Grzegorz Bożek postanowił opisać tę część historii piłki nożnej w Krośnie, gdy rozpoczął pracę nad swoją książką „Krosno na granicy”. - Mroczny czas okupacji miał i takie oblicze, kiedy na krośnieńskim stadionie można było usłyszeć okrzyk radości: "Tor!", czyli "Gol!" – mówi. - Walczono w rozgrywkach, których finałem mogło być nawet mistrzostwo Niemiec. Warto pamiętać, że w tych meczach grali nie tylko sami Niemcy, ale wielu Ślązaków i Polaków z terenów wcielonych do Rzeszy. Niektórzy z nich byli reprezentantami Polski.
Historia niemieckiego sportu w Krośnie to głównie piłka ręczna, lekkoatletyka i piłka nożna, która cieszyła się największą popularnością. Piłkarska drużyna z Krosna najpierw nazywała się Luftwaffen-Sportverein Krosno, a od listopada 1941 roku Luftwaffen-Sportverein Beskiden Krosno (Klub Sportowy Sił Powietrznych Beskidy Krosno), w skrócie LSV Beskiden Krosno.
- Prawdopodobnie drużyna z Krosna powstała w 1940 roku, wtedy zaczęła rozgrywać pierwsze mecze. Ostatnia potwierdzona sportowa aktywność krośnieńskich lotników miała miejsce w 1943 roku, nie należy jednak wykluczyć, że w 1944 roku dochodziło do jakiś wydarzeń – mówi Grzegorz Bożek.
Była sportowym klubem powietrznych sił zbrojnych Luftwaffe. Piłkarze rekrutowali się spośród kilku tysięcy lotników, którzy stacjonowali w Krośnie przez kilka lat. Pochodzili z Rzeszy, terenów przyłączonych do niej oraz z Generalnego Gubernatorstwa. - Wśród nich było kilku niezłych piłkarzy, którzy odbywali służbę wojskową na lotnisku – mówi Grzegorz Bożek.
Niemcy przebywali w Krośnie 5 lat, od września 1939 roku do września 1944 roku. Po zajęciu miasta przejęli infrastrukturę, która służyła polskiej administracji, organizacjom czy klubom. Tak stało się też z obiektami sportowymi, w tym ze stadionem Krośnianki, na którym grała również Legia Krosno.
W czasie okupacji Polacy oraz Żydzi nie mogli zrzeszać się w sportowych klubach. W Krośnie nie było podziemnej ligi, mimo że w innych miastach takowe istniały.
Po utworzeniu Generalnego Gubernatorstwa władze okupacyjne organizowały mieszkańcom także życie sportowe. Na terenie poszczególnych dystryktów powstawały niemieckie kluby sportowe, w których grali żołnierze różnych formacji, pracownicy policji, służb kolejowych czy firm z sektora obronnego. W sumie w latach 1939-1944 na terenie GG istniało około 80 klubów. Od sezonu piłkarskiego 1941/1942 drużyny z Generalnego Gubernatorstwa zostały włączone do rozgrywek o mistrzostwo III Rzeszy.
Walka o mistrzostwo Rzeszy składała się z dwóch rund. Najpierw w regionalnych rozgrywkach w systemie ligowym wyłaniano zwycięzcę tzw. poszczególnych Gaulig, których w 1940 roku było 21. Następnie w drugiej rundzie zwycięzcy (czasem dodatkowo wicemistrzowie, a nawet drużyny z trzecich miejsc) grali w systemie pucharowych o mistrzostwo Niemiec.
Mistrzostwo Gauligi Generalnego Gubernatorstwa przeprowadzono trzy razy, w sezonach: 1941/1942, 1942/1943, 1943/1944. Droga do wygranej była dwustopniowa. Najpierw w poszczególnych dystryktach grano w systemie ligowym, potem czterech zwycięzców spotykało się w finałowej rundzie w turnieju pucharowym. Wygrany dostawał przepustkę do finałowej rundy na poziomie centralnym, gdzie mógł spotkać najlepsze niemieckie drużyny tamtych lat, np. FC Gelsenkirchen-Schalke 04, Dresdner S.C. czy SV Werder Bremen von 1899.
