To (chyba) nie bakterie

Sekcja zwłok niemowlaka, który umarł kilka dni temu w Wojewódzkim Szpitalu Podkarpackim w Krośnie wykazała, że przyczyną zgonu nie było zakażenie bakterią. Stan dwóch pozostałych noworodków jest dobry. Oddział noworodkowy krośnieńskiego szpitala jest zamknięty do 10 sierpnia. Sanepid nie chce udzielać żadnych informacji na temat badań bakteriologicznych w szpitalu.
Artykuł z archiwum 2002-2017

Przypomnijmy. W nocy z piątku na sobotę (1/2.08) w krośnieńskim szpitalu zmarł jeden z noworodków. U dwóch innych zanotowano w tym samym czasie niewydolności krążenia i oddychania. Szpital podjął stanowcze kroki: chore dzieci przewiózł do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Rzeszowie i zamknął oddział noworodków.

W mediach natychmiast pojawiła się sugestia, że jedną z możliwych przyczyn takiej sytuacji było zakażenie bakterią. Dyrektorka szpitala, Małgorzata Baran wykluczyła już jednak taką możliwość: - Niemowlę, które umarło było wcześniakiem i miało niewykształcone płuca. To zbieg okoliczności, że dwa inne noworodki zachorowały - wyjaśniała. - Podjęliśmy jednak takie stanowcze kroki, bo uznaliśmy, że lepiej zapobiec większej tragedii.

Ostatecznych wyników badań bakteriologicznych w szpitalu jeszcze nie ma. Sanepid nie udziela żadnych informacji w tej sprawie.

Publikujemy treść rozmów z krośnieńskim Sanepidem i dyrektorką szpitala w Krośnie.


Rozmowa z "panią" z Sanepidu

[Po przedstawieniu się:] Chciałbym porozmawiać z kimś na temat wyników badań na oddziale noworodkowym w szpitalu wojewódzkim...
- Proszę pana, nie udzielamy wywiadów.

No tak, ale mnie nie o wywiad chodzi. Państwo przeprowadzali badania w szpitalu, prawda?
- Niestety, przykro mi, ale nie udzielamy wywiadów i żadnych informacji na ten temat.

Ale badania były przeprowadzane?
- Nie wiem proszę pana.

Jak to?! Sanepid nie wie czy robił badania w szpitalu?
- Nie rozmawiam z panem na takie tematy.

To może z kimś innym mogę porozmawiać? Przecież Państwa działalność jest jawna.
- Proszę pana, nie udzielamy żadnych informacji!


Rozmowa z Małgorzatą Baran - dyrektorką Wojewódzkiego Szpitala Podkarpackiego im. Jana Pawła II w Krośnie

Czy jest już coś wiadomo w sprawie noworodka, który umarł w sobotę na oddziale położniczym?
- Tak. Odbyła się jego sekcja zwłok. Była to ciąża wysokiego ryzyka. Urodził się wcześniak, miał nie wykształcone płuca i umarł. Przyczyną jego śmierci nie było zakażenie. Ale z uwagi na to, że w tym samym czasie nastąpiła śmierć tego noworodka i złe objawy u dwóch następnych, ordynator oddziału podjął - moim zdaniem bardzo słuszną - decyzję o zamknięciu oddziału i przewiezieniu tych dwóch niemowląt do szpitali rzeszowskich, które mają większe możliwości w kwestii opieki nad noworodkami.

Jaki jest ich stan?
- Ich stan się ustabilizował. Już jest wszystko w porządku.

Dlaczego w takim razie podjęto tak poważne kroki, skoro nie było to zakażenie bakterią?
- Proszę zrozumieć, że jeśli w tym samym czasie jedno dziecko umiera, a u dwóch są niepokojące objawy, to należało podjąć stanowcze kroki, lepiej dmuchać na zimne. Żadnego zakażenia nie było, choć tą pewność będę miała jak Sanepid przekaże nam wyniki badań. Przypomnijmy, że rok temu w łódzkim szpitalu nastąpiła śmierć 4 noworodków i spowodowane to było zakażeniem bakterią. Ordynator oddziału noworodkowego w naszym szpitalu - Zbigniew Mitas podjął bardzo dobrą decyzję i zrobiliśmy wszystko, aby taka sytuacja się nie powtórzyła.

Ale pojawiły się też krytyczne uwagi za taką stanowczą decyzję?
- Tak, były pretensje i głosy, że mogliśmy nie zamykać oddziału, bo są straty... Ale ja powtarzam: najważniejsze jest zdrowie pacjenta. Gdyby - nie daj Boże - zdarzyło się tak, że umierają kolejne noworodki... wie pan co by się wtedy dopiero działo? Ten szpital byłby skończony. Uważam, że zrobiliśmy wszystko: wstrzymaliśmy przyjęcia porodów, wezwaliśmy Sanepid. Lepiej zapobiegać niż dopuścić do tragedii. Czekamy na wyniki z Sanepidu, żeby sytuacja była jasna.

Państwo przeprowadzili dezynfekcje na oddziale zanim doszło do badań Sanepidu...
- Sanepid nie stwierdził, że zrobiliśmy coś źle. Jest określona procedura jak ktoś umrze - trzeba wszystko wyprać, zdezynfekować.

Ale na oddziale są inne dzieci?
- Są 3 inne noworodki, które bardzo dobrze się czują, ale przenieśliśmy je do innych pomieszczeń. Sytuacja jest monitorowana, czuwamy. Wstrzymaliśmy tylko nowe przyjęcia. W szpitalach okolicznych miast są oddziały położnicze i te szpitale zostały powiadomione o naszej sytuacji, pogotowie też zostało powiadomione. Wszystko jest więc zabezpieczone. Nasz oddział będzie zamknięty do 10 sierpnia (poniedziałek). Wykorzystamy tę przerwę do dezynfekcji, sprzątania, napraw.

Kiedy będą wyniki z Sanepidu?
- Może czwartek, może w piątek.

Dlaczego Sanepid nie chce udzielać informacji o tych badaniach i wynikach?
- Nie wiem, nie znam ich procedur. To jest ich sprawa.

Czy Pani w takim razie upubliczni wyniki tych badań, aby uspokoić mieszkańców Krosna?
- Oczywiście, że tak. Cała sytuacja musi być jasna dla naszych pacjentów. Zrobiliśmy wszystko w tej sprawie. Bezpieczeństwo pacjentów, a szczególnie noworodków jest najważniejsze. Może na tym stracimy, ale wiarygodność szpitala jest najważniejsza.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)