ARCHIWUM 1999-2017

To nie UFO, to samoloty

W nocy z piątku na sobotę (15/16.09) i z soboty na niedzielę (16/17.09) nad Krosnem latały samoloty i szybowce. Odbywały się także skoki spadochronowe. Po co? - To podnoszenie kwalifikacji pilotów i skoczków - wyjaśnia Aeroklub Podkarpacki w Krośnie. Publikujemy unikalne nocne zdjęcia lotnicze Krosna.
Redakcja Portalu
To nie jest UFO. To nocne lądowanie samolotu Wilga na krośnieńskim lotnisku

Takie nocne loty zorganizowano po kilkuletniej przerwie, bo wbrew pozorom nie jest to łatwe i tanie przedsięwzięcie. W organizację lotów zaangażowani byli nie tylko piloci i skoczkowie, ale również obsługa naziemna - łącznie ok. 50 osób.

Jak pasjonaci lotnictwa poradzili sobie z ciemnością? Na lotnisku ustawiono prowizoryczne oświetlenie - pas z lampionów służył pilotom do orientacji gdzie mają lądować. Z kolei skoczkowie latali z latarkami, a powierzchnię lotniska oświetlały im samochody.

Dźwięki silników samolotów było słuchać od godz. 20.00 do 2.00-3.00 w nocy. - Dziękujemy mieszkańcom Krosna i okolic za wyrozumiałość - mówi Andrzej Skowron, dyrektor Aeroklubu Podkarpackiego w Krośnie. Nad Krosnem latała Wilga, która holowała szybowce, szkoleniowa Cesna 152 i AN-2 ("Antek") ze skoczkami.

- Piloci samolotów z licencją turystyczną, którzy chcą zrobić kolejne uprawniania, czyli licencję zawodową, muszą wykonać szereg lotów w nocy. Najpierw są to loty w rejonie lotniska, a później loty nawigacyjne po trasach, z zaliczeniem obcych lotnisk: sportowych - jak krośnieńskie, i komunikacyjnych - jak np. Rzeszów, czy Kraków Balice - wyjaśnia Piotr Grzebień, szef wyszkolenia Aeroklubu Podkarpackiego w Krośnie.

Swoje kwalifikacje podnosili też piloci szybowców. - Oni muszą posiadać uprawniania do lotów według przyrządów. To jest niezbędny wymóg do tego, aby mogli latać w nocy - mówi Piotr Grzebień.

Pułkownik Adam Rządca, pilot: - Jest to trudne latanie, bo tereny nie są oświetlone. Na lotnisku widać tylko tzw. ścieżkę schodzenia. Pilot musi się wykazać wiedzą, pokonać strach, umieć znaleźć się w powietrzu, żeby wiedzieć gdzie się leci i dokąd. Najtrudniejsze jest lądowanie, bo nie widać powierzchni ziemi. Podejście do lądowania musi być bardzo precyzyjne. Nie można spowodować katastrofy.

Według Adama Rządcy wypadki w lotnictwie podczas nocnych lotów są rzadkie i zdarzają się przede wszystkim wtedy, gdy ktoś zignoruje przepisy. - Pilot w ogóle ma duży szacunek do latania. Cały czas odczuwa obawy, ale po to się szkoli.

Piloci podkreślają, że oprócz podnoszenia kwalifikacji i zdobywania nowych umiejętności ważne jest dla nich samo przeżycie nocnych lotów: - Krosno nocą z lotu ptaka jest po prostu piękne. To niezwykłe doświadczenie. Nie chce się lądować - twierdzą.

Tekst i fot. Adrian Krzanowski