LSV Beskiden Krosno grał w grupie dystryktu Krakau. Niestety drużyna zakończyła rozgrywki o mistrzostwo III Rzeszy na etapie zmagań o mistrzostwo dystryktu. Ale toczyła pojedynki z drużynami, które w swych szeregach miały znakomitych piłkarzy. Wśród rywali byli zawodnicy, którzy reprezentowali Polskę na arenie międzynarodowej przed II wojną światową.
- To tzw. piłkarze wyklęci, którzy przed wojną grali w polskich klubach i polskiej reprezentacji narodowej. W latach 1939-1945 stali się obywatelami Rzeszy, żołnierzami Wehrmachtu, podpisali volkslisty, grali w niemieckich drużynach czy nawet reprezentacji III Rzeszy, jak w przypadku Ernesta Wilimowskiego, przedwojennego super snajpera polskich klubów i reprezentacji.
Przeciwko krośnieńskiej drużynie lotników z LSV Beskiden grali: Karol Pazurek, Józef Smoczek, Juliusz Joksch, Edmund Majowski czy najbardziej znany Wilhelm Góra, który wystąpił w legendarnym meczu Polski z Brazylią na mistrzostwach świata we Francji oraz na olimpiadzie w Berlinie, gdzie Polska zdobyła 4 miejsce. Byli to topowi gracze polskich przedwojennych klubów, zdobywający tytuły mistrzowskie czy wicemistrzowskie z klubami Pogoń Lwów czy Garbarnia Kraków. Przed wojną strzelali bramki dla reprezentacji Polski, nawet przeciwko III Rzeszy, co zdarzyło się Pazurkowi.
W archiwach prasowych zachowały się meczowe składy zespołu LSV z Krosna. Na przykład w listopadzie 1941 roku krośnieńska „jedenastka” na boisko wybiegła w składzie: Hens, Etzel, Kies, Schmidt, Kelm, Resch,Kitta, Bon, Klitsch, Krajczyk, Steffen. - Składy zmieniały się dynamicznie, co wynikało z faktu, że zawodnicy najczęściej byli żołnierzami, którzy byli kierowani na różne linie frontu lub tam, gdzie potrzebne były służby pomocnicze III Rzeszy.
Zdarzało się też, że do Krosna na krótką służbę trafiali piłkarze znani z boisk III Rzeszy, np. Reinhold Cyranek, napastnik Vorwärts-Rasensport Gleiwitz, gliwickiej drużyny, która m.in. 7-krotnie startowała w finałowej rundzie o mistrzostwo Niemiec.
- Cyranek brał udział w ataku na Polskę we wrześniu 1939 roku, trafił na Podkarpacie. W następnym roku odbywał służbę na krośnieńskim lotnisku. W październiku 1940 roku uczestniczył w towarzyskim meczu na krośnieńskim stadionie, gdzie drużyna szeregowców rywalizowała z drużyną podoficerów. Spośród 12 goli dla szeregowców 7 strzelił Cyranek, którego wybrano najlepszym zawodnikiem meczu. Otrzymał za to „efektowną figurkę piłkarza”. Rok później został poważnie ranny na froncie, co zakończyło jego piłkarską karierę.
Lotnicy Luftwaffe z Krosna rozegrali około kilkudziesięciu meczów. W prasie niemieckiej zachowały się wyniki niektórych meczów z lat 1941-1943. Częstymi rywalami LSV z Krosna były drużyny z Krakowa: tamtejszego niemieckiego towarzystwa sportowo-gimnastycznego, kluby lotnicze, pocztowe i kolejowe.
Na stadionie Wisły Kraków krośnieńska drużyna stoczyła zacięty bój z DTSG Krakau (przegrana 1:3), a prasowa relacja z meczu nosiła tytuł: „Krosno nicht unterschätzen!” (Nie lekceważ Krosna!).
