Na facebookowej grupie Śmieciarka – Krosno i okolice główną zasadą jest oddawanie rzeczy za darmo. Coś, co nie jest już komuś potrzebne, może być przydatne u kogoś innego. Zabawki dla "małej damy", kilka używanych torebek damskich, dwa fotele na działkę, stare drzwi łazienkowe - to przykłady tylko z kilkunastu ostatnich godzin. Odbiór rzeczy następuje najczęściej przez samego zainteresowanego. Codziennie pojawia się kilkanaście postów.
Grupę założyła Urszulę Frydrych. Z ideą "śmieciarki" Ula po raz pierwszy zetknęła się w Holandii, a po raz drugi na Śląsku, gdy jej koleżanka oddawała w ten sposób rzeczy w trakcie przeprowadzki. Krośnieńska grupa działa od maja 2021 roku, liczy sobie ok. 5400 członków.
- Pojawiają się w grupie i tacy, którzy próbują uprawiać handel – mówi Ula. - Wystawiają ofertę z numerem telefonu, a dzwoniący dowiadują się, że to przedmiot na sprzedaż. Takie osoby są natychmiast blokowane. Nie powinno być tu także zrzutek, zbiórek, dyskusji ani integracji. Nie można również oddawać zwierząt ani leków.
Na grupie często pojawiają się też posty o przedmiotach, które ktoś odnalazł w śmietnikowej wiacie, a mogą one jeszcze komuś posłużyć. Takie posty zawierają najczęściej zdjęcie przedmiotu i krótki opis lokalizacji. - Mieszkam na osiedlu Markiewicza. Są tu mieszkania z lat 80., które często zmieniają właścicieli. A że mieszkania nabywane są wraz z wyposażeniem, w wiatach śmietnikowych znajdują się rozmaitości – mówi Ula.
Meble (w tym kompletne meblościanki), żyrandole, wanny i umywalki, ubrania, wózki i łóżeczka - Ula korzysta ze śmietnikowego bogactwa, zabierając rzeczy do renowacji. Jednak jak mówi, nie jest "zawodowcem", czyli osobą regularnie wchodzącą do kontenerów i przeszukującą śmieci w poszukiwaniu rzeczy, które się jeszcze na coś przydadzą.
Znajomi nieraz pytają "Skąd to masz", a na odpowiedź reagują różnie. Niekiedy dużym zdziwieniem. - To żaden wstyd wziąć coś, czego ktoś nie potrzebuje – mówi Ula. - Staram się to pokazywać – dodaje.
Porównanie ma także Anna Rudzka, która na co dzień zajmuje się wychowywaniem trójki chłopców i szyciem upcyklingowych dresów z wełny. W okolice Krosna wraz z rodziną przeprowadziła się z Wrocławia, gdzie również należała do grupy śmieciarkowej.
- Nie ma tutaj takiego luzu związanego z oddawaniem i przyjmowaniem rzeczy za darmo – mówi. W grupie Śmieciarka – Krosno i okolice część postów dodawanych jest anonimowo (pozwala na to funkcja "Anonimowy uczestnik"). Ania korzysta i wprowadza rzeczy w drugi obieg bardzo otwarcie, wyznaje "ideologię niechęci do nowości". Z rzeczy używanych zaczęła korzystać w pierwszej ciąży, gdy kompletowała wyprawkę dla noworodka.
Rośliny doniczkowe, preparat do pielęgnacji włosów, suszoną lawendę, makramowy kwietnik – to wystawiła w ostatnim tygodniu. Poszukuje natomiast kapelusza z rondem i półek na dziecięce książki.
- Żeby znaleźć to, czego się chce i potrzebuje, trzeba uzbroić się w cierpliwość – zaznacza. Czas oczekiwania na wystawiony przedmiot weryfikuje, czy jest on nam naprawdę potrzebny.
- Korzystanie z drugiego obiegu rzeczy to działanie proekologiczne, które hamuje nadmierną konsumpcję dóbr - twierdzą zgodnie użytkownicy "Śmieciarki".
Kilka razy oddawałem już tam rzeczy z porządków i natychmiast znajdowały właścicieli :)
Niestety, obecnie coraz częściej są tam posty "szukam, potrzebuję" co wg mnie robi bajzel, powinna być na to druga grupa na fb ;)
I bardzo dobrze wiele rzeczy wyrzucanych może mieć drugie życie, nie za kokosy lecz tanio
Zawsze musi się znaleźć jakiś Janusz Polaczek, który się wyłamie i zacznie kombinować z handlem zamiast przekazywać / oddawać za free.... Polacy mają kombinatorstwo w genach...
To tak jak z ubraniami było, ktoś organizował zbiórkę , ludzie przynieśli worków tonę a potem po tygodniu znajdywali te rzeczy po 1-10 złotych do kupienia hehehe
Bardzo fajna inicjatywa, uczy: ekonomii, ekologii i można trafić na coś niepowtarzalnego.