Turaszówka przeciw blokom socjalnym

Konflikt na linii władze miasta - mieszkańcy Turaszówki. Poszło o budowę osiedla socjalnego. Mieszkańcy nie chcą mieć takiego sąsiedztwa. Prezydent rozumie i uspokaja, że to na razie plany. Przyznaje jednak, że alternatywnych lokalizacji nie ma zbyt wielu, a mieszkania muszą powstać. - To obowiązek gminy - mówi.
Mieszkańcy Turaszówki nie życzą sobie, aby na ich osiedlu powstały bloki socjalne

Sporne zabudowania miałyby powstać przy ul. Odrzykońskiej, na działce o powierzchni około 0,8 ha. Miasto planuje wybudowanie parterowego budynku, w którym byłoby około 24 mieszkań socjalnych oraz drugiego z mieszkalnym poddaszem. W grę wchodzą też kontenerowe budynki wolno stojące, mniej więcej 8 sztuk. Wszystko to mieszkania socjalne.

Mieszkańcy Turaszówki nie życzą sobie takiego sąsiedztwa, obawiają się patologii. - Mamy już takie budynki w Polance i chcemy wybudować kolejne w pobliskiej dzielnicy? Wiemy wszyscy jaki wpływ na okolicę mają tego typu budynki. Można wybudować kolejne bloki w pobliżu tamtych, a nie psuć atmosfery i zakłócać spokoju kolejnym obywatelom - mówi jedna z mieszkanek osiedla (chce pozostać anonimowa).

Miasto ciągle szuka miejsca na lokale socjalne, prezydent uspokaja, że plany wobec Turaszówki to na razie ciągle projekt: - Rozważamy też inne lokalizacje, choć trudno jest umiejscowić takie budownictwo w Krośnie. Problem w tym, że nie ma ważnych planów zagospodarowania przestrzennego na całym obszarze, a nie można usytuować budynku w pustej przestrzeni. Bez planu to jest niemożliwe.

A mieszkania socjalne w Krośnie powstać muszą, na liście przyszłych lokatorów jest już kilkaset osób. - To osoby, które oczekują na takie mieszkanie bądź osoby oczekujące na eksmisję z mieszkań socjalnych. Spore jest też grono osób, które nie płaciły czynszu, mają wyrok eksmisji, ale ciągle przebywają w lokalach spółdzielni mieszkaniowych, bo gmina nie jest w stanie zapewnić im mieszkania socjalnego, co jest jej obowiązkiem. W takiej sytuacji gmina płaci karę - tłumaczy Piotr Przytocki.

- Może też być eksmisja na bruk, zwykle jednak sąd zapisuje klauzulę, że gmina ma zapewnić mieszkanie. Nie wszyscy są bowiem alkoholikami i wykolejeńcami. Są tacy, którzy popadli w biedę albo mają przyzwyczajenie niepłacenia za nic prócz mediów, bo wiadomo, że odetną - wyjaśnia dalej prezydent. - Są też tak zwani normalni ludzie, którzy ubiegają się o lokal socjalny, bo nie mają wystarczających dochodów. Mają trójkę dzieci, a pracuje jeden rodzic. Jak podzieli się wynagrodzenie, to wychodzi kwota niższa niż minimum socjalne w Polsce. To pełny przekrój społeczeństwa. Problemy ludzkie gmina musi rozwiązywać, od tego jest.

Lokatorzy zajmujący mieszkania socjalne mają umowy na czas określony, jeśli płacą czynsz, umowa najmu jest przedłużana, jeśli nie - wszczynana jest procedura windykacyjna, a potem eksmisyjna. Dla nich jednak też musi znaleźć się jakieś lokum.

Na tej działce miałyby powstać bloki socjalne

Mieszkańcy Turaszówki mają całą listę argumentów przeciwko tej inwestycji na ich osiedlu: - Większość ludzi, którzy w tym rejonie zaczęli inwestycje, już mieszkają albo dopiero planują zacząć budowy, nie wybrałoby tego miejsca, wiedząc o planach miasta. Cała inwestycja prowadzona jest w ciszy, żeby nikt nie wiedział i nie robił szumu wokół sprawy. Nie jest to w porządku w stosunku do tych ludzi - twierdzi nasza rozmówczyni. - Nikt wcześniej nawet nie wspomniał o takich planach. A tereny te są bardzo atrakcyjne, blisko do centrum miasta, blisko szkoły, sklepy, ośrodek zdrowia, basen, boisko sportowe, spokojna okolica. Ludzie martwią się, a ich obawy są mocno uzasadnione, że ceny nieruchomości poszybują mocno w dół albo nie będzie żadnego zainteresowania terenami położonymi w bliskich odległościach.