Zaledwie tydzień później na stadionie Cracovii grała z LSV Boelcke Krakau (przegrana 1:5). Z tego spotkania zachowała się najobszerniejsza relacja meczowa z udziałem lotników z Krosna. W relacji podkreślano, że: „Krośnieńscy piloci nie zawiedli krakowskich kibiców. (…) Przeciwko mistrzowi GG nie mogli nic zrobić, ale (…) są fizycznie lepsi od Krakowian”.
W innym meczu na stadionie Cracovii zwyciężyli drużynę SS- und Polizei-SG Krakau 4:1 – pierwsze trzy bramki strzelili w ciągu 3 minut. Najwyższe zwycięstwa odnieśli 2 czerwca 1942 roku, pokonując w lokalnych derbach 8:1 Stadtmannschaft Sanok oraz 2 grudnia 1941 roku 5:0 LSV Reichshof, lotniczą drużynę z Rzeszowa.
- Zdarzyło im się zaliczyć nawet daleki wyjazd na mecz do Breslau - dzisiejszy Wrocław, i zagrać z tamtejszym LSV „Immelmann”, który występował w Gaulidze Niederschlesien, czyli Gaulidze Dolnego Śląska.
Ostatni mecz, którego wynik jest znany, lotnicy zagrali w Krośnie 9 listopada 1943 roku z zespołem LSV Neu-Sandez, czyli Nowy Sącz (wygrana 4:3).
@ortodoks
W Krakowie w czasie okupacji nie było ligi piłkarskiej - odbyły się turnieje piłkarskie - jest to określenie samych organizatorów - np. " Turniej o Puchar Parku Juvenia". Natomiast określonie "okupacyjne mistrzostwa Krakowa" pojawia się dużo później. Następna sprawa to, iż oprócz znanych klubów uczestniczyły w tych turniejach drużyny, które nie były klubami czy stowarzyszeniami sportowymi w żadnym znaczeniu. Można je określić mianem"dzikich drużyn". Co do Ernesta Wilimowskiego to oczywiście zdobył on Puchar Niemiec z TSV Monachium. Chodziło mi o to, że przedwojenni reprezentanci Polski grali nie tylko w Gaulidze GG, lecz zdobywali trofea w profesjonalnym futbolu niemieckim.Na marginesie: został królem strzelców tych rozgrywek. Co do klubów ukraińskich to zwycięzca miał prawo gry w rundzie finałowej Pucharu Niemiec. Precyzujac: runda finałowa zaczyna się gdy drużyna przechodzi na szczebel centralny, ponadregionalny. Nie jest to oczywiście finał Pucharu.
Dziękuję za dyskusję i pozdrawiam.
@nafta
witam, jeszcze wyjaśniając, bo precyzja jest ważna.
- Nie napisałem, że istniała "polska liga podziemna" (czyli np. takiej, która wyłaniałaby mistrza Polski). Chodzi oczywiście o rozumienie takiej ligi jako ogólnopolskiej, lub obejmującej jakiś fragment terenu przewojennej Polski - i to zarówno takiej, która odbywałaby się za zgodą okupanta, jak i nielegalnej. Takich nie było. Ale w Krakowie była liga - i to jest przywołane w artykule. Słowo "liga" użyte jest w rozumieniu rozgrywek w systemie ligowym, czyli takim który polega na tym, że wydzielona grupa drużyn, rozgrywa mistrzostwa systemem gry każdy z każdym. I tak było w rozgrywkach krakowskich (grano każdy z każdym i wyłaniano mistrza Krakowa). Rozgrywki nazywały się okupacyjne piłkarskie mistrzostwa Krakowa. Myślę że to wyjaśnia nieścisłość, jeśli istniała.
- "Co do LSV Krosno ja dalej nie nazwałby go klubem krośnieńskim" - pana prawo tak to interpretować - nie neguję takiej interpretacji. Osobiście interpretuję inaczej - dla mnie LSV był klubem krośnieńskim, w którym grali Niemcy + pewnie ludzie z volkslist, a może i inni (czego pewnie nie da się już ustalić).
Pozostańmy przy swoich stanowiskach. Mamy to tego prawo.
- "Ernest Wilimowski w 1942 r. zdobył mistrzostwo Niemiec z drużyną TSV 1860 Monachium" - nieprawda.
