Do zdarzenia doszło na przejściu dla pieszych pomiędzy sklepem Lidl a restauracją McDonald's. Jak relacjonuje świadek, chłopiec leżał na krawężniku i nie ruszał się. Miał ubrany kask. Jako pierwsi interweniowali strażnicy miejscy. Helikopter wylądował obok stacji paliw.
- Wstępnie ustalono, że 33-letni kierujący skodą potrącił 12-letniego chłopca przejeżdżającego rowerem przez przejście dla pieszych. Kierujący był trzeźwy - mówi asp. sztab. Paweł Buczyński, rzecznik KMP w Krośnie.
Chłopiec został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala w Rzeszowie. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Chłopiec pozostaje na obserwacji w szpitalu. Nie wiadomo jeszcze, jak długo będzie hospitalizowany. Od tego zależy kwalifikacja zdarzenie jako kolizja lub jako wypadek drogowy.
Wszystkie czynności, które policja przeprowadzała na miejscu, były wykonywane jak w przypadku wypadku drogowego.
Ustalono, że chłopiec przejeżdzał przez przejście dla pieszych od strony Lidla w kierunku McDonald's. - Został potrącony, kiedy juz opuszczał przejście dla pieszych, czyli nie możemy mówić tutaj o wtargnięciu - tłumaczy asp. sztab. Paweł Buczyński.
Warto przypomnieć, że rowerzyści nie powinni przejeżdzać przez przejścia dla pieszych, tylko przeprowadzać rower.
Wprowadzenie unijnego przepisu "pieszy ma pierszeństwo na przejściu" prowadzi wprost do wzrostu ilości rozjechanych nastolatków na przejściach. Ci nie zważają na nic. Zwłaszcza dziewczyny pchają się na pasy rozmawiając radośnie przez wideofon z kumpelkami i są dumne, że one właśnie w tej chwili są ważniejsze. Chłopcy nie są lepsi, a watachy nastolatków na rowerach to plaga. Byłem świadkiem jak instruktor z L-ki nagle zatrzymał samochód prowadzony przez kursantkę na środku skrzyżowania, bo uznał, że musi przepuścić krążących na chodniku w okolicy przejścia młodzianków. Ci skorzystali z uprzejmości instruktora i przedefilowali na rowerkach jeden za drugim. Czego nauczył instruktor. Kursantkę nadostrożności. Ale tych gówniarzy nauczył, że mogą wjeżdżać na pasy przed pojazdami bo na pasach to oni ..... I tak nauczony nastek wjedzie kiedyś na przejście i odbije się od maski.
Każdy pojazd jadący z prędkością około 40 km/h pokonuje w ciągu 1 sek. ponad 11 metrów. Kolejna sekunda to następne 11 m i tak dalej. Kierowca jeśli jest zaskoczony nie jest w stanie nagle zatrzymać pojazdu nawet jeśli ma wspaniały refleks. Dlatego na kursach nauki jazdy o tym się mówi. Tylko że po otrzymaniu uprawnień często zapominamy o zachowaniu szczególnej ostrożności. Najważniejszą cechą kierowcy jest przewidywalność zagrożeń. Jednak uważać muszą wszyscy: kierowcy, rowerzyści i piesi. Trzeba ciągle o tym trąbić w mediach i wszędzie. Szkoda chłopaka, dopiero zaczęły się wakacje.
Jak czytam te bzdury, co piszecie, to mi ciarki po plecach przechodzą...!!!
Prawda jest taka, że powinni uważać wszyscy!! Teorie o braku szkoleń w szkołach itp są błędne. Tak samo jak informacje, że na szkoleniach na prawo jazdy nie mówią, by zachować ostrożność. Natura ludzka jest taka, by mieć - niestety - wszystko w "poważaniu".
Zakazy i nakazy (nie tylko drogowe) po to - by je łamać. A "filozofów" jest więcej, niż rozsądnych i ludzi...
Co do "wtargnięcia" na drogę - czytajcie ze zrozumieniem - dziecko zjeżdżało już z przejścia.... więc jego wina jest tylko taka, że jechał na rowerze.... Gdybać nie ma co, ale gdyby szedł prowadząc rower, to nie zatrzymałby się na szybie, tylko wylądował pod samochodem pod rowerem, lub pomiędzy nim a samochodem...., co byłoby dużo gorsze w skutkach!!!
