Katarzyna Szałankiewicz z wykształcenia jest pracownikiem socjalnym. – Początkowo prowadziłam zajęcia dla dzieci z problematycznych rodzin. Z czasem zyskały one na popularności, byłam zapraszana na urodziny, chrzciny, eventy, pikniki i inne imprezy. Tak powstała Weselandia, moja pierwsza firma, która zajmuje się animacjami dla najmłodszych.
Kasia w czasie pandemii Covid-19 zaczęła szukać ciekawych rozwiązań dla trójki swoich dzieci. I znalazła. Sekrety projektowania i drukowania 3D zaczęła odkrywać wraz ze swoim 8-letnim synkiem. – Tak mnie to wciągnęło, że trwam w tym do dziś – uśmiecha się.
- To jest filament, który topi się w temperaturze 230 stopni Celsjusza i wytwarza zaprojektowane przedmioty – Kasia stoi przy drukarce 3D, w dłoniach trzyma cienką plastikową żyłkę. – Mogą z niego powstać np. breloki, miniaturowe kubki czy samolociki, a także takie przedmioty – szybko przechodzi do stolika i pokazuje stopy oraz dłonie z ruchomymi elementami.
Druk 3D to proces wytwarzania trójwymiarowych, fizycznych obiektów na podstawie komputerowego modelu. Ta nowoczesna technologia jest uważana za jedną z najbardziej przyszłościowych dziedzin rozwoju przemysłu na świecie. Obecnie wykorzystuje się ją w wielu branżach, np. medycynie, motoryzacji, lotnictwie, budownictwie czy modzie.
Projektowane przedmioty mogą być wykonane nie tylko z plastiku, ale również z drewna, kauczuku, czekolady czy żywicy. – Na drukarce 3D można wydrukować każdą rzecz. Na przykład części do samochodu, przedmioty codziennego użytku, czy protezę ptasiego dziobu lub psich łap. Był też przypadek, że naukowcy przeszczepili pacjentowi żołądek wydrukowany na drukarce 3D – mówi Kasia.
Na początku organizowała zajęcia mobilne z projektowania i druku 3D w szkołach i innych palcówkach. Prowadziła szkolenia nie tylko dla dzieci, ale również dla nauczycieli, którzy chcieli nauczyć się obsługi drukarki. We wrześniu tego roku natrafiła na ofertę wynajmu lokalu przy ul. Czajkowskiego 94 w Krośnie. Długo się nie zastanawiała i otworzyła w nim nową firmę o nazwie Edu3dkacja. Teraz prowadzi tam zajęcia stacjonarne.
Zainteresowanie jej ofertą okazało się dość spore. – Jesteśmy jedyną placówką stacjonarną na Podkarpaciu, która prowadzi zajęcia wyłącznie z druku 3D, a drugą taką w Polsce. Pozostałe tego typu firmy działają tylko mobilnie.
Na zajęcia mogą uczęszczać dzieci w wieku od 6 do 13 lat. Każdy uczestnik ma zapewniony odpowiedni sprzęt, m.in. laptop, długopis 3D i okulary VR. Pierwsze zajęcia są darmowe, aby dzieci przekonały się, czy chcą na nie chodzić. – Jeszcze się nie zdarzyło, żeby ktoś był i nie wrócił.
Na początkowych zajęciach dzieci uczą się projektowania przedmiotów w programie komputerowym, które później są drukowane w drukarce 3D. Druk może trwać od kilku godzin do nawet kilku dni. Wszystko zależy od rozmiarów przedmiotów, które chcemy wydrukować.
- Ta technologia jest zawodem przyszłości – mówi właścicielka Edu3dkacji. - Zajęcia pobudzają w dziecku niesamowitą wyobraźnię, także przestrzenną, którą dzieci mają teraz zaburzoną, ponieważ mało czytają, tylko oglądają i wszystko dostają na tacy. Na moich lekcjach uczą się praktycznych umiejętności i kreatywnego myślenia. Później będzie im łatwiej świadomie wybrać zawód.
Dzięki zajęciom dzieci zdobywają wiedzę z różnych przedmiotów: matematyki, chemii, fizyki, a także biologii i języka angielskiego. – Możemy np. wydrukować ruchome serce i na jego przykładzie uczyć się budowy tego narządu – mówi Kasia. Na czas zajęć młodzi otrzymują również zestawy robotów X-Kit, które uczą się konstruować i programować. To sprawia, że nauka staje się przyjemnością, a nie obowiązkiem.
Wykonane przez siebie przedmioty młodzi uczestnicy zabierają do domu. W prezencie dostają również wydrukowane na drukarce 3D roboty. Dlatego dla dzieci zajęcia prowadzone w Edu3dkacji to prawdziwa frajda. – Robią na nich ogromne wrażenie i są nimi niesamowicie zafascynowane. Gdy już raz wejdą, nie chcą wychodzić.
Obecnie na zajęcia uczęszcza kilka grup. Poszczególne grupy spotykają się cztery razy w miesiącu. Każde spotkanie trwa 90 minut, a koszt zaczyna się już od 30 zł. Zajęcia odbywają się od poniedziałku do soboty, w godz. od 15:00 do 19:00. Wycieczki szkolne są przyjmowane od 9:00 do 12:00.
Kasia dla swoich podopiecznych ma przygotowane 60 scenariuszy zajęć lekcyjnych, ale przyznaje, że wiedza o druku 3D to temat rzeka. Jednym z jej pomysłów na najbliższy czas jest organizacja imprezy Halloween w stylu 3D pod koniec października. – Dzieci będą robić przestrzenne dynie i wielkie drzewo na słupie za pomocą długopisów 3D, na którym będą zwisały nietoperze.
Więcej na temat działalności Kasi i Edu3dkacji znajdziemy tutaj.
Zgadzam się po części z przedmówcą, wiele już było tego typu fajnych projektów, typu nauczymy dzieci programować (XD) poprzez klocki LEGO, czas i lata pokażą czy druk 3D sprzeda się lepiej.
Jako droga zabawa dla dziecka, pewnie.
Ale wykorzystanie technologii VR czy Długopisów, to niczym uczenie dzieci by korzystała z liczydła. Może pomóc, ale może zaszkodzić w dalszym zagłębianiu tego zagadnienia.
Jeśli czyta to ktoś z Edu3Dkacji to jestem ciekaw między innymi jakiego programu używacie? Czy uczycie dzieci oraz dorosłych w najprostszym Tinkercadzie? A może przyszłościowo pokazujecie im funkcje jakie przynosi Fusion360 czy o niebo lepszy Rhino?
Swoją drogą, uwielbiam jak dziennikarze piszą o magicznym druku z żywicy, nie rozróżniając technologii FDM od SLA i trudnościach jakie to za sobą niesie.
Szokujący ten szybki rozwój świata. Najmłodsi są już konstruktorami i inżynierami naukowymi. Nie tak dawno za moich czasów to było chodzenie po gminnych drogach, rzucanie kamieniami czy kopanie baniek po mleku.
Ileż to już było takich akcji/biznesów lub może modniej - projektów! Wszystko zdechło: klocki lego, pizzerie, przeróżne inicjatywy...