Wszystko zaczęło się jak w filmie. Cofający się Niemcy wywozili akta wszystkich polskich instytucji, jednak zamiast arcyważnych dokumentów Cechu Rzemiosł Różnych w Krośnie zgromadzonych w skrzyni cechowej, zabrali ze sobą kamienie przykryte gazetami. W ten oto sposób przetrwał najważniejszy eksponat Muzeum Rzemiosła. Aż do teraz wszelkie ważne uroczystości odbywają w specjalnej oprawie, zgodnie ze zwyczajem - przy otwartej skrzyni cechowej. Nie inaczej było tym razem. W środę (17.03) w Piwnicy PodCieniami świętowano 20 lat istnienia Muzeum Rzemiosła.
W 1982 roku przy Cechu Rzemiosł Różnych w Krośnie powstał komitet budowy Muzeum Rzemiosła. Dzięki zaangażowaniu wielu rzemieślników wykonano remont dawnej Fabryki Zegarów Wieżowych Michała Mięsowicza, umocniono skarpę, na której budynek się znajduje, a także przygotowano ekspozycję.
Pierwsza wystawa odbyła się jeszcze przed otwarciem muzeum, w 1987 roku. - To była wystawa zegarków Tadeusza Bochenka. Nie było wtedy jeszcze żadnych zabezpieczeń, więc na zmianę z synem pana Bochenka spaliśmy w muzeum, żeby nic nie zginęło, właściwie koczowaliśmy, bo mechanizm zegara, który jest na elewacji, tak głośno tykał, że spać się nie dało - wspomina Ewa Cisowska, córka pomysłodawcy i założyciela muzeum - Józefa Cisowskiego.
- Nie miałyśmy niczego; papier pakowy barwiony był w herbacie i wywarze z cebuli, żeby miał kolor trochę inny niż biały, teksty pisało się na maszynie z długim wałkiem, którą miał wtedy tylko Urząd Wojewódzki w Krośnie, a dokumenty przepisywało się gęsim piórem, ponieważ nie sposób było zrobić ksera - przypomina Ewa Mańkowska, dyrektor muzeum. - Wszystko było robione młotkiem, gwoździem i godnością osobistą -żartuje.
Uroczyste otwarcie muzeum miało miejsce 17 marca 1990 r. Zaczęło się skromnie, w trzech salach ekspozycyjnych, w których pokazywano rzemiosło końca XX wieku. Przez 20 lat muzeum udowadniało, że - jak pisał w 1877 roku Julian Kłoczowski - "Dawniej miasta były niczem innem jak tylko zbiorem korporacji cechowych; wszystko się po miastach łączyło w osobne bractwa, a co do nich nie należało, uważane było za motłoch cierpiany od innych". Na początku do dyspozycji było niewiele ponad 400 eksponatów, ale od początku istnienia placówki udało się zgromadzić ich ponad 6 tys.
Muzeum Rzemiosła jest inne niż wszystkie muzea, nie ma w nim kapci, ani gablot. - Z jednej strony to niebezpieczne, z drugiej atrakcyjne. Eksponaty można dotykać, niektóre można też przymierzać. Od czasu do czasu robimy tzw. przymiarkę kapeluszy albo halek. To nie są rzeczy zabytkowe, ale dają wrażenie wejścia w inny świat - mówi Ewa Mańkowska.
Garderoba cieszy się zainteresowaniem głównie pań, a najmłodsi uwielbiają przedmioty związane z techniką. Niesłabnącym powodzeniem u wszystkich od zawsze cieszył się gabinet fryzjerski z lat 20. XX wieku. - To jest nawet nie tyle eksponat, co jedno z ważniejszych miejsc w muzeum, wywołuje mnóstwo wspomnień - podkreślają pracownicy.
Muzeum nie tylko gromadzi i prezentuje eksponaty związane z krośnieńskim rzemiosłem, kultywuje też jego tradycje. Wskrzeszone zostały m.in. zwyczaje schadzek cechowych. To uroczystości, podczas których docenia się zaangażowanie i umiejętności uczniów krośnieńskich szkół ponadgimnazjalnych, przyjmując ich do braci rzemieślniczej. To też jedna z przyjemniejszych chwil, kiedy wręcza się najwyższe odznaczenia rzemieślnicze - szablę Jana Kilińskiego. W Krośnie otrzymały je dwie osoby: Józef Cisowki i Józef Bochenek. - Niewiele miast w Polsce jest w stanie poszczycić się tymi odznaczeniami - twierdzi dyrektor muzeum.
Sławę dawnych rzemiosł muzeum stara się przywrócić w różnej formie, a to organizując Konkurs na Ulubiony Chleb Krośnian, a to Międzynarodowe Biennale Artystycznej Tkaniny Lnianej "Z krosna do Krosna", Ogólnopolskie Biennale Fotografii oraz wiele innych imprez artystycznych. Muzeum Rzemiosła obsłużyło łącznie ponad 100 tysięcy osób, przeprowadziło ponad tysiąc lekcji muzealnych.
Muzeum zajmuje się też zabezpieczaniem eksponatów, robi to we własnej pracowni konserwatorskiej. - Konserwator jest czymś w rodzaju lekarza, też kierujemy się hasłem: "Po pierwsze nie szkodzić". Musimy dbać o to, co chcemy przekazać następnym pokoleniom - mówi Zygmunt Wróblewski, pracownik Muzeum Rzemiosła, konserwator zabytków.
- Jak to się dzieje, że tak wiele zrobiono przy udziale tak nielicznej grupy - pytał podczas uroczystości prezydent miasta Piotr Przytocki. - To grupa potrafiła jednak zintegrować wielu krośnianin, włączyła ich w różne przedsięwzięcia organizowane przez Muzeum Rzemiosła. Za tę aktywność, wyprzedzanie dnia dzisiejszego chciałbym podziękować - mówił.
Od 1 stycznia 2005 roku muzeum podlega Punkt Informacji Kulturalno-Turystycznej (Rynek 5), a w 2006 roku wzbogaciło się również o wyremontowane pomieszczenia piwnic tejże kamienicy. To w niej znajduje się "największa radość muzeum" - Piwnica PodCieniami, w której zorganizowano już kilkadziesiąt wystaw i kameralnych spotkań artystycznych.
Z okazji jubileuszu przygotowano tam kolejną wystawę - "Szwarc mydło i powidło - czyli nieprezentowane, a osobliwe eksponaty z 20-letniej historii Muzeum Rzemiosła w Krośnie". - Tytuł wystawy to poniekąd wizerunek zbiorów Muzeum Rzemiosła, można by go bardziej elegancko nazwać z francuska bric-á-brac [drobiazgi - przyp. red.], ale też traktować dosłownie - mówią organizatorzy.
Na ekspozycji zaprezentowano przedmioty, które jeszcze niedawno można było znaleźć w niejednym domu rodzinnym. "Dowód tożsamości konia, szmaciane lalki, drewniane zabawki, kartki na zakup chleba, pralka elektroakustyczna, opatentowana pułapka na szczury, buty z kołkowanymi podeszwami, czy zegary, które nakręcało się raz na dobę, bo odmierzały godziny, a nie czas trwałości baterii - są zabytkami?!" - czytamy w opisie. "Z czasem takie przedmioty nabierają wartości właśnie dlatego, że zostały zachowane i świadczą o dawnych czasach, pewnej - kolokwialnej - starożytności, a dosłowniej długowieczności. To właśnie funkcja muzeum i obraz naszych działań...."
Wykorzystano materiały Muzeum Rzemiosła.