Mieszkańcy podkreślają też, że sąsiedztwo szkół ("Elektryk", szkoła podstawowa, gimnazjum, PWSZ, przedszkole i szkoła specjalna) nie są właściwym miejscem dla tego typu przedsięwzięć.

- Ponadto ulice Sportowa i Odrzykońska są ulicami bocznymi, kiepsko oświetlonymi. Ludzie już na samą myśl martwią się o swoje bezpieczeństwo. Tym bardziej, że nie jest jasne kto będzie mieszkał w tych budynkach. Miasto nie zaprzecza, że mogą to być rodziny romskie - dodaje mieszkanka Turaszówki. - Trzeba współegzystować, co by się działo w Krośnie, gdyby Polska składała się z 20 nacji jak jest we Francji? - pyta retorycznie prezydent.

W pobliżu planowych bloków są rozpoczęte budowy domów jednorodzinnych

Bloki z mieszkaniami socjalnymi są w Polance, ale też w centrum miasta, na ul. Piastowskiej, Mickiewicza i Kolejowej. Prezydent przyznaje, że uciążliwość takiego sąsiedztwa jest, a wśród lokatorów są rodziny zarówno polskie, jak i romskie: - Ja nie chcę nikogo przekonywać, że będzie dobrze, bo wiemy, że może być różnie, dlatego wybraliśmy działkę, w której otoczeniu kilkuset metrów nie ma zabudowań mieszkalnych. Nie da się stworzyć wyspy, getta dla takich ludzi.

Końcem października (23.10) z inicjatywy zarządu osiedla, ale na wniosek zainteresowanych inwestycją mieszkańców odbyło się spotkanie z władzami miasta i urzędnikami. Ci pierwsi dosadnie wyrazili wtedy swój sprzeciw wobec planów miasta, a prezydent ubolewa, że zgromadzeni nie dali mu szansy wytłumaczenia i przedstawienia planów.

- Ja się nie dziwię sprzeciwom, ale to spotkanie było żenujące. Poszliśmy na nie z zamiarem dyskusji, a nie wylewania wiadra pomyj na prezydenta i robienia pośmiewiska z urzędników. Nie dopuszczano nas do głosu, każda wypowiedź była przerywana - komentuje Piotr Przytocki. - To był jeden wielki krzyk protestu, zabarwiony głosami demagogicznymi, pełnymi hipokryzji, jadu i nienawiści do drugich, wypowiedziami nielicującymi z postawą człowieczeństwa.

Zarząd osiedla Turaszówka nie zajął stanowiska w tej sprawie. Przewodnicząca zarządu Anna Galert tłumaczy, że to nie jest tak, że mieszkańcy są całkowicie przeciwni idei budowy mieszkań socjalnych, boją się jednak kumulacji sporej grupy osób w jednym miejscu: - Może lepiej wybudować jeden blok albo rozmieścić tych mieszkańców w różnych punktach, a nie budować całe osiedle z blokami i kontenerami. Mieszkańcy argumentują, że teren ten nie jest przygotowany pod budowę osiedla socjalnego, nie ma oświetlenia, chodników, a to miejsce oddalone od centrum, nie dojeżdżają autobusy, trzeba chodzić na nogach.

- Mamy też przykład budynków przy ul. Popiełuszki i Okulickiego. Piękne bloki były oddane do użytkowania, a w ciągu roku zostały zdewastowane. Ludzie obawiają się, że osoby umieszczane w kontenerach, które nie mając zatrudnienia, będą musiały sobie same zapewnić opał na zimę, będą korzystać z ich drewna - kolejne argumenty mieszkańców przytacza Anna Galert.

Inwestycja jest na etapie procedury uzyskania decyzji o warunkach zabudowy. Mieszkańcy posesji położonych najbliżej planowanych budynków zapowiedzieli dalsze protesty. Rozpoczęli procedurę rejestracji Stowarzyszenia Mieszkańców Osiedla Turaszówka, dzięki czemu prawnie będą mogli być stroną w całym postępowaniu.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)