które lubi rysować, a ja wpadłem na pomysł, żeby wkomponować w nie słowa nawiązujące do tematu. Inna uczestniczka dodała, żeby pośrodku namalować zaprojektowaną przez nią twarz.
Twarz namalowanej kobiety ma dwie strony. Prawa symbolizuje osobowość górnolotną, która dużo marzy, natomiast lewa to osobowość bardziej schematyczna, ze złożonym myśleniem. U dołu zauważymy różne postacie, które uosabiają tłum. Całość jest skomponowana jako kartka papieru, a nad nią kompozycję zwieńcza pytanie "Who am I" (z ang. Kim jestem?).
Na moście na ulicy Okrzei powstał też czwarty, nieplanowany mural. - Okazało się, że na jednym z filarów również za pomocą graffiti upamiętniono osobę Marcina Soleckiego, skatera z Krosna. Nieświadomi zamalowaliśmy je – mówi Michał.
Dariusz Solecki, znany jako „Król Krosna” i ojciec Marcina o zamalowaniu graffiti dowiedział się z Internetu. Zdenerwował się sytuacją, bo było to dla niego miejsce pamięci o jego synu. - Marcin był prekursorem skateboardingu w Krośnie. Malował też graffiti. Przez pewien czas przebywał we Włoszech. Gdy zmarł, do Krosna przyjechali Włosi, którzy upamiętnili jego osobę za pomocą tego zamalowanego graffiti – mówi Król Krosna.
Mimo zawirowań historia skończyła się szczęśliwie. - Znam mnóstwo osób, które jeżdżą na desce, też kiedyś próbowałem, dlatego doszedłem do wniosku, że warto byłoby upamiętnić osobę Marcina – mówi Michał.
Czwarte graffiti wykonali na ścianie trzeciego filaru liderzy grup. Praca przedstawia portret Marcina wykonany przez Ala Pacmana z Gwadelupy. Po bokach widnieją klasyczne style graffiti. - Bardzo fajnie to wyszło, jestem zadowolony, dziękuje wszystkim – mówi wzruszony pan Darek.
Ciekawe to jak skutecznie działa tzw. "poczta pantoflowa" i udało sie szybko naprawić błąd z zamalowaniem filaru na temat tragedi syna Króla rynku krosna.
Redaktorku od roku most ma nazwe.Most Tytusa Trzecieskiego