count_dooku - zgodnie z tą zasadą, jeżeli pijak płaci podatki i ubezpieczenie, to powinien mieć prawo jeździć po pijanemu. Tak jednak nie jest i myślę, że nie chciałbyś, by tak było. Jeżeli jest możliwość zaszczepić się i w ten sposób ograniczyć możliwość zarażenia innych, to takie szczepienie powinno być obowiązkowe, tak jak jest obowiązek prowadzenia samochodu na trzeźwo. Płacenie podatków nie upoważnia do narażania innych na niebezpieczeństwo.
pawelkojot a wiesz to darmowe leczenie to tylko taka iluzja dana przez Konstytucje RP. Zwykle to jest tak że każdy płaci składkę na kasę chorych NFZ a usługi medyczne są tak drogie że z tych składek wystarcza tylko dla kilku wybranych pacjentów. Reszta musi iść prywatnie. Co do szczepień to chyba wstrzykiwanie komuś czegkolwiek bez zgody to chyba łamanie praw ludzia. W sumie zaszczepieni nie zachorują w przypadku ogniska choroby.
Rodzice nieszczepionych dzieci płacą takie same podatki jak szczepionych, więc mają takie same prawo do "darmowego" leczenia.
Na tej zasadzie osoby otyłe nie powinny mieć prawa się leczyć u państwowego lekarza, tak samo palące, pijące, prowadzące siedzący tryb życia itd.
Albo lecznictwo musi być 100% prywatne i wtedy każdy płaci za siebie, albo musicie się zgodzić, że płacicie za ludzi żyjących inaczej niż wy.
"Czy jeżeli nieszczepiony dzieciak zarazi mojego szczepionego jakimś świństwem"
Jeżeli szczepienia działają, to twoje sczepione dziecko nie zarazi się, a jak może się zarazić, to po co szczepiać?
Wielu oczekuje wolnego wyboru, ale gdy jakimś trafem nieszczepione dziecko zachoruje to już oczekują DARMOWEGO leczenia? Jeżeli od ich dziecka zarazi suę inne, nie zgadzają się na poniesienie konsekwencji...
To nie jest wolny wybór, to jest głupota. Nie chcesz szczepisz, podpisz papier gdzie bierzesz na siebie wszystkie konsekwencje podjętej decyzji.
Czy jeżeli nieszczepiony dzieciak zarazi mojego szczepionego jakimś świństwem, to zgodnie z prawem do wolności i "róbta co chceta" mogę bezkarnie obić gębę nieodpowiedzialnemu rodzicowi? Myślałem, że postępowe społeczeństwo robi wszystko, żeby chronić swoich najmłodaszych obywateli. A tutaj jak nie szamanka przy porodzie, to antyszczepionkowcy. Resztę załatwi selekcja naturalna. Brawo!
Szczepimy czy organizujemy ospa/odra/różyczka/świnka party?
Wybieram szczepienie.
Poruszanie tematu który wymaga posiadania pewnego poziumu wiedzy, w najbardziej ograniczonym intelektualnie regionie polski to chyba nie jest najlepszy pomysł....
Szkodzą czy chronią? Odpowiadam: szkodzą. Ale ja nie jestem autorytetem jak ludzie w białych kitlach z lek.med. przed nazwiskiem, wysiadujący skóropodobne fotele w swych szczelnych i sterylnych gabinetach przyjmując przedstawicieli koncernów farmaceutycznych, gdyż trzeba wypromować ganc nowiutki wypolerowany lek jakże skuteczny, za którym idą bajeczne sumy leżące na wyspach kanaryjskich.
Jednakże wybór, DECYZJA - w demokratycznym społeczeństwie - powinna należeć do każdego człowieka z osobna, czy zaszczepić dziecko, bez przymusu, bez zabierania wolności decydowania. O czym... o zdrowiu. Wiadomo, że szczepionka nie chroni zdrowia, nie chroni przed zachorowaniem, tylko powikłaniami. Na niewiedzy, z kolei, odnośnie składu szczepionek i umiejętności analizy co jest czym, bazują koncerny farmaceutyczne, służba medyczna głównego nurtu. Przeciętny człowiek - w Polsce każdy jest pacjentem - jest nieświadomy. I zastraszony. Jak łatwo to przebiega to programowanie umysłu. Strach wychodzi ludziom oczami. Szczególnie mamom. Im szczególnie nie jest potrzebne nakłanianie do szczepienia, zbyt wielu stresom codziennie poddają się, jeszcze i te wieści z UM dodatkowo je paraliżują. I mało tego, w strachu ci ludzie napuszczają się między sobą i atakują osoby, które są przeciwne wymierzaniu dzieciom - lekką ręką, z automatu! - całego arsenału szczepionek lub przeciwni są szczepieniom w ogóle i mają do tego prawo.
Znam kilka osób (w całej Polsce jest ich wiele), które w dzieciństwie nie były szczepione na nic, dziś są dorosłe, mają się dobrze, mają silne organizmy, nie chorują też na nic, nawet zwykłe przeziębienie (przez które przecież organizm wywala toksyny), z kolei szczepieni ludzie przechodzą choroby SERIAMI. Jak to jest? Kto ma słaby organizm? Pomyśl, jak małe dzieci, które przyjmie arsenał szczepień, są potwornie zanieszczyszczone, widać to w oczach, twarzy, w workach pod oczami, które im nie schodzą przez wiele miesięcy, przez 3 lata tych śmieci pozbywa się z organizmu, albo i dłużej. W tym czasie choruje na wszystko, co tylko możliwe w okresie dzieciństwa, dodatkowo zaśmiecane antybiotykami na byle katarek. Anty-bio. Anty-życie. NOP-y... nowotwory.... (o wpływie szczepionek na masowy rozwój nowotworów jeszcze się nie mówi, bo to dopiero wywołałoby panikę) ...nie macie jeszcze dość?
count_dooku po pierwsze - dzięki szczepieniom nie zawsze uda się uniknąć choroby, ale o wiele łagodniej się ją przechodzi (patrz szczepienie na grypę). Nieszczepienie dzieci to moim zdaniem głupota. Poczytaj sobie, jak kończyły się epidemie przed wynalezieniem szczepionek. I gdybym miał wybór, to nigdy nie zgodziłbym się na finansowanie z moich pieniędzy leczenia dzicka, którego światli i najmądrzejsi rodzice nie zaszczepili. Tak samo jak nie finansowałbym leczenia pijaka czy ćpuna, który spowodował wypadek. Ryzykujesz - płacisz ze swojej kieszeni.
Żeby było ciekawiej - jedno z moich dzieci nieco odchorowało jedno ze szczepień i wiesz co? Szczepiłem go dalej, następne tez będę szczepił.