TSV 1860 Monachium w 1942 roku zdobył Puchar Niemiec (tzw. Deutscher Fußball Bund Pokal, „DFB-Pokal”): pl.wikipedia.org/wiki/Puchar_Niemiec_w_pi%C5%82ce_(...)
W 1942 roku mistrzem Niemiec było Schalke 04 Gelsenkirchen: pl.wikipedia.org/wiki/Mistrzostwa_Niemiec_w_pi%C5%(...)
Puchar i Mistrzostwa to jednak inne rozgrywki, choć w Niemczech w tamtych latach obie rozgrywki miały wysoką rangę.
- "Co do ligi ukraińskiej w czasie okupacji to kluby ukrainskie brały udział w rozgrywkach "O Bursztynowy Puchar GG" a zwycięzca był zapraszany do udziału w grach eliminacyjnych GG do rundy finałowej mistrzostw Niemiec."
Niemożliwe aby zwycięzca jakiegokolwiek Pucharu startował w rozgrywkach finałowych o mistrzostwo Niemiec (bo to inne rozgrywki), co najwyżej mogli brać udział w rozgrywkach o Puchar Niemiec. Tego w przypadku zwycięzcy ligi ukraińskiej nie wykluczam - trzeba sprawdzić, choć może być ciężko trafić na źródła.
Zwycięzca ligi ukraińskiej nie walczył w rozgrywkach finałowych o mistrzostwo GG. Tam gdzie szukałem nie znalazlem śladu ich uczestnictwa w tych rozgrywkach, np. tu: www.f-archiv.de Ale trafiłem na kilka tabel i relacji z meczów ligi ukraińskiej w Lemberger Zeitung.
Dziękuję za dyskusję, warto wymieniać się informacjami i wyjaśniać maksymalnie precyzyjnie informacje, albo dzielić różnicę zdań. Choć szkoda, że nie wiem do końca z kim dyskutuję... ale rozumiem anonimowość i formułę forum dyskusyjnego, więc żalu nie mam ;)
Cieszy mnie to, że kilka osób ucieszyło się z tego artykułu, który - kto wie - może jeszcze znajdzie jakieś nieodkryte karty.
z poważaniem, Grzegorz Bożek
@ortodoks
Zarzucił mi Pan nieprawdę, więc muszę się odnieść..
Jeszcze raz podtrzymuję, że nie było polskiej ligi podziemnej podczas okupacji. Każdy historyk polskiej piłki nożnej to potwierdzi. Rozgrywek ligi polskiej w 1939 r. niedokończono. Następne odbyły się po wojnie.
Oczywiście były mecze o tzw. okupacyjne mistrzostwo Krakowa - najbardziej znane, ale to nie była liga i nie była to jak sama nazwa wskazuje liga ogólnopolska, bo też w tych warunkach nie mogła być. Był to turniej zorganizowany czterokrotnie w latach 1940 -1944.
Co do LSV Krosno ja dalej nie nazwałby go klubem krośnieńskim, gdyż z Krosnem był związany jedynie miejscem rozgrywania meczów jako gospodarz. Zawodnicy nie pochodzili z Krosna. Niektórzy może odbywali tu służbę dla III Rzeszy. Część z nich była prawdopodobnie, co było b. częste oddelegowana. Nie pisałem, że w LSV Beskiden grali reprezentanci czy raczej byli reprezentaci Polski - nie mam takiej wiedzy i sądzę że nie.
Byli reprezentaci Polski w czasie okupacji grali nie tylko w niemieckich klubach w Krakowie czy na Śląsku. Najbardziej znany piłkarz, reprezent Polski i przedwojenny król strzelców polskiej ligi - Ernest Wilimowski w 1942 r. zdobył mistrzostwo Niemiec z drużyną TSV 1860 Monachium.
To jego prawdopodobnie namawiał Józef Kałuża - wieloletni selekcjoner reprezentacji Polski i ikona Cracovii, do wyjazdu do Niemiec. Innych przypadków nie znam. To prawda, że Józef Kałuża był nie tylko wielkim piłkarzem i trenerem, ale i wielkim patriotą.Nie zgodził się zostać sportfurerem co proponowali mu Niemcy a potem umarł na zapalenie z braku penicyliny.
