fot. Damian Krzanowski
Decyzję o budowie szkoły w ówczesnej wsi Białobrzegi podjęła jeszcze Rada Gminna w 1876. Jednak dopiero ponad pół wieku później plany te doczekały się realizacji. Białobrzegi były już częścią Krosna (od 1925), a mieszkańcy stawali się bardziej świadomi potrzeby edukacji swoich dzieci.
W ulotce z lat 30. XX wieku pisano: „Białobrzegom grozi zupełny upadek. Przy szybkim rozwoju Krosna jako miasta przemysłowego, dzielnica schodzi do roli przedmieścia zamieszkałego przez nędzę i szumowiny. Przed dorastającym młodym pokoleniem zdaje się być droga w szeroki świat zamknięta zupełnie”.
Według ówczesnych dokumentów, w mieście funkcjonowały dwa budynki szkolne, a uczyło się w nich aż 1300 dzieci. „Nauka odbywa się w ciasnych, ciemnych, nieraz wilgotnych salach, w których dusi się po 60 do 80 dzieci” – alarmowali mieszkańcy Białobrzegów, których dzieci musiały w dodatku pokonywać 3-7 km drogi.
„I jak dziecko ma pracować i rozwijać się? W szkole w tych warunkach nie jest w stanie przyswoić sobie ani przemyśleć nowego materiału. W domu nie ma czasu na powtórkę, bo go pędzą do roboty, albo do pasienia krów” – martwili się białobrzeżanie i zaczęli głośno dopominać się o budowę własnej szkoły: „Wreszcie większość zrozumiała tragizm i beznadziejność położenia. Zobaczyła przepaść, nad którą Białobrzegi stoją i w którą już się staczają”.
Decyzję o budowie szkoły, władze miasta podjęły w 1935, ale jej budowa zaczęła się w 1937. Uroczyste otwarcie Publicznej Szkoły Powszechnej Koedukacyjnej III stopnia z udziałem władz miejskich, przedstawicieli wszystkich istniejących szkół oraz licznie zgromadzonych mieszkańców dzielnicy odbyło się 2 października 1938.
Początkiem września 1939, tuż po wybuchu II wojny światowej, budynek szkolny został zrabowany i splądrowany przez Niemców, początkowo służył jako kwatera wojsk niemieckich. Nauka – mimo trudności – odbywała się w niej nadal, także zakazanych przez okupanta przedmiotów (literatura polska, historia i geografia).
Wojna była jednak bardzo trudnym okresem dla placówki. Szkoła musiała wielokrotnie przerywać działalność – z powodu epidemii tyfusu, czerwonki czy z braku opału. Wiosną 1944 budynek szkolny został zajęty przez okupantów na szpital wojskowy.
Dopiero po wojnie – dzięki wsparciu państwa, zakładów pracy i samych rodziców – szkoła zaczęła się powoli rozwijać. W 1998 nadano jej imię Marii Konopnickiej. W 2015 – za prezydentury Piotra Przytockiego i Bronisława Barana – szkoła przeszła gruntowną modernizację (prezydent był uczniem szkoły w latach 1968-72).
Obecnie w Szkole Podstawowej Nr 3 w 11 oddziałach uczy się 244 dzieci. Nauczyciele pracują w 10 przestronnych, wyposażonych w tablice interaktywne i inne pomoce naukowe salach lekcyjnych. Szkoła posiada pracownię komputerową, bibliotekę, świetlicę i salę gimnastyczną. Zapewnia wiele zajęć pozalekcyjnych i bierze udział w wielu projektach.
Dyrektorem szkoły jest obecnie Dorota Patejko. Jest nie tylko absolwentką „Trójki”, ale także byłą praktykantką i nauczycielką. - Każdy rok przynosi coś nowego – wspomina. - Mimo tych wszystkich zmian, istnieje więź między uczniami, absolwentami i pracownikami. To chyba najcenniejsze.
3 października 2018 odbyły się uroczystości związane z 80-leciem szkoły. W ramach rocznicowych obchodów przy budynku zasadzono pamiątkowy dąb. Prezentację historii i obecnej działalności szkoły można obejrzeć tutaj:
Szkoła ma też swoją maskotkę. To „krasnal trójkątek”. Jest wręczany absolwentom szkoły, gościom oraz laureatom konkursów.
Pani Solińska - nikt nie wytłumaczył lepiej matematyki niż Ona a kto pamięta historyka p.Piekarza ? Zaglądał zawsze do wazonika na biurku i pytał co wydarzyło się 17.09.1939 , każdy do książki a On -Wy matoły tego nie ma w książkach (bo nie mogło być) .Nauczyciel na medal uczył prawdziwej historii.
pamiętam piecyki gazowe na korytarzach. Po dzwonku kładliśmy ślepaki na nich. Taki fajny przerywnik w czasie lekcji był... do czasu jak nie doszli kto je tam położył.
Fajny klimat tam był
Wspaniała szkoła, wspaniali Nauczyciele. Mile wspominam Pana Dyrektora Komara i pasowanie na ucznia. Genialny Nauczyciel matematyki, Pani Solińska. Minęło już 40 lat jak zacząłem tam naukę w "zerówce". Dziękuję.
Ja też chodziłem do tej szkoły, 8 lat chodziłem, lekko nie było ale jakoś udało mi się ją ukończyć...! Mimo wszystko miłe wspomnienia !