Nowe przepisy mówią jasno - kierowca ma się zatrzymać przed przejściem dla pieszych, gdy widzi przechodnia zamierzającego przez nie przejść.
Szkoda dziecka, a to przejście "do pokonania przez pieszego" jest tragiczne!!! Ciągły ruch w jedną i drugą stronę i jeszcze wyjazd spod Lidla w lewo graniczy z cudem...
Żyjemy w dobie smartfonów, słuchawek, SMSów i nadmiernego ruchu drogowego. Kiedyś na minutę przez Lwowską przejeżdżało 10 samochodów, a teraz jedie 100!!!
Ostrożność i przepisy dotyczą wszystkich. Niech nikt nie zwala na pieszych, rowerzystów, czy kierowców.
"Boli" dopiero wtedy, gdy stanie się tragedia!!!!!!
No właśnie, PRZEJECHAŁ trzy pasy ruchu po przejściu dla pieszych a powinien przejść/przeprowadzić rower. Przepisy obowiązują wszystkich a jak już ktoś zauważył pieszy/rowerzysta zwykle źle wychodzi na spotkaniu z samochodem. Dalej wmawiajmy pieszym że mają pierwszeństwo na przejściu, pozwalajmy małolatom i osobom 18+ bez karty rowerowej jeździć rowerem. To teoretycznie spowoduje że będzie mniej wypadków z ich udziałem. Budujmy kolejne bezsensownie położone przejścia którymi przechodzi dziennie kilka osób (zwykle pieszy poza przejściem jest ostrożny i nie włazi pod samochód).
Gdzie jest Policja która może karać pieszych i rowerzystów, przecież oni są bezkarni (no spotkanie z samochodem to powazna kara ale chyba nie o to chodzi). Oczywiście kierowcy też nie są święci, parkują gdzie popadnie (a potrafią równoczesnie na chodniku-trawniku-ścieżce rowerowej) i jak się uda, kto by tam oznaczeń na parkingu pilnował. Te samochody stoją tak całymi dniami i brak jakiejkolwiek reakcji SM czy Policji (a na pewno jadą obok nich kilka razy dziennie).
Do Szwejk - chłopak przejechał prawie trzy pasy, zabrakło mu ułamka sekundy, na trzecim walnięty przez kierowcę który niewiem co robił ale na pewno nie obserwowal drogi. Więc teoria jakoby dziecko wtargnęlo na pasy legła w gruzach. Poza tym przy 50km/h to zanim zechcesz zareagowac to auto pokonuje już 5m, a potem jeszcze wiele metrów hamowania, więc lepiej nie wsiadaj za kierownicę z taką wyobraźnia że samochód zatrzymujesz w miejscu natychmiast. To norma na tych pasach, dwa się zatrzymują a na trzecim baran jedzie.
Przejscie dla pieszych to jest przejscie a nie przejazd dla rowerów ,niektórzy o tym nie wiedzą i kończy się tak jak z tym chłopakiem.policja niektórych cymbałów na rowerach powinna uświadamiać mandatami tak jak kierowców.
Pamiętam czasy kiedy rowerzyści mieli kartę rowerową, a rower tabliczkę rejestracyjną, a policja spuszczała powietrze z koła i zabierała wentyle, kiedy nie było przejść na jezdni, ani drogi rowerowej, kiedy w szkołach odbywały się szkolenia MSR (młodzieżowa służba ruchu) - pod opieką Milicjii - no i nie było jasnych przepisów dla kierowców -rowerzysta musiał być bardzo ostrożny!
Wczoraj w trakcie krótkiego spaceru spotkałem w kilku miejscach dzieci na rowerach i hulajnogach, które po prostu jeździły po drodze jak po podjeździe pod domem. Na jednym przejściu dla pieszych dziecko na deskorolce elektrycznej wjechało pod jadący samochód (dodam, że wcześniej z 5 samochodów zignorowało to że czekał na przejście przez pasy) - na szczęście bez ofiar, ale zwróciłem dziecku uwagę że to było głupie zachowanie. Kolejne skrzyżowanie - dzieci siedzą na krawężniku, a rowery rozwalone na jezdni na Grodzkiej. Niestety, wakacje się rozpoczęły, rodzice w pracy, a dzieci bez opieki robią co chcą. Naprawdę w szkole teraz nie uczą jakichkolwiek zasad poruszania się po drogach?
