Już pięciokrotnie tłumy mieszkańców Krosna wzięły udział w Orszaku Trzech Króli, czyli uroczystym przemarszu organizowanym co roku 6 stycznia, w święto Objawienia Pańskiego. Rodzinnej i radosnej atmosferze towarzyszą zakładane na głowy papierowe korony, kolorowe stroje, a także zwierzęta. W ubiegłych latach były to konie, na których jechali aktorzy wcielający się w role biblijnych trzech mędrców ze Wschodu.
Tak wyglądał Orszak w 2016:
Jednak przed zbliżającym się szóstym Orszakiem, Katolicka Szkoła Podstawowa i Katolickie Liceum Ogólnokształcące (zwane razem „Katolikiem”) postanowiły dodać wydarzeniu trochę egzotyki. Jako organizator zgłosiły go do konkursu „Głosuj na wielbłąda”. - Mieszkańcy miejscowości, w których odbędzie się Orszak Trzech Króli, będą mogli wygrać dla swojego Orszaku wielbłąda! Egzotyczny aktor weźmie udział w jasełkach w zwycięskiej miejscowości 6 stycznia 2019 roku – informuje ogólnopolski koordynator konkursu, fundacja Orszak Trzech Króli. Głosować można przez internet, a do wygrania, prócz jednokrotnego występu wielbłąda, są nawet 3 tysiące czekoladek lub dodatkowe korony dla uczestników Orszaku.
Szkoły postanowiły rozreklamować konkurs. Posty zachęcające do głosowania „na wielbłąda dla Krosna” pojawiły się nie tylko na facebookowej stronie „Katolika”, ale i na profilu „Krosno Miasto Szkła” zarządzanym przez Urząd Miasta. I to właśnie pod tym drugim wpisem pojawiły się dziesiątki komentarzy od zbulwersowanych krośnian. - Serio?! Strasznie to słabe... Gdy mówi się tyle o wykorzystywaniu zwierząt promujecie konkurs, w którym można „wygrać wielbłąda”? - stwierdziła pani Kamila. - To chyba jakiś bardzo kiepski żart?! Kto wpadł na taki głupi pomysł, niech sam za wielbłąda na tym orszaku robi!!! - dodała pani Katarzyna.
Oburzenie wyraziła też organizacja OTOZ Animals Krosno. - Mówimy NIE wykorzystywaniu żywych zwierząt w orszakach! Wstyd nam, że nasze miasto bierze udział w tak okropnym konkursie! (pisownia oryginalna)
„Animalsi” wyjaśnili nam, że na sercu leży im dobro wielbłąda oraz jego fizyczne i psychiczne zdrowie. - Wiele czynników może odbić się na pozytywnej kondycji zwierzęcia podczas występu w Orszaku Trzech Króli. Chcemy również edukować widownię; zwierzę nie jest zabawką, atrakcją, a żywym, czującym stworzeniem, któremu również należy się spokój i szacunek. Mroźne, styczniowe powietrze czy śnieg nie są odpowiednimi warunkami dla tych zwierząt. Dodatkowo Orszak ściąga masę ludzi, dorosłych i dzieci - głośny tłum, który z pewnością wpływa na poczucie bezpieczeństwa wielbłąda.
Gromy gniewu spadły na magistrat, jednak prócz udostępnienia linku nie ma on wiele wspólnego z konkursem. - Wiadomość o konkursie opublikowaliśmy na stronie internetowej oraz na profilu na Facebooku na prośbę dyrektora Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego – dowiedzieliśmy się w Urzędzie Miasta.
Próbowaliśmy więc skontaktować się z „Katolikiem”. Chcieliśmy dowiedzieć się, jak szkoła odniesie się do negatywnych opinii i co dokładnie zmotywowało ją, by wziąć udział w konkursie. - Zgłosiliśmy się, bo do rozdania były słodycze i korony. Patrzyliśmy na wyniki głosowania, jesteśmy bardzo, bardzo daleko, więc nie będziemy brani nawet pod uwagę – usłyszeliśmy jedynie po kilkukrotnej próbie kontaktu.
Nawiązaliśmy kontakt z fundacją Orszak Trzech Króli, która widzi sytuację inaczej niż „Animalsi”. - Wielbłąd przyjeżdża ze swoim opiekunem, jedzeniem i wszystkim, co jest mu potrzebne do życia. Miasto, które wygra, musi spełnić konkretne wymagania: zapewnić mu lokum, jeżeli przyjedzie na noc, a jego udział w Orszaku musi być zabezpieczony, by ludzie do niego swobodnie nie podchodzili.
Fundacja dodała też, że zwycięskie miasto nie ponosi żadnych dodatkowych kosztów prócz tych związanych z ewentualnym noclegiem zwierzęcia. Dodatkowo jej zdaniem wielbłądy to zwierzęta hodowlane i są przyzwyczajone do ludzi. - Nie zostają wyrwane ze swojego środowiska, tylko już rodzą się w takich warunkach i życie z człowiekiem jest dla nich normalne od urodzenia.
