Poniedziałkowe przedpołudnie. Zbigniew Oprządek krząta się na podcieniach, w pobliżu Punktu Informacji Kulturalno-Turystycznej. Wyciąga z kartonu książki i układa je na stołach na prowizorycznym stoisku. – Uczę się na nowo handlu ulicznego – mówi.
Zbigniew Oprządek na co dzień swoją działalność prowadzi w lokalu w kamienicy przy ul. Portiusa 4. Teraz jednak cały budynek przechodzi gruntowny remont. Od przyszłego roku będzie tam nowa siedziba Biura Wystaw Artystycznych. W warunkach budowy nie da się prowadzić działalności gospodarczej – na ten czas działalność zawiesiła Klubokawiarnia Ferment. Teraz poddał się także antykwariat. Zbigniew Oprządek o utrudnieniach poinformował na Facebooku: - W najbliższym czasie znajdą mnie państwo w trochę innej, "mobilnej" lokalizacji.
- Przychodzę rano do mojego sklepu i wsadzam książki do kartonów. To, co mam pod ręką. Nie mam żadnej zasady, którą mógłbym się kierować – opowiada. Cieszy się, że prezydent pozwolił mu się rozstawić na Rynku, w dwóch miejscach – albo na podcieniach, albo pod studnią. Dostał też propozycję, by przenieść się tymczasowo do lokalu przy Michel Cafe. Rozważa różne scenariusze i sprawdza wolne lokale.
Niezmiennie łączę ludzi z książkami. Również kupuję. Teraz interesuje mnie najbardziej asortyment dla dzieci i młodzieży
- Będę tu stał, dopóki jest ciepło. Jak będzie chłodniej to się ubiorę – mówi Zbigniew Oprządek. - Na razie jest mi dobrze. Tam jest kurz, tu kurzu nie ma. Inni ludzie przychodzą, już coś sprzedałem. Wielbiciel książek przyznaje jednak, że ma problem z rozliczeniami. – Płacę wszystkie rachunki, a działalności nie mogę prowadzić. Dobrze, że chociaż zwolnili mnie z czynszu. Muszę walczyć o przetrwanie, to moje pieniądze – nie poddaje się.
"Mobilny" antykwariat 1 czerwca zaprasza dzieci pod studnię - na specjalne spotkanie z książką.
Czytaj też:
No właśnie tu mamy przykład jak miasto wspiera rynek. Przez remont nie może prowadzić działalności, fajnie że zwolnili go z czynszu ale zostaje jeszcze ZUS który niestety trzeba płacić. Podejrzewam że Pan Zbigniew dokłada do tego bo wątpie czy zarobi nawet na te składki
Przydałoby się wozidło w tej trudniejszej sytuacji, taka budka na kółkach, aby łatwo można było zmieniać miejsce. Raz na podcieniach, innego dnia przewieźć książki na środek rynku, pod drzewo. Prosty napis na budce "Oprządek. Antykwariat na kółkach" i można handlować.
W tej nieoczekiwanej sytuacji rzecz się może obrócić na korzyść pana antykwariusza, po płycie rynku przewijają się również ludzie przyjezdni, przypadkowi potencjalni klienci, którzy nie wiedzieli wcześniej o istnieniu antykwariatu i nie korzystali. A tu antykwariat stanął na ich drodze, wyszedł do nich.
Ale jak to nie ma odszkodowania?? Nic? Żadnej rekompensaty dla firm, które w tych miesiącach muszą zaprzestać prowadzenia firmy? Pan Oprządek też nie przeprowadzi wszystkich zasobów antykwariatu do nowego tymczasowego lokalu, a więc też ponosi straty. Miasto powinno w tej sytuacji - niezależnej od właścicieli firm mieszczących się na parterze tej kamienicy - zagwarantować z tego tytułu choćby częściowe pokrycie strat...
Panie Zbyszku szacun dla Pana i pomysłu z mobilnym stoiskiem, tak trzymać pomysłów podobnych używa się w krajach UE, faktycznie prezydent takim przedsiębiorcom powinien za utrudnienia także dołożyć coś do składki na zus (zadośćuczynić) w tych mies kiedy działalność prowadzi się poza remontowanym lokalem.
Prezydent naprawdę robi łaskę, że zwalnia z czynszu?! Podmiotom gospodarczym, które nie z własnej winy musiały zawiesić działalność należy się odszkodowanie! Skandal!
czy gospodarze miasta wstydu nie mają.........dookoła rynku tyle lokali do wynajęcia stoi pustych książki powinny mieć ulgi na wszystko,, dać chłopu lokal za darmo bo inaczej wkrótce u waszych dzieci albo wnuków umiejętność czytania zaniknie jak snycerstwo, garncarstwo i darcie pierza