Szef kuchni z programu "Bazary i bazarki" odwiedził krośnieński targ

Targ w Krośnie stał się bohaterem programu "Bazary i bazarki". Zawodowy kucharz odwiedził krośnieński bazar, rozmawiał z handlarzami owoców i warzyw, a na końcu przygotował z zakupionych produktów kotlety jęczmienne. Zobaczcie odcinek.
Radosław Spirydowicz, szef kuchni w restauracji "Magiel kulinarny" w Sosnowcu gotował na krośnieńskiej targowicy
screen z nagrania

"Bazary i bazarki" to cykl, który pokazuje rzeczywistość, jaka kryje się na polskich targowiskach. Trzech prezenterów programu, z których każdy jest ekspertem w swojej dziedzinie, odwiedza bazary i bazarki w poszukiwaniu inspiracji. Tematy dotyczą mody, staroci i kuchni. Odcinki są emitowane na TVP3, ale można je także pooglądać na YouTube.

Bohaterem jednego z odcinków jest targ w Krośnie. Jesienią odwiedził go Radosław Spirydowicz, szef kuchni w restauracji "Magiel kulinarny" w Sosnowcu, smakosz i miłośnik kulinarnych podróży, który jest znany z łączenia różnych smaków i nadawania tradycyjnym potrawom nowego oblicza.

Radosław Spirydowicz został bardzo sympatycznie przyjęty przez handlarzy z krośnieńskiego bazaru. Rozmawiał z nimi o potrawach, pracy na targu oraz o ich życiu. Jego rozmówcą był m.in. pan Jasiek. - Praca nie jest łatwa, jest dosyć ciężka. Przede wszystkim wymaga pewnego samozaparcia. Gdybym tego nie lubił, to bym tego nie robił - mówi mężczyzna.

Poszukiwanie kulinarnych inspiracji było też okazją do rozmów z handlarzami
FACEBOOK/BAZARY I BAZARKI

- Co tu się gotuje? – dopytuje szef kuchni.

- Bigos, zupę pomidorową, zupę jarzynową. Poza tym bardzo często gotuję sobie kapustę z fasolą albo z grochem. Bardzo pożywne i zdrowe. Trzeba powracać do rzeczy jak najprostszych ze względu na ilość chemii, jaka jest w tej chwili w artykułach spożywczych - doradza pan Jasiek.

Na krośnieńskim bazarze swoje produkty sprzedaje też pan Gucio, pszczelarz. – Raz w samochodzie otworzyło mi się oczko w przewożonym ulu i wszystkie pszczoły wyleciały i mnie użądliły. Od tamtej pory przestały mnie boleć nogi – opowiada kucharzowi jedną z anegdot, pokazując przy tym pyłek pszczeli i pierzgę. – Nie jemy na surowo pyłku, bo on ma taką skorupkę jak jajko, co jest niedobre na żołądek. Rozpuszczamy go w wodzie i pijemy na czczo, przed śniadaniem.

Radosław Spirydowicz po udanych zakupach zabrał się za gotowanie. Dla sprzedawców i klientów bazaru przygotował do degustacji kotlety jęczmienne z twarogiem z pieczarkami wraz z salsą pomidorową i olejem szczypiorkowo-koperkowym. Danie smakowało przypadkowym degustatorom.

Cały odcinek możecie zobaczyć poniżej:

KOMENTARZE
KOMENTARZE WYRÓŻNIONE
krzys16
21.01.2023 20:53

Nie oszukujmy się , to już nie jest taki bazarek jak kiedyś . Kiedyś to okoliczni mieszkańcy przynosili swoje produkty, jajka sery, masła, owoce warzywa itd. Teraz sprzedają tam przedewszystkid duże koncerny, kupcy sprowadzają towar z dalszych regionów polski. Dam prosty przykład, czy masło kupimy tak jak dawniej robione przez gosposie we własnym domu z mleka od własnej kówki, nie kupimy masło ale z dużych zakładów przemysłowych, zapakowane tak jak w hipermarketach w złotko.

krzys16
na forum od listopada 2017
ula
21.01.2023 15:28

Trzeba zaznaczyć, że przed laty bazarek funkcjonował według obecnie promowanych zasad zero waste. Panie przynosiły swoje banieczki, słoiczki, torby czy siateczki i na straganach odbywało się przepakowanie z garneczków , czy słoików , a wszystko bez śmieci, wyrzucanych folii , opakowań czy papierów. Szanujące się gospodynie domowe, dbając o jakość, nigdy nie kupowały mrożonek, jajek, czy masła ze sklepu. Zmiany przyniosła walka z gruźlicą , której wprawdzie nie zwalczono, ale bazarek podupadł.

ula
na forum od listopada 2017
kurnachata
20.01.2023 18:45

Jedyny ostatni z takich bazarów. To było pewne, że tam się pojawi.

kurnachata
na forum od listopada 2017
WSZYSTKIE KOMENTARZE (4)