Piszemy o tym, bo to wyjątkowi ludzie z wielką pasją do gotowania. Wszyscy są stąd, dokładnie z Targowisk. Miłość do kuchni wynieśli z domu, ale doświadczenie zdobywali w Warszawie, gdzie przez wiele lat pracowali i nadal prowadzą swój główny biznes gastronomiczny pod nazwą Posmakuj.
Głową całego biznesu jest Paweł Dobrzański. Z wykształcenia kucharz, 17 lat w branży gastronomicznej, pracował jako szef kuchni m.in. w The Cinnamon, Gothic Cafe w Warszawie, w restauracji Galicja w Rzeszowie i Iwoniczu-Zdroju. Kwalifikacje podnosił odbywając staż w Akademii Kurta Schellera, Instituto Culinario Danieli w San Louis Potosi w Meksyku, uczestnicząc w wielu ogólnopolskich konkursach kulinarnych. Współpracuje z Pascalem Brodnickim podczas szkoleń i pokazów kulinarnych. - Wychodzę z założenia, że jeśli coś robić, to dobrze. I trzeba robić to, co się lubi, wtedy prędzej czy później osiągnie się sukces - mówi.
Przyszedł moment kiedy zechciał pokazać się w rodzinnych stronach. - Paweł wpadł na pomysł: "Zróbmy coś dla swoich", żeby ludzie z Targowisk mieli gdzie wyjść, mieli gdzie dobrze zjeść, a dzieciaki mogły pobawić się w specjalnie przygotowanym dla nich kąciku - wspomina Małgorzata Smerecka-Biś, menedżer Posmakuj Krosno, prywatnie szwagierka szefa.
To było dwa lata temu. Wieść o dobrym jedzeniu rozniosła się poza niewielkie Targowiska. Informowani pocztą pantoflową krośnianie zaczęli zjeżdżać do Posmakuj Bistro, gdzie sztandarowym daniem była wyjątkowa pizza z domowym ketchupem i makarony udekorowane jadalnymi kwiatami.
- To wy, krośnianie zmobilizowaliście nas. Ciągle przyjeżdżaliście, chwaliliście naszą kuchnię i mówiliście: "Otwórzcie restaurację w Krośnie". A my takimi słowami żyjemy - mówi Małgorzata Smerecka-Biś. Dlatego, po dwóch latach pracy na markę Posmakuj Bistro, przyszedł czas na Krosno. - My z Krosnem też czujemy się związani, bo wychowaliśmy się w Targowiskach, ale w Krośnie była szkoła, całe życie kulturalne. Zdecydowaliśmy się więc otworzyć restaurację w Krośnie. Chcieliśmy się rozwijać, a lokalizacja okazała się bardzo ważna.
Ich miłość do gotowania i karmienia ludzi widoczna jest od razu. - Sami lubimy dobrze jeść, miło spędzać czas. Je się każdego dnia, trzeba to robić dobrze, celebrować - podkreśla Paweł Dobrzański.
Jakie będzie Posmakuj Krosno? - Na pewno klienci nie usłyszą u nas dzwonka od kuchenki mikrofalowej - żartują. To zasada, której hołdują we wszystkich lokalach Posmakuj. - Kuchenka mikrofalowa to brak szacunku do jedzenia. W restauracjach ludzie płacą za jedzenie, oczekują jakości, nie można podać jedzenia odgrzanego w mikrofalówce.
Dlatego stawiają na jakość: produkty świeże, sezonowe, nie stosują gotowych polepszaczy smaku, przypraw z chemią, gotowych sosów. Nawet ketchup robią sami. Mają też swój ogródek, gdzie uprawiają warzywa, zioła, jadalne kwiaty. - To mają być naturalne smaki - podkreślają.
Chcą przenieść do Krosna modę na zdrową żywność, która zawładnęła już Warszawą. Tam prawdziwą furorę robi postać i filozofia Łukasza Łuczaja - krośnianina, dr hab. biologii. - U niego przeszkolili się wszyscy topowi kucharze, a kobiety zakładają ogródki z ziołami. Ludzie zaczynają wracać do korzeni. Do Krosna ten trend przyjdzie pewnie dopiero za parę lat - twierdzi szef Posmakuj.
Karta w Posmakuj Krosno będzie krótka - to warunek świeżości potraw. Menu będzie się zmieniać w zależności od pory roku. - Mamy włosko-regionalną kuchnię, ale nie chcemy się szufladkować. Chcemy promować nasz region, podając lokalne produkty, ale sprowadzamy je też z zagranicy - zdradza menedżer. W magazynie czeka już m.in. 200 kg mąki z Włoch na pizzę, oryginalna mozzarella, szynka suszona, salami, oliwki. - To świetne produkty, ale nie tanie. Klienci muszą mieć świadomość, że dobre jedzenie kosztuje - dodaje.
Ceny nie będą jednak zaporowe, ale też nie najniższe. - Pamiętajmy, że to też restauracja na krośnieńskim Rynku, który jest wizytówką miasta. Nie możemy sprzedawać dań za 10 zł, jak przy trasie - podkreśla Paweł Dobrzański.
Oprócz dań w karcie będą też dania dnia. Taki dwudaniowy lunch to cena 20 zł. - Polska stoi plackami po węgiersku. U nas tego nie ma, ale może się zdarzyć. Schabowego też nie ma, ale nie mamy nic przeciwko niemu. Niech on tylko będzie dobrze zrobiony i nie cienki, że Korczynę widać - słyszymy w lokalu. - To klienci zadecydują co chcą u nas jeść, musimy słuchać ich głosu.
Na klientów czeka już cała załoga: 8 kucharzy, 4 kelnerów. Posmakuj Krosno dysponuje też salą na ostatnim piętrze kamienicy Rynek 24 - tam będzie organizować imprezy okolicznościowe.
Zmienił się wystrój lokalu w piwnicach. Każda sala nosi inną nazwę: Krosno, Targowiska oraz Beskid Niski wraz Bieszczadami. Na ścianach zawisły zdjęcia nawiązujące do tych miejsc. Zmieniła się kolorystyka, odmieniona jest kuchnia i bar. W jednaj z sal zamiast stolików są drewniane duże ławy. - Chcemy, żeby ludzie się integrowali, żeby osoby, które nawet się nie znają siadały przy jednym stole, jadły, rozmawiały - tłumaczą właściciele.
Oprócz serwowania jedzenia, planują też spotkania ze znanymi, ciekawymi ludźmi. Chcą organizować warsztaty smaków: - Chcemy uczyć ludzi smaków, uświadamiać ich, przecież ciągle nie brakuje osób, które nie wiedzą co to jest rukola...