Głosowanie trwa do 30 listopada (piątek) do godz. 12. Jak dotąd internauci oddali na Krosno 92 głosy. Prowadzący Łochów (woj. mazowieckie) zdobył ich 2031 (stan na 26 listopada).
Głosować można tutaj.
Dajcie spokój tym zwierzętom! To nie są i nigdy nie będą warunki dal tych zwierząt. Ktoś sobie wymyślił, że jak w pewnej książe, która spisywali pod wpływem, wielbłądy szły (ale przez pustynię) wraz z ich panami, żeby zobaczyć jakiegoś maga, to nie znaczy, że ponad dwa tysięce lat później, mają za to cierpieć. Ludzie idźcie po rozum do głowy, a nie w jakimś "orszaku", bo zwierzęta (wielbłady) za was tego nie zrobią...
Wielbłąd nie ma co narzekać. I tak ma lepszy los niż bażanty u Szyszki (to były "miłośnik" ochrony środowiska, jakby ktoś zapomniał). Swoją drogą czy on za tę masakrę poszedł siedzieć czy dalej rąbie do zwierząt jak popadnie ?
- Zgłosiliśmy się, bo do rozdania były słodycze i korony.
Tylko uzależniające puste ulepki im w głowie i przepych. Dzieci łatwo pociągnąć na sznureczku oferując słodycze, lgną jak muchy do miodu, dorośli doskonale o tym wiedzą i wykorzystują tę naiwną skłonność do swoich celów, tu: religijnych, uzależnienia od religii. Uzależnionymi łatwo manipulować. Im większy tłum, tym lepiej, bo ludzie chcą się do siebie upodabniać, myśleć tak samo, robić to samo, wyglądać tak samo i lubić to samo. Tłum niemyślących tylko tak może siebie akceptować.
- Wielbłąd przyjeżdża ze swoim opiekunem, jedzeniem i wszystkim, co jest mu potrzebne do życia. Miasto, które wygra, musi spełnić konkretne wymagania: zapewnić mu lokum, jeżeli przyjedzie na noc, a jego udział w Orszaku musi być zabezpieczony, by ludzie do niego swobodnie nie podchodzili.
I już? I tyle? Atrakcja dla tłumu. Żeby przyciągnąć uwagę, wzbudzić zachwyt gawiedzi, pokazać się w mediach, podnosząc słupki poparcia dla kościelnej ideologii.
A gdzie w tym widowisku, które już rozpoczęli, jest miejsce dla etyki? Wygrajcie sobie wielbłąda! Kto chce? Objazdowy wielbłąd tylko czeka na to, żeby wziąć udział w turystyce religijnej, zwierzęcej pielgrzymce... żeby być łatwym kąskiem dla (nie)ludzkiej próżności. Może pokaże jakieś cyrkowe sztuczki, zaryczy choćby, pokaże zęby, stuknie kopytami o krośnieński bruk i zamiecie ogonem niczym fantazyjna przebiegła postać z biblijnych przypowieści. Powieje grozą. A ludzie lubią się bać, lubią być poddani uczuciu strachu. Kościółowi łatwo manipulować zastraszonym ludem. I taki pusty zachwyt "żywą zabawką" ominie krośnieńskich katolików? Pokazać dziecku cukierka i go zabrać sprzed nosa? Już pewnie obmyślają plan, jak zaspokoić tłum katolików żądnych wrażeń. Zawsze się znajdzie jakiś nieświadomy osiołek. Za wielbłąda robił nie będzie, może być tylko sobą, tak jak ludzie nie chcą, nie mogą. Kościelny matrix nimi rządzi.
Klasyczne krośnieńskie łapu-capu. Zgłosili się dla czekoladek... a gdybyśmy tak wygrali, czy opieka nad wielbłądem spadłaby na barki miasta? Czy może uczniowie "Katolika" pełniliby przy nim nocne warty w świetle świec?
Sam pomysł przyjazdu wielbłąda zależy, czy byłby to wielbłąd dziki czy hodowlany. Z wypowiedzi Fundacji wygląda, że hodowlany, czyli z ludźmi obeznany. Nie panikujmy, że każde zwierzę od razu boi się tłumów. Niewłaściwie może zareagować tak samo wielbłąd, jak i koń, którego nie tak trudno w Krośnie spotkać. Dodatkowo warto pamiętać, że chociaż wielbłąd kojarzy się z pustynią i upałem, to na owych pustyniach w nocy panują bardzo niskie temperatury (wiedza z podstawówki, drodzy Animalsi). Główne pytanie brzmi jednak: po co? Czy bez wielbłąda nie możemy się obyć, tak jak w Krośnie bez namiotów cyrkowych? Uważam, że impreza będzie lepsza, gdy nie będzie wokół niej takich kontrowersji.