Z Nieba przylecieli Mikołaje

Skąd przybywa Św. Mikołaj? Z Nieba, oczywiście. W tym roku aż dziesięciu Mikołajów wylądowało (5.12) na krośnieńskim lotnisku. Dziś (6.12) będą roznosić prezenty.

6 grudnia, jak zwykle, do grzecznych dzieci przychodzi z prezentami Św. Mikołaj. Do Krosna przybył dzień wcześniej (5.12). W tym roku Mikołaj musiał podzielić się pracą ze swoimi kolegami, bo - jak twierdzi - mieszka tu dużo grzecznych dzieci i sam by sobie nie poradził. Do Krosna przybyło więc aż dziesięciu Mikołajów.

Mikołaje przylecieli do Krosna samolotem. Wyskoczyli z niego na spadochronach. Dlaczego wybrali akurat taki środek transportu? - W tym roku śnieg nie dopisał, więc sanie i renifery zostały w Niebie - tłumaczy Mikołaj Witek zwijając swój spadochron. - Lądowaliśmy na pewnym gruncie - cieszyli się brodaci mężczyźni ubrani w tradycyjne czerwone stroje na wieść o tym, że lotnisko jest już miejskie [do tej pory należało do władz województwa - przyp. red.].

Na Mikołajów czekał komitet powitalny złożony z 30 najgrzeczniejszych krośnieńskich dzieci. Dzieci zaśpiewały im na powitanie zimową piosenkę. Mikołajom nie pozostało już później nic innego, jak tylko rozdać prezenty.

Rozmowa z Grzecznym Dzieckiem:

Skąd wziął się Mikołaj?
- Spadł z Nieba, przed chwilą przyleciał samolotem. Takim niebieskim.
A dlaczego akurat samolotem?
- Bo nie ma śniegu. Sanie przecież nie pojadą bez śniegu.
A ile było tych Mikołajów?
- Koło dziesięciu.
A co od niego dostałeś?
- Czapkę, która świeci... gdzieś się ją tu włącza. Oprócz tego dostałem pieska i słodycze.

Dzieci były bardzo przejęte tym, że na własne oczy mogą zobaczyć Mikołajów, którzy przylecieli do nich prosto z Nieba. - Jak wygląda fabryka zabawek? Czy Mikołaje też używają komórek? - pytały ciekawskie dzieci.

Mikołaje postanowili, że do Krosna będą co roku przylatywać samolotem. - Mamy nadzieję, że stanie się to miłą tradycją. Wszystko zależy od aury - mówi Mikołaj Witek.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)