Co do ligi ukraińskiej w czasie okupacji to kluby ukrainskie brały udział w rozgrywkach "O Bursztynowy Puchar GG" a zwycięzca był zapraszany do udziału w grach eliminacyjnych GG do rundy finałowej mistrzostw Niemiec.
Pełna zgoda, że historia nie jest czarno-biała i trzeba na nią patrzeć wielowymiarowo.
Historia klubu LSV Beskiden, chcąc nie chcąc jest też częścią historii Krosna i za jej przypomnienie czy odkurzenie słowa uznania.
Pozdrawiam.
@nafta
Dziękuję za uwagi. Odniosę się do nich.
- czy LSV Beskiden była krośnieńską drużyną to kwestia interpretacji. W mojej ocenie można tak mówić, bo grała w Krośnie, używała nazwy Krosno. Może się to części nam współczesnych nie podobać, bo grali w niej nie krośnianie (choć kto wie czy taki się nie znalazł...), lecz w większości Niemcy, którzy byli okupantami. Fakt jednak jest taki - że ich nazwa i rozgrywane mecze osadzają ich w Krośnie. W mojej ocenie błędem nie jest powiedzenie krośnieńska LSV Beskiden, tak samo jak niemiecka krośnieńska LSV Beskiden, czy niemiecka LSV Beskiden. Ale rozumiem, że może się ktoś z tym nie zgadzać - i tego klubu nie liczyć do krośnieńskich. Ja wliczam.
- "byli wśród nich również znani przedwojenni zawodnicy czy reprezentanci Polski, ale musieli wcześniej podpisać volkslistę lub być na terenach wcielonych do Rzeszy" - Wśród grających w Gauligach byli reprezentanci Polski, ale nie w LSV Beskiden - to tak informacyjnie. Byli takowi w klubach krakowskich czy śląskich, ale warto pamiętać, że do gry w niemieckich klubach namawiał ich Józef Kałuża (1896-1944) – przedwojenny trener reprezentacji Polski, patriota, którego pogrzeb w czasie okupacji stał się antyhitlerowską manifestacją środowiska sportowego Krakowa. Historie tych ludzi nie są czarno-białe, zdarza się że walczyli w wojsku niemieckim, by końcem wojny walczyć w 2 Korpusie Polskim, co było chociażby losem Wilhelma Góry.
Ale tak, aby grać w tych ligach trzeba było spełniać pewne wymogi - służba w wojsku, służbach mundurowych, volkslista, ale nie zawsze i bezwzględnie - w DTSG grali też cywile, obywatele Rzeszy, a tymi siłą rzeczy mogli być etniczni Polacy czy Ślązacy.
- "na terenie GG nie było polskiej ligi podziemnej, rozgrywano mecze pomiędzy przedwojennymi klubami , ale nie w formie ligi, gdyż było to niemożliwe. Groziła za to kara śmierci".
Nieprawda jeśli chodzi o to, że nie było ligi - była tyaka w Krakowie, gdzie w latach 1940-1944 czterokrotnie zorganizowano okupacyjne piłkarskie mistrzostwa Krakowa, w każdym z sezonów grało w nich od kilkunastu do ponad dwudziestu drużyn, w tym topowe sprzed wojny jak Wisła, Cracovia czy Garbarnia. W 1944 roku zarejestrowano w Krakowie aż 53 kluby. Grano na tych boiskach, które nie były zajęte przez Niemców. Nielegalne mecze odbywały się w Parku Juvenii, boisku Garbarni, Bronowianki, Łobzowianki, Bieżanowianki, Wieczystej i innych. Jest na ten temat książka: Stanisław Chemicz, Piłka nożna w okupacyjnej Krakowie, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1982.
Prawda jeśli chodzi o to, że groziła za to kara śmierci. Ale w praktyce Niemcy przymykali na to oko, zdarzały się nieliczne przypadki akcji przeciw tych nielegalnym meczom. Ale z rzadka, okupant miał inne problemy na głowie.
