Przed godz. 10:00 pojawiła się informacja o dużym zadymieniu marketu przy ul. Bieszczadzkiej - informuje Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Krośnie. Teraz wiadomo, że pali się część magazynowa. Na chwilę obecną (godz. 11:30) nie jest znana przyczyna pożaru, a gaszenie wciąż trwa. Nie ma informacji o osobach poszkodowanych, zarówno pracownicy, jak i klienci zostali już ewakuowani.
Strażacy, którzy próbują opanować pożar wewnątrz budynku, pracują w aparatach ochrony dróg oddechowych. Panuje tam ogromne zadymienie.
W całej okolicy unosi się gryzący dym i zapach spalenizny. Musiał się zamknąć nawet foodtruck z burgerami przy galerii Vivo, bo nie dało się pracować w takich warunkach - donosi nam jeden ze świadków.
Na miejscu pracuje już ponad 30 zastępów straży pożarnej nie tylko z powiatu, ale i województwa.
W Krośnie jest ogromny upał, ok. 32 st. C.
Na chwilę obecną w akcji gaśniczej biorą udział 42 zastępy, w tym Mobilne Laboratorium Chemiczne z Leżajska. Pożar wciąż nie został opanowany. Woda do gaszenia jest pobierana z okolicznych hydrantów, m.in. z tego przy Leroy Merlin i spod Vivo Krosno.
Jak przekazuje nasz obecny na miejscu reporter: – Strażacy mówią, że sytuacja jest bardzo trudna do opanowania. Za każdym razem gdy wydaje się, że mają sytuację pod kontrolą, na nowo pojawiają się dym i ogień.
Strażacy są bardzo zmęczeni, piją wodę, bo panuje bardzo wysoka temperatura i ogromne zadymienie. Do wnętrza budynku jest pompowana piana, która unosi się do góry z powodu wzmagającego się wiatru. Dym jest bardzo ciemny, gryzący, możliwe, że toksyczny. Wszyscy strażacy mają założone maski i są wyposażeni w specjalistyczne urządzenia z tlenem do ochrony górnych dróg oddechowych, które umożliwiają im oddychanie wewnątrz magazynu.
Centrum Ogrodnicze, które znajduje się obok palącego się magazynu, jest otwarte dla klientów. Nasz reporter próbował również rozmawiać z pracownikami centrum budowlanego, ale oni nie udzielają informacji na temat pożaru.
- W tym momencie intensywny dym wydobywa się ze wszystkich wejść, a także z przypadkowych miejsc w ścianach poprzez system wentylacyjny. Pracownicy wynoszą styropian, który pozostał w pobliżu magazynu, aby nie zajął się ogniem. Strażacy próbują domknąć wejście płytami pilśniowymi – przekazuje nasz redakcyjny kolega.
Na chwilę obecną laboratorium z Leżajska sprawdza jakość powietrza, bo wewnątrz magazynu znajdowała się m.in. chemia budowlana, której spalanie może powodować, że w powietrzu znajdą się toksyczne związki.
- Strażacy mówią, że w środku może panować nawet temperatura 100 stopni Celsjusza. Wybuchają pojemniki z farbami i innymi chemikaliami – dodaje nasz dziennikarz.
Wejście do Vivo! Krosno od strony Leroy Merlin jest zamknięte. Administracja prosi o korzystanie z innych wejść. Chodzi o to, żeby dym nie dostał się do środka galerii. Zarówno w Vivo! Krosno, jak i w Leroy Merlin handel odbywa się normalnie.
Nad budynkiem Merkury Market wciąż panuje ogromne zadymienie. Chmury gryzącego dymu kierują się nie tylko w stronę Suchodołu, ale też centrum miasta (ul. Podkarpacka, Lwowska). Wiele osób nie może oddychać, zakrywa usta i nos chusteczkami higienicznymi, koszulkami i innymi materiałami.
Urząd Miasta informuje, że "jakość powietrza w tym rejonie uległa pogorszeniu". Grupa ratownictwa chemiczno-ekologicznego PSP z Leżajska przeprowadziła szczegółowe badania i analizę powietrza. Stwierdzono, że "zanieczyszczenia są charakterystyczne dla tego typu pożarów". Magistrat apeluje o pozostanie w domach. My apelujemy o zamknięcie okien.
Sytuacja jest cały czas tak samo trudna. - Działania trwają. Ogień jest gaszony od zewnątrz. Ze względów bezpieczeństwa strażacy nie są wprowadzani do środka. Panuje bardzo wysoka temperatura i ogromne zadymienie. Ewakuowano 40 osób: 20 pracowników i 20 klientów. Na szczęście nic się nikomu nie stało, nikt nie został ranny. Nie znamy przyczyn pożaru, ustali je odpowiednia komisja – informuje bryg. mgr inż. Marcin Betleja, rzecznik prasowy Podkarpackiego Komendanta Wojewódzkiego PSP w Rzeszowie.