Nie ma co roztrząsać tematu, gdyby rowerzysta wjechał na przejście gdy samochód był w miarę daleko, choćby 5 metrów, to by spokojnie przejechał. Jeżeli wjechał i został potrącony to znaczy że wjechał prosto pod maskę i kierowca nie miał szans na zahamowanie. Smutne ale prawdziwe, tak jak niektórzy zwracają uwagę, nikt młodzieży nie szkoli w sprawie bezpieczeństwa na drodze.
To chyba syndrom rozpoczęcia wakacji bo wtedy zawsze jest wysyp niebezpiecznych wypadków. Uczniowie szkolni są tak mocno pod wpływem uwolnienia się ze szkoły, że panują takie dziwne zachowania jak szybkie jeżdżenie przez miasto i na jednym kole.
Dużo się widzi, że rowerzyści zamiast zejść z rowera i przeprowadzić go, to wjeżdżają na pasy
Ogólnie po zmianie przepisów na przejsciach jest cyrk. Piesi wchodzą na przejścia jak chcą, bez zatrzymania, rozejrzenia się, żadnej sygnalizacji. Kierowcy jak już widzą kogoś trzy metry koło przejścia to już po hamulcach.
Które pokonanie przejścia dla pieszych jest bezpieczniejsze?
1. Rowerzysta zatrzymuje się przed przejściem, zsiada z roweru, rozgląda się, jak droga wolna to przeprowadza rower w tempie 6km/h - zgodnie z KRD.
2. Rowerzysta zatrzymuje się przed przejściem, rozgląda się, jak droga wolna to przejeżdża przez przejście w tempie 5km/h - wykroczenie wg KRD.
Wg mnie druga opcja jest minimalnie bezpieczniejsza, bo przejeżdza wolniej, jest lepiej widoczny, ale oczywiście za drugą opcję należy się mandat.
Proponuję, żeby wprowadzić przepis, że kierowca ma obowiązek zatrzymać się przed przejściem dla pieszych, wysiąść z samochodu, rozglądnąć się w prawo, lewo i jeszcze raz w prawo i po upewnieniu się, że nikt nie nadchodzi może przepchać swój samochód. To samo na krzyżówkach. Ze względu na duże szybkości rozwijane przez samochody, jak i notoryczne przekraczanie prędkości samochody pojawiają się znikąd na przejściu dla pieszych, z jeszcze dalszego nikąd niż rowery i ciężko je zauważyć. To wyeliminowałoby całkowicie tego typu zdarzenia.
Samochód jak dojerzdża do KAŻDEGO przejścia dla pieszych co powinien najpierw zrobić ? Rozglądnąć się czy nikt na te przejście nie chce wejść. Obojętnie czy chłopiec przejeżdzał rowerem przez pasy czy prowadził rower, kierowca samochodu nie zachował ostrożności. Tyle w temacie problem rozwiązany, dziękuje dobranoc
"Rower ze względu na rozwijane prędkości w ruchu miejskim potrafi pojawić się nagle znikąd" - no tak, nie to co samochód, powolny i ociężały.
"dawno temu po szkołach jeździła milicja, były wykłady, pogadanki, konkursy, uczenie się i zdawanie na karty rowerowe, maksymalne uczulanie na bezpieczeństwo w Ruchu Drogowym, a teraz... nic" - no tak, za to kierowcy po wielogodzinnych kursach na prawo jazdy zachowują się bezpiecznie, zachowują zawsze szczególną ostrożność dojeżdzając do przejścia dla pieszych, jak na pasie obok zatrzyma się samochód przed przejściem to też się zatrzymują, nie trzymają w jednej ręce telefonu, nie piszą smsów, nie przekraczają prędkości, nie jeżdzą po alkoholu.
Najważniejsze czy rowerzysta miał kartę rowerową, ale jakoś prawie wszyscy kierowcy mają prawo jazdy, a to co wyprawiają na drogach to nie tylko poddaje w wątpliwość uczciwość zdobycia dokumentu, ale czy im piątej klepki nie brakuje, albo przynajmniej odrobiny wyobraźni.