- Liga ukraińska to osobny wątek, była, działała, ale ja o tym nie pisałem. Natomiast zwycięzca ligi ukraińskiej nie brał udziału w mistrzostwach III Rzeszy.
- "drużyna DTSG Krakau była drużyna związaną z policją niemiecką, rozgrywała mecze na przedwojennym stadionie Wisły Kraków".
Tak, DTSG grał na stadionie Wisły bo ten stadion, jak i choćby Cracovię, przejęli Niemcy, natomiast warto pamiętać i o tym że w Krakowie był inny klub: SS ung Polizei Krakau, który był głównym policyjnym klubem niemieckim. W DTSG grali nie tylko policjanci - to był klub najmniej mundurowy ze wszystkich niemieckich krakowskich.
z poważaniem, Grzegorz Bożek
Ciekawy artykuł i temat, ale kilka uwag :
- wspominana LSV Krosno nie była absolutnie "krośnieńską drużyną" jak napisano. Na terenie Generalnego Gubernatora grały wyłącznie drużyny niemieckie złożone z zawodników związanych z niemieckimi służbami mundurowymi i pomocniczymi.
- byli wśród nich również znani przedwojenni zawodnicy czy reprezentanci Polski, ale musieli wcześniej podpisać volkslistę lub być na terenach wcielonych do Rzeszy
- na terenie GG nie było polskiej ligi podziemnej, rozgrywano mecze pomiędzy przedwojennymi klubami , ale nie w formie ligi, gdyż było to niemożliwe. Groziła za to kara śmierci
- jedynym wyjątkiem na terenie GG była liga ukraińska, na którą pozwolili Niemcy, w samym Lwowie było 10 drużyn ukrainskich które miały pozwolenie grać, ale trzeba pamiętać, że Ukraińcy byli w czasie II WS kolaborantami III Rzeszy
- drużyna DTSG Krakau była drużyna związaną z policją niemiecką, rozgrywała mecze na przedwojennym stadionie Wisły Kraków. Zdjęcie pochodzi prawdopodobnie z tego obiektu. Co ciekawe władze komunistyczne kontynuowały niemiecką "tradycję" i powojenna GTS"Wisła" Kraków dostała się również pod skrzydła resortu spraw wewnętrznych, tym razem o nazwie UB i MO.
@45niki45 Odnosząc sie do wpisu: "Boisko na którym grała ta drużyna znajdowało się na lotnisku w widełkach dzisiejszej ulicy Żwirki i Wigóry." - na jakiej podstawie ta informacja, proszę o jakieś źródło.
LSV grając ligowe mecze korzystał najpewniej z najlepszego boiska w mieście, a tym był zapewne stadion Krośnianki.
A może ktoś ma fotografie LSV Beskiden? Jeśli tak, proszę o kontakt.
Grzegorz Bożek
Górnik-Nafta i Unia mecze rozgrywały na Bursakach
Boisko na którym grała ta drużyna znajdowało się na lotnisku w widełkach dzisiejszej ulicy Żwirki i Wigóry. Po wojnie działały w Krośnie: CWKS (na lotnisku), Górnik-Nafta,Unia(huty szkła),
Włókniarz(przy lniance i na terenie zakładu znajdowało się boisko)
Zdecydowanie ciekawy artykuł. Daje do myślenia to, że historia Krosna jest silnie związana przez los z kulturą niemiecką. WaldDeutche, bycie pod zaborem austriackim. Uzbiera się z tego parę setek lat mówienia (przynajmniej w części) w Krośnie po niemiecku...
Grzegorz, dzieki! Bardzo ciekawa i zupełnie nieznana historia. M
Legia, Krośnianka, Makabi, LSV Beskiden, a obecnie Karpaty, Guzikówka, Markiewicza.... I wszystko z dopiskiem - Krosno. Historia krośnieńskiej piłki jest bogata. Piłkarzami, bo przecież nie kibolami.
A derby marzeń? Makabi Krosno - LSV Beskiden Krosno?