Kino Sokół, a wcześniej Pionier to legenda. W ósmej klasie bylismy na jakiejś lekturze, chyba "Nad Niemniem", bo pamiętam, że jaralismy się sceną z gołą ba...ą. Klasowy łobuz wziął jabola, który się mu rozlał, popłynął w dół i w całym kinie śmierdziało. Poza tym pamiętam przemycanie jako 13- latek na filmy od 15 lat, szczuplego i wysokiego pana z trabanta, który był chyba ajentem na początku lat 90-tych. Teraz chodzę tam z moimi synami, pokazuję im, jak wyglądała komuna. Właścicielka bardzo specyficzna, przed seansem zamiast kroniki filmowej trzeba wysłuchać jej narzekań i żalów. Wiele razy słyszałem już, że nie ma dotacji, a inne kina mają itp. Wizyta w Sokole to zawsze przygoda, bo nie wiadomo, czy seans będzie, no i trzeba przecierpieć kontakt z właścicielką. Wielka szkoda, że to koniec. Czuje się, jakby odeszło cos bliskiego....
Miasto powinno mieć prawo pierwokupu i tylko obiekt kultury czy rozrywki powinien tam zaistnieć. Cena b. niska i dlatego różne pomysły bedą ewentualni właściciele wprowadzać nie do końca właściwe tej perełce.
Kino z historią. Chodziło się do kina, bo było jedno. Wiele miłych wspomnień i niezapomniany smak frytek u przemiłego Pana z naprzeciwka... zaraz będą.
Nie ma chyba w Krośnie drugiego takiego miejsca, które wywołuje taką mieszankę słodko-gorzkich i absurdalnych wspomnień. Ja nigdy nie zapomnę seansu "W pustyni i w puszczy" ze szkołą, bo był to chyba mój pierwszy raz w kinie. Nie zapomnę też seansu "Mrocznego Rycerza", kiedy to w czapce i szaliku próbowałem przetrwać koszmarne zimno na sali. Nie zapomnę też awantur przed odwołanymi seansami, ale mimo wszystko - Pani Marii pozostaje życzyć spokojnej emerytury i podziękować za ten zestaw wspomnień.
Kino bardzo kultowe, ale nie rozumiem narzekania na fakt, że kino było w rękach prywatnych i przez to miasto nie chciało inwestować... Brak konkurencji? Kiedy konkurencji nie było, to w Sokole nie można było obejrzeć żadnych nowości, trzeba było jechać do Rzeszowa na ciekawy seans.
Mimo wszystko chyba każdy mieszkaniec darzy sympatią, bo to miejsce do którego chodzili też nasi dziadkowie.
Budynek ma swój urok i klimat. Może zaczątki teatru lub sali koncertowej,
Trzymam kciuki, aby obiekt znalazł nabywcę, który ma pieniądze i pomysł na ożywienie tego miejsca. Brakuje w Krośnie obiektów pełniących funkcję rozrywkową na wysokim poziomie a lokalizacja dla tego celu jest idealna.