Na miejscu jest już ponad 40 zastępów straży pożarnej z województwa podkarpackiego, w tym też grupa operacyjna z Komendy Wojewódzkiej pod dowództwem Podkarpackiego Komendanta Wojewódzkiego i jego zastępcy. Łącznie w gaszeniu bierze udział ponad 150 strażaków.
Rzecznik dodaje, że akcja może potrwać jeszcze kilka godzin. - Nad miejscem pożaru unosi się toksyczny dym. Natomiast w odległości kilkudziesięciu metrów Mobilne laboratorium z Leżajska nie stwierdziło zagrożenia. Prosimy jednak o rozsądek oraz o nieprzychodzenie na miejsce i nieprzeszkadzanie strażakom.
Najnowsze zdjęcia z drona:
Strażacy na odcinku ponad 1000 m budują linię przesyłową wody z Lubatówki wzdłuż ul. Podkarpackiej. Sieć hydrantów jest niewydajna. Jak informują strażacy, nastąpił za duży spadek ciśnienia.
W akcji gaśniczej bierze udział Colossus. – Jest to gaśniczo-rozpoznawczy robot. Może on wjechać w teren lub do budynku, do którego ze względu na zagrożenie nie wejdą strażacy. Robi rozpoznanie przy pomocy kamer, a także prowadzi działania gaśnicze – tłumaczy bryg. mgr inż. Marcin Betleja, rzecznik prasowy Podkarpackiego Komendanta Wojewódzkiego PSP w Rzeszowie.
W akcji gaśniczej bierze udział bryg. inż. Dariusz Gruszka, oficer prasowy PSP Krosno, który przyznaje: - Sytuacja nie jest jeszcze opanowana, a gaszenie może potrwać nawet do jutrzejszych godzin porannych. Na miejscu cały czas prowadzimy działania związane z gaszeniem pożaru na części magazynowej, od strony torów oraz od strony, gdzie był odbiór towaru. Trwa też oddymianie części sklepowej obiektu, żeby pożar się nie rozprzestrzenił – relacjonuje.
Jak podaje, panuje bardzo wysoka temperatura sięgająca nawet kilkuset stopni. - Nie mamy możliwości wprowadzenia strażaków do budynku. Na miejsce przywieziono robot gaśniczy z Nowej Sarzyny, który został wprowadzony przez operatora do jednego z wejść. Colossus pokazuje temperaturę, jaka panuje w środku i podaje prąd wody w danym miejscu. Widoczność jest zerowa.
Pożarem jest objęty cały magazyn. – Przede wszystkim ze środka wydobywa się gęsty dym. Raz na jakiś czas pojawia się ogień, który gasimy. Próbujemy zbliżyć się do środka budynku, ale temperatura zagraża ratownikom. Działania wymagają ogromnych ilości wody, więc nie tylko korzystamy z hydrantów, ale też zbudowaliśmy linię zasilającą z rzeki Lubatówka.
Do akcji zaangażowano liczne zastępy OSP i PSP z powiatu i spoza.
W związku z pożarem odwołano dwa seanse w artKino, o godz. 17:40 i 19:30.
Centrum Vivo! Krosno jest zamknięte od 16:00. Ostatni klient opuścił galerię o 16:30.
Kino Helios dokończyło do godz. 18:00 trwający seans i kolejne już nie będą grane dzisiaj.
Zamknięty został wyjazd z ul. Lwowskiej i ul. Grodzkiej w kierunku DK28 (ul. Podkarpacka). Takie samo utrudnienie czeka kierowców w czwartek (11.07).
Według strażaków sytuacja wciąż jest bardzo trudna, nieopanowana. Nadal jest ogromne zadymienie, bardzo wysoka temperatura. Robot wykazał trudności w poruszaniu się wewnątrz budynku, bo wiele towarów zawaliło się. W związku z tym akcja gaśnicza może potrwać do rana. Strażacy ciągle się wymieniają, przyjeżdżają nowe zastępy również z Bieszczadów.
Wskaźnik Airly na Guzikówce wykazuje wyraźne pogorszenie jakości powietrza. Na miejscu są przedstawiciele Inspekcji Ochrony Środowiska.
- Jeden z dowódców z komendy wojewódzkiej w Rzeszowie mówił, że nie ma wielkich stężeń związków toksycznych w tym dymie, ale jest niezdrowy. Akcja może potrwać nawet dobę. To się może tlić przez kolejne kilanaście godzin - mówi nasz redakcyjny kolega i dodaje: - Dwóch strażaków zasłabło podczas akcji, potrzebowali pomocy medycznej.
MPGK informuje o przerwach w dostawie wody na terenie całego Odrzykonia, Krosna, Potoka i Ustrobnej. Komunikat obowiązuje od środy wieczora (10.07) do czwartku (11.07). Do tego mogą występować okresowe wahania ciśnienia wody i wzrost jej mętności.
Obraz na żywo można zobaczyć na jednej z naszych kamer: https://krosno24.pl/kamery