Znicze na schodach sądu. Zapłonęły w obronie demokracji

Około 100 osób zapaliło znicze pod krośnieńskim sądem w niedzielny wieczór (16.07). - To, co robi minister Ziobro, to zamach na sądy, narodziny dyktatury - grzmieli. Kilkudziesięciu mieszkańców protestowało z kolei w Warszawie. Zobacz film.
Protesty przeciwko zmianom w sądownictwie odbyły się w całej Polsce, w Krośnie przed budynkiem Sądu Okręgowego

- Nie przypuszczałam, że umrę w nienormalnym kraju – zasępiła się pani Barbara, która mówi o sobie, że ma "sto lat". Seniorka doskonale pamięta lata 80.: - Płakać się chce, wróciliśmy do tamtych czasów. Wiedziałam, że PiS wygra wybory, że będzie ciężko, ale że będzie aż tak źle, to jednak nie przypuszczałam.

- Wysłałam 16 sms-ów do znajomych z apelem, aby się pojawili pod sądem. Mam nadzieję, że przyjdą, że im też zależy na państwie prawa. Znicz mam w torebce, jak nikt się nie odważy zapalić go jako pierwszy, to ja to zrobię – deklarowała w niedzielę, kwadrans przed 21.

Czara goryczy

Odważył się ktoś inny, a wraz z nim około setka osób, które paląc znicze na schodach Sądu Okręgowego w Krośnie, chciało wyrazić swój sprzeciw wobec działań partii rządzącej, a zwłaszcza zmianom w sądownictwie. Ich pierwszym etapem było uchwalenie niedawno nowej ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa i sądach powszechnych. W środę (12.07) PiS ujawniło natomiast projekt zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym. Czara goryczy się przelała.

Zdaniem sędziów, środowisk prawniczych oraz organizacji praw człowieka, zmiana ustawy o Sądzie Najwyższym, zakładająca przejście w stan spoczynku sędziów Sądu Najwyższego oraz obsadzenia stanowisk przez ministra sprawiedliwości, to upartyjnienie sądów i zerwanie z trójpodziałem władzy – jednym z filarów państwa prawa.

To, co robi PiS, jest nie do pomyślenia w demokratycznym kraju, w XXI wieku, mówili uczestnicy "cichego protestu" przed krośnieńskim sądem

Straciliśmy trybunał, tracimy sądy

Palenie zniczy przed budynkami sądów odbyło się w całej Polsce, w ramach akcji "Łańcuch światła", czyli cichego protestu przeciwko działaniom PiS. Do wzięcia w niej udziału zachęcało Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia", które uważa, że zmiany wprowadzane w sądownictwie przez PiS oznaczają koniec demokratycznego państwa prawa i wprowadzanie jednolitej i niekontrolowanej władzy w Polsce.

Tego samego zdania jest Paweł, tegoroczny maturzysta. - Chodzi o zwykłe sprawy, np. zakłócanie ciszy nocnej czy zderzenie na drodze z kolumną rządową. Wygrywać je będą osoby powiązane z partią rządzącą. To jest nie do pomyślenia w demokratycznym kraju, w XXI wieku – tłumaczył, wyciągając znicz z kieszeni swetra.

- Jeśli ta ustawa przejdzie, to zrobię wszystko, aby ją odkręcić – deklarował z kolei Wojtek, świeżo upieczony student prawa.

- Pan minister Ziobro pokazał już, co potrafi, w latach 2005-2007, kiedy mścił się na lekarzach. Dziwię się, że ludzie o tym zapomnieli – dorzucił starszy mężczyzna (imię do wiadomości redakcji). - Straciliśmy już Trybunał Konstytucyjny, teraz wyciągają rękę po sądy, będziemy wobec nich bezbronni, jak w latach 50., które aż nazbyt dobrze pamiętam. Ja się na to nie zgadzam, nie chcę powrotu do tamtych czasów!

Około 21.30 pod sądem pojawił się patrol policji. Funkcjonariusze nie stwierdzili jednak żadnego naruszenia prawa. Kilka minut później uczestnicy akcji zaczęli rozchodzić się do domów.

Przepraszamy za Piotrowicza i Matusiewicza

Kilkadziesiąt osób z Krosna pojechało protestować w Warszawie, przed Sejmem. - Byli z nami działacze komunistycznej opozycji z lat 80., m.in. Zygmunt Zawojski - pierwszy przewodniczący NSZZ Solidarność Podkarpacie. W stanie wojennym otrzymał bilet w jednym kierunku do Stanów Zjednoczonych. Wrócił z emigracji jesienią 2015 r., stwierdził, że przeżywa deja vu i ponownie musi walczyć z sowieckimi standardami – opowiadają działacze krośnieńskiego KOD-u.

- O co nam chodzi? Przede wszystkim o wolne sądy, które będą niezależne od polityków. Polityczne sądy oznaczają polityczne wyroki - to standardy rosyjskie, białoruskie, koreańskie. Śp. prezydent Lech Kaczyński chwalił polskie sądownictwo. Uznawał, że niezależność sądów w Polsce jest modelowym rozwiązaniem. Teraz PiS nie szanuje jego pamięci i poglądów. Pisaliśmy w tej sprawie do posła PiS Piotra Babinetza, ale od 1,5 roku nie odpisuje – wywołują posła do tablicy.

Kilkadziesiąt osób z Krosna pojawiło się na centralnych protestach w Warszawie. - Ludzie na Podkarpaciu otwierają oczy na to, co robi PiS - zapewniali mieszkańców innych części kraju

Protestujący w Warszawie mieszkańcy innych regionów kraju pytali krośnian, jak żyje się im na Podkarpaciu, w "bastionie" PiS-u. - To już powoli mit – odpowiadali. - Ludzie otwierają oczy i przekonują się, że rządy PiS idą w stronę dyktatury jednego człowieka - Jarosława Kaczyńskiego. Coraz mniej ludzi przyznaje się do popierania PiS, coraz więcej osób przystępuje do Komitetu Obrony Demokracji. Krytyczni wobec PiS są już nawet przedstawiciele kościoła katolickiego – mówili, przepraszając pod Sejmem za związanych ze środowiskiem prawniczym posłów partii rządzącej z Krosna: Stanisława Piotrowicza i Andrzeja Matusiewicza.

Nadejdzie taki dzień

Za udział w cichym proteście obywatelom podziękowali sędziowie. "Składamy wyrazy głębokiego szacunku i podziękowania wszystkim protestującym przeciwko upolitycznieniu polskich sądów (...) Prosimy bądźcie z nami, patrzcie na ręce politykom, nie pozbywajcie się swoich praw. Tylko w dialogu wszystkich środowisk społecznych można naprawdę zreformować polskie sądy. Wierzymy, że nadejdzie taki dzień, każdy z nas ma prawo żądać prawdziwych reform, a nie politycznego podporządkowania" – napisało na swojej stronie Stowarzyszenie "Iustitia".

ZOBACZ W ARCHIWUM PORTALU:
KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)