Osobiście mi to obojętne czy w niedziele sklepy otwarte , w Austrii i Niemczech już od dawna przyjęło się że w Niedziele odpoczywa się od pracy ale w sobote pracuje się do 12 "tak na full parze..." pozniej jest czas na inne tematy m .in. zakupy itp.
Powiem tak , nie jest do końca prawdą że pracownicy marketów pracują w każdą niedzielę , przecież oni rotują w grafikach podobnie jak w innych zawodach pracujących w soborę i niedzielę , mam dodatkowe pytanie A JAKIM PRAWEM KSIĘŻA KATOLLICCY PRACUJĄ W "piątek świątek" czyli kazdego dnia no i KAŻDĄ NIEDZIELE i ŚWIĘTA bo przecie głoszenie Słowa Bożego to ich powołanie-praca za kt. skrupulatnie pobierają datki za zapłacone msze ?
Ja mam jedno konkretne pytanie do pisiorów. Jesli chodziło o wolne dla pracowników, to dlaczego nie wpisano tego do Kodeksu Pracy, by pracodawca zagwarantował co najmniej 2 wolne niedziele w miesiącu dla pracowników handlu?
Bo to proste. Nie o wolne dla pracowników chodziło, ale żeby trzymać naród w kagańcu, mówić im co dobre dla nich, uszczęśliwiać na siłę, a przy okazji budować państwo religijne.
Wkrótce - jako suweren - odzielimy państwo od kościoła. Grubym murem. Wyprowadzimy religię ze szkół. Zlikwidujemy fundusz kościelny. Rozliczymy pedofilię i Piotrowicza, który bronił pedofila z Tylawy.
Drogi Panie Redaktorze,
Kto jak kto ale Pan, który "ożywiać" chcę krośnieński rynek powien być akurat gorącym orędownikiem niedzielnego zakazu handlu. Rzecz jasna zdaje sobie sprawę, iż koncepcja owej ustawy wyszła z wrogiego obozu rządowego, którego podobnie jak Pan nie darzę szczególną estymą, niemniej jednak idea w moim mniemaniu jest jak najbardziej słuszna. Może wreszcie "Zombi Galerianie i Galerianki" odkryją, że można spedzić miło czas na krośnieńskiej starówce lub wybrać się w masę pieknych miejsc w okolicy zamiast wychowywać swoje pociechy w duchu "galerianizmu".
Nie sądze rownież żeby "taca" wzbogaciła się na zakazie jakoś szczególnie. Nie chodzi chyba również o to żeby zamnkąć kina i teatry wszak kulturę krzewić chcemy. Co do wolnego w słuzbie zdrowia to po pierwsze nie jest to punkt handlowy a po drugie pozostawie społeczeństwa bez niezbędnej opieki medycznej jest co namniej pomysłem głupim. A restauracje otworzyć musimy skoro chcemy "ożywić" krosnieńską starówkę czego z pewnością jest Pan Redaktor swiadomy jako restaurator.
A jednak żal lamentujących na owy zakaz, których osobista wolność została brutalnie zatakowana, których egzystencja została zagrożona wobec widma komunizmu wpełzającego bocznymi drzwiami, którym to zakaz handlu ukazał widmo chrystianizacji rodem ze średniowiecza, których "europejski" styl życia (większość rozwinietych krajów europejskich nie handluje w niedziele) został w bezpardonowy sposób ograniczony. Żal bo zdaje się, iż ciągle jest wielu, których poziom intelektualnay nie pozwala na zoragnizowanie czasu sobie oraz często bliskim w sposób inny niż plątanie się po galerii często bez jakichkolwiek zakupów.
A może jednak z czasem wyniknie z tego coś dobrego i jak to Pan Redaktor pięknie napisał "pełne ludzi, gwarne" galerie zamienią się w pełną ludzi, gwarną krosnieńską starówkę. Tego sobie i Państwu życzę.
W sejmie barman pewnie pracyje bo jak tu obradować "na sucho". Skąd tu brać pomysły bez "kieliszka chleba".
Zastanawia mnie inna sprawa.Po paru zakazach jakie wprowadził PIS,czego czy co nam jeszcze ten rząd zakaże.Sprzedawania mięsa w piątek ?..Czy jeżdżenie samochodem w poniedziałek ?.No bo wiadomo ze po niedzieli "różnie bywa"...?..Może trzeba będzie pić kozie mleko,bo rzekomo bardzo zdrowe ?..No,ale tak bez żartów.Ja wiem kiedy mam odpoczywać,chodzić czy nie chodzić do kościoła czy coś innego.Nie chcę abym musiał żyć w zakazach i musiał robić to co rząd mi każe..Chcę zyć jak w normalnym kraju,który nie tak dawno był...
Parafrazując poetę: "Chcieliście PiSu-u no to go macie..." Itp.
A po prawdzie jest to idiotyczny dług spłacany Toruniowi i Kościołowi za poparcie w wyborach. Ci, którzy lamentują nad losem pracowników sklepów pracujących w niedzielę, niech ich popytają, jak rykoszetem niedziele wolne odbiły sie na piątkach czy wydłużonych sobotach.
Jak spadną wpływy do budżetu, co miało miejce na Węgrzech (które też tak eksperymentowały i sie wycofały), to może przyjdzie opamiętanie. A na koniec: jeśli NSZZ "Solidarość" taki pełen miłości do biednych ekspedientek pracujących w niedzielę i ich rodzin, to niech zatroszczy się też o policjantów, pracowników szpitali, celników i......... dłuuuugo by wymieniać.
Mma wrażenie albo bycia chorym, albo chorej ojczyzny....
Głupi zakaz, ingerencja państwa w handel jest komunizmem. No cóż, jakie społeczeństwo taki rząd i takie zakazy. Choć osobiście ze sklepów w niedzielę korzystam tak samo rzadko jak bywam w kościele, martwi mnie jedynie fakt, że wróciły maniery rodem z PRL-u.
Tak się każdy żyłuje z tym handlem w niedzielę, a przecież " mamy dobry rząd, świetnych fachowców, gospodarka idzie do przodu, a ludzom żyje się coraz lepiej " :-)