Róznica jest taka, bez względu na winę, że pieszy czy rowerzysta prawie zawsze otrzymuje karę na miejscu zdarzenia (zasłużoną czy nie), a kierowca niekoniecznie.
Z tego wynika, że zasada ograniczonego zaufania powinna nas wszystkich obowiązywać ....... nie wiesz co zrobi kierowca i nie wiesz co zrobi pieszy nie tylko na pasach...... a oczy trzeba mieć dookoła głowy, bo szkoda życia i zdrowia.
Przed laty zginęła moja znajoma na pasach, potrącił ją trzeźwy kierowca, ale wymijał samochód, który przed przejściem sie zatrzymał, by ją przepuścić ...... i choc sporo lat już minęło, ja mam uraz i moze nawet dziwnie czasem to wygląda, ale przechodzę wtedy kiedy widzę, że samochód się zatrzymał, a ten za nimm zwalnia..... może kierowcy mnie przeklinają, ale ja nie mam zaufania do ich uprzejmości i już.
To czy przejeżdżał czy przechodził to się jeszcze okaże. Czy ktoś widział, czy mu się zdawało że widział. Więc nie osądzajcie.
Niewiemy jaki wiek, jak mniej jak 10 lat to dziecko jest na rowerze traktowany jak pieszy i może przejeżdzać przez pasy ale pod opieką opiekuna (opiekun takiego dziecka też może przejeżdzać). Może, ale nie musi, bezpieczniej przeprowadzić.
Jak powyżej 10 lat to musi przeprowadzać.
Oczywiście, najrozsądniej zawsze przeprowadzać, szczególnie na ruchliwych drogach.
Ale tak psioczycie na rowerzystów. Jestem jak większość zarówno kierowcą, rowerzystą jak i pieszym. Przechodzę w tym miejscu często i to co wyprawiają kierowcy to woła o pomstę do nieba. Są 3 pasy, wchodzę dopiero jak zatrzymają się samochody na pasie na który wchodzę, przechodzę jeden, kończe drugi, a na trzecim kierowca przejeżdza mi prawie po nogach. Nieraz po 2 razy trzeba stawać, żeby przejść. Zdarzyło mi się nawet takiego jednego dogonić na BP, tłumaczył, że wogóle mnie nie widział. No pewnie bo po co się rozglądać.
Niewiem, niewidziałem tej sytuacji, ale często jest tak, że nawet jak pieszy czy rowerzysta zawini, to gdyby kierowca zachował należytą ostrożność dojeżdzając do pasów, to mógłby uniknąć zdarzenia. Ale po co, przecież najlepiej się nie rozglądnąć i dodać gazu przed przejściem dla pieszych, żeby czasem nie trzeba się było zatrzymać. Tak drodzy kierowcy, widzicie rowerzystów łamiących przepisy, ale popatrzcie na siebie, czy nie łamiecie tych przepisów, nie rozglądając się, nie zwalniając, rozmawiając z telefonem w ręce.
Około 10 letni, więc miał mniej czy więcej niż 10 lat? Jeżeli mniej to nie powinien na rowerze samodzielnie się poruszać (gdzie był opiekun?). Jeżeli więcej to czy miał kartę rowerową?
Oby małolatowi nic się nie stało, ale to powinno dać do myślenia innym (wiem, samodzielne myślenie zanika).
Dokładnie, jak pisze poprzednik, notorycznie większość rowerzystów jeździ po przejściach zamiast przeprowadzać rowery! Inna sprawa: dawno temu po szkołach jeździła milicja, były wykłady, pogadanki, konkursy, uczenie się i zdawanie na karty rowerowe, maksymalne uczulanie na bezpieczeństwo w Ruchu Drogowym, a teraz... nic. Rower ze względu na rozwijane prędkości w ruchu miejskim potrafi pojawić się nagle znikąd. Żeby młody wyszedł bez szwanku, ale nad prewencją i szkoleniami należałoby się głębiej pochylić.
"potrącił przejeżdżającego rowerem przez przejście dla pieszych chłopca", przez przejście dla pieszych należy prowadzić rower, a może po prostu wtargnął na rowerze bezpośrednio przed maskę samochodu ?