To nie UFO, to samoloty

W nocy z piątku na sobotę (15/16.09) i z soboty na niedzielę (16/17.09) nad Krosnem latały samoloty i szybowce. Odbywały się także skoki spadochronowe. Po co? - To podnoszenie kwalifikacji pilotów i skoczków - wyjaśnia Aeroklub Podkarpacki w Krośnie. Publikujemy unikalne nocne zdjęcia lotnicze Krosna.

Takie nocne loty zorganizowano po kilkuletniej przerwie, bo wbrew pozorom nie jest to łatwe i tanie przedsięwzięcie. W organizację lotów zaangażowani byli nie tylko piloci i skoczkowie, ale również obsługa naziemna - łącznie ok. 50 osób.

Jak pasjonaci lotnictwa poradzili sobie z ciemnością? Na lotnisku ustawiono prowizoryczne oświetlenie - pas z lampionów służył pilotom do orientacji gdzie mają lądować. Z kolei skoczkowie latali z latarkami, a powierzchnię lotniska oświetlały im samochody.

Dźwięki silników samolotów było słuchać od godz. 20.00 do 2.00-3.00 w nocy. - Dziękujemy mieszkańcom Krosna i okolic za wyrozumiałość - mówi Andrzej Skowron, dyrektor Aeroklubu Podkarpackiego w Krośnie. Nad Krosnem latała Wilga, która holowała szybowce, szkoleniowa Cesna 152 i AN-2 ("Antek") ze skoczkami.

- Piloci samolotów z licencją turystyczną, którzy chcą zrobić kolejne uprawniania, czyli licencję zawodową, muszą wykonać szereg lotów w nocy. Najpierw są to loty w rejonie lotniska, a później loty nawigacyjne po trasach, z zaliczeniem obcych lotnisk: sportowych - jak krośnieńskie, i komunikacyjnych - jak np. Rzeszów, czy Kraków Balice - wyjaśnia Piotr Grzebień, szef wyszkolenia Aeroklubu Podkarpackiego w Krośnie.

Swoje kwalifikacje podnosili też piloci szybowców. - Oni muszą posiadać uprawniania do lotów według przyrządów. To jest niezbędny wymóg do tego, aby mogli latać w nocy - mówi Piotr Grzebień.

Pułkownik Adam Rządca, pilot: - Jest to trudne latanie, bo tereny nie są oświetlone. Na lotnisku widać tylko tzw. ścieżkę schodzenia. Pilot musi się wykazać wiedzą, pokonać strach, umieć znaleźć się w powietrzu, żeby wiedzieć gdzie się leci i dokąd. Najtrudniejsze jest lądowanie, bo nie widać powierzchni ziemi. Podejście do lądowania musi być bardzo precyzyjne. Nie można spowodować katastrofy.

Według Adama Rządcy wypadki w lotnictwie podczas nocnych lotów są rzadkie i zdarzają się przede wszystkim wtedy, gdy ktoś zignoruje przepisy. - Pilot w ogóle ma duży szacunek do latania. Cały czas odczuwa obawy, ale po to się szkoli.

Piloci podkreślają, że oprócz podnoszenia kwalifikacji i zdobywania nowych umiejętności ważne jest dla nich samo przeżycie nocnych lotów: - Krosno nocą z lotu ptaka jest po prostu piękne. To niezwykłe doświadczenie. Nie chce się lądować - twierdzą.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)