Do wypadku doszło kilka minut przed 16.00. Prawdopodobnie szybowiec, który pilotował 56-letni mieszkaniec Krosna, podczas podchodzenia do lądowania zahaczył o korony drzew i spadł na prywatną posesję tuż przy lotnisku. Pilot jest przytomny, ale ranny. Ma obdarcia i siniaki, został przewieziony na badania do szpitala. Tam okazało się, że ma uraz kręgosłupa.
- W pewnym momencie szybowiec zboczył z toru lotu - relacjonuje świadek zdarzenia, który jako jeden z pierwszych znalazł się na miejscu. - Zaczął przechylać się na prawo i lewo, ściął drzewo i spadł. Pilot wyszedł o własnych siłach.
Szczegóły wypadku ustali komisja.
Dobrze, że tak się skończyło i nie doszło do tragedii. Podziwiam szybowników, którzy podchodząc do lądowania szukają bezpiecznego pasa między balami siana.
Kilka drzew przycięli wzdłuż drogi przy lotnisku, widocznie za małoJ.
Inną sprawą jest, iż piloci latają coraz niżej nad drogą. Nie wspomnę jak latają między domami.
Jaka powinna być wysokość minimalna np. nad domem 2m?
Szczęście w nieszczęściu. Pal licho szybowiec dobrze że pilot nie zginął.
Przed 1400 widziałem tego pirata (lub innego) który ustawiał się na prostą do lądowania. Dziwnie wykonany manewr skrętu w prawo, strasznie haotycznie i z uślizgiem. Tak sobie pomyslałem co za szpec lata w ten sposób. Wtedy pomyśłem że ów pośpiech wynika z faktu iż zbliżał się od froncik burzowy. Po przeczytaniu tego artykułu dało mi do myślenia. Zdrowia dla pilota,
Dobrze, że pilotowi nic poważnego się nie stało
To sie narobiło.Całe szczeście bez poważnych konsekwęcji