Wypadek na basenie: ratownicy z zarzutami

Jest akt oskarżenia w sprawie wypadku na krytej pływalni w Krośnie. Dwaj ratownicy nie zauważyli, że na płytkim basenie tonie nastolatek. Grozi im do pięciu lat więzienia.
Prokuratura przygotowała akt oskarżenia wobec ratowników, ale o dalszym losie sprawy i ratowników zadecyduje sąd

Do wypadku doszło w grudniu ubiegłego roku na basenie przy ul. Wojska Polskiego. Był wieczór, na pływalni około 20 osób. Ratownicy nie zauważyli, że 16-letni chłopak przez kilka minut leżał na dnie płytkiego basenu.

Nastolatka zauważyła pływająca obok siostra, wezwała na pomoc przypadkową osobę, która szczęśliwie okazała się trenerem pływania. Po chwili dobiegli ratownicy, którzy rozpoczęli reanimację. Potem chłopca przejęła załoga pogotowia.

Wypadek mógł skończyć się tragicznie, ale nastolatek wyszedł z niego bez szwanku. Jak się okazało, chłopak, zanim zaczął tonąć, bez asekuracji pływał pod wodą.

- Ratownikom został postawiony zarzut narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia - informuje Iwona Czerwonka-Rogoś, zastępca prokuratora rejonowego w Krośnie.

- To narażenie nastąpiło poprzez niedopełnienie obowiązków przez ratowników. Z materiału dowodowego wynika, że w czasie wypadku nie przebywali w miejscu, w którym powinni obserwować wodę, mały basen był poza kontrolą - dodaje. Akt oskarżenia z takimi zarzutami został skierowany do sądu.

Za narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia ratownikom grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności. Dodatkowo mogą zostać ukarani za spowodowanie rozstroju zdrowia na czas powyżej 7 dni, co zagrożone jest pozbawieniem wolności do lat pięciu. Takie jest maksymalne zagrożenie dla ratowników, ale o dalszym losie sprawy i ewentualnym wymiarze kary dla oskarżonych zdecyduje sąd.

Oskarżeni ratownicy: kobieta i mężczyzna złożyli wyjaśnienia, nie przyznają się do winy. Na pływalni już nie pracują.

ZOBACZ W ARCHIWUM PORTALU:
KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)