- 13 września w Warszawie podczas ogólnopolskich dni protestu dokonaliśmy odsłonięcia tego pomnika Donalda Tuska. Zapowiedzieliśmy wtedy, że będzie jeździł po Polsce z wizytami gospodarskimi. Wszędzie tam będziemy przypominali zarówno nasze postulaty, jak też sposób realizacji obietnic składanych przez Donalda Tuska - mówił podczas happeningu Tadeusz Majchrowicz - przewodniczący Zarządu Regionu NSZZ Solidarność.
Styropianowa, pomalowana na złoto figura premiera powstała na zamówienie Solidarności. Jej autorem jest anonimowy artysta z Gdańska. "Donek" nosi peruwiańską czapkę nawiązującą do "Słońca Peru", a pod pachą trzyma piłkę nożną - wszak - jak za słynnym kabaretem powtarzają związkowcy - "haratanie w gałę" to ulubione zajęcie szefa rządu. Na cokole umieszczono napis "Premierowi Naród".
Rzeźba od jesieni podróżuje po Polsce, w piątkowe popołudnie (31.01) zawitała na Podkarpacie, na początek do Krosna. Figura stanęła na krośnieńskim Rynku. Wraz z nią na Starówce stawili się organizatorzy - członkowie związków zawodowych z różnych zakładów pracy - łącznie kilkadziesiąt osób.
Związkowcy wygłosili specjalnie przygotowaną na tę okoliczność laudację "Ku czci wodza i jego partii", przytaczali fragmenty przemówień Donalda Tuska, przypominali niespełnione deklaracje. Dziękowano za umowy śmieciowe - "źródło rozwoju rodzimego biznesu", za podniesienie wieku emerytalnego i przyszłe emerytury, "których wysokość pozwoli nam zachować szczupłą, a więc zdrową sylwetkę", za emigrację, wzrost bezrobocia, wyższe podatki. - Moglibyśmy wymieniać w nieskończoność, bo jakiejkolwiek dziedziny byś się nie chwycił, twoja światła ręka wprowadza je na niedoścignione wyżyny - uwielbiony Donaldzie, premierze nasz kochany - głoszono ironicznie.
Antyrządowy happening nie wzbudził większego zainteresowania wśród mieszkańców - przyznawali sami obecni. - Sądziłem, że ludzi będzie znacznie więcej. To pewnie dlatego, że większość jest jeszcze w pracy, są ferie - mówił jeden z mężczyzn.
- Sorry, taki mamy klimat - powtórzył za wicepremier Elżbietą Bieńkowską Tadeusz Majchrowicz. Tłumaczył w ten sposób niewielką frekwencję na Rynku. - Jest zimno, ale i tak myślę, że jest więcej ludzi niż czasami na imprezach zorganizowanych przez miasto.
Ci, którzy przyszli zdecydowanie jednak wyrażali swój sprzeciw wobec polityki rządu Donalda Tuska. - Jest źle, trzeba coś zmienić, nie lubimy tego pana - stwierdziła jedna z pań. - Przyszłam z ciekawości, ale wiadomo jakie życie mamy, wszystko jest chore w tym kraju. Ludzie powinni się obudzić i konkretnie odpowiedzieć. Ten rząd dla mnie nie istnieje.
- Przykrość mi sprawia widok tego pana - powiedział inny krośnianin. - Przyszedłem, aby wyrazić sprzeciw wobec tego rządu, tej partii, tej całej ideologii, gender, obcinania historii w szkołach, obcinania Sienkiewicza. Popatrzmy na kolejki do lekarzy, ludzie umierają bez pomocy lekarskiej.
- To, co w tej chwili się dzieje to jest państwo, ale tylko na papierze. Przeciętny obywatel nie ma żadnych szans się przebić, ani cokolwiek załatwić - stwierdził uczestnik happeningu. - Choć nie można też narzekać. Można się pocieszać, że inni mają gorzej, ale nie idzie to w tym kierunku, w którym powinno iść.
Z Krosna "Donek" pojedzie do innych miast regionu. - Chcemy umożliwić mieszkańcom zrobienie sobie oryginalnych fotek. To jedyny premier, który za życia ma swój pomnik - podkreślał Majchrowicz.