Julia Habrat pochodzi z artystycznej rodziny. Jej tato, Maciej Habrat jest znanym projektantem oraz twórcą szkła użytkowego i unikatowego. Ona sama zwróciła się w stronę malarstwa, a także rysunku i rzeźby. Obecnie jest studentką trzeciego roku Wydziału Malarstwa i Rysunku na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu.
Młoda artystka maluje abstrakcje organiczne. Jest to nurt w sztuce, który nawiązuje do cielesności i roślinności, kształtuje formy na wzór natury, ale bez dosłownego naśladowania jej tworów. W swoich pracach przedstawia kobiecość. Inspiruje się ciałem, feminizmem i własną wrażliwością. Kolorystyka jej prac nawiązuje do namiętności.
Lubi tematykę body positivity i chce pokazywać piękno kobiecego ciała bez względu na wielkość. – Na przykład na rysunkach przedstawiam grubsze kobiety w różnych pozach: z hula-hop, z kwiatami, w chmurach. Chcę w pozytywny sposób ukazywać piękne, okrągłe ciała.
Krośnianka tworzy duże obrazy, nawet w formacie 3x2 m, słuchając muzyki, którą dobiera w zależności od nastroju. – Moje prace są bardzo ekspresyjne – mówi. – Ich tematy dotyczą mnie i moich osobistych przeżyć. Duży format pomaga mi w przeniesieniu emocji na płótno.
Maluje farbami olejnymi, czasami używa sprayów. – Lubię oleje, bo one długo schną i jest czas na to, żeby coś zmienić: przetrzeć, zdrapać czy dołożyć.
Do tworzenia używa pędzli, dłoni lub szpachelki, a także markerów olejnych. – Wykonuję nimi drobne kropki lub kreski widoczne na moich obrazach.
Dla Julii najważniejszy jest sam proces tworzenia, a nie efekt końcowy. Aby nie dopadło jej znudzenie, zawsze po kilku dniach malowania robi sobie przerwę i np. rysuje.
Z powodu koronawirusa do Krosna w tym roku przyjechała wcześniej i wpadła na pomysł, jak wykorzystać ten czas. W czerwcu wynajęła pomieszczenie na rogu ulic Szczepanika oraz Ordynackiej i urządziła tam swoje atelier. Julię w jej pracowni można było zastać do końca lipca. Malowała i tworzyła codziennie od 18:00 do 3:00-4:00 nad ranem.Przechodnie mogli przyglądać się artystce przy pracy dzięki dużym oknom w atelier.
- Pracowało mi się tutaj cudownie, chociaż na początku martwiłam się, jaki będzie odbiór – przyznaje. - Zdarzały się osoby, które twierdziły, że też potrafiłyby stworzyć takie, a nawet lepsze obrazy. Zawsze wtedy odpowiadałam: jeśli potrafisz namalować lepiej, to masz tutaj pędzel i farby. Próbuj. Kilka osób skorzystało z propozycji.
Do pracowni Julii przychodzili różni ludzie. – Nigdy nie byłam tam sama. Odwiedzało mnie grono stałych bywalców – uśmiecha się. – Najbardziej cieszy mnie to, że ludzie interesowali się tym, co robię, słuchali mnie, dopytywali.
Prace, które powstały w atelier, można zobaczyć w galerii Glass Habrat Studio oraz na wystawie w czasie cyklu wydarzeń "Szklane Dźwięki" (pisaliśmy o tym tutaj).
Julia jest młodą artystką a już ma za sobą kilka wydarzeń kulturalnych. Uczestniczyła w pierwszym Triennale Malarstwa Studenckiego w Rzeszowie i wystawie Koleracje w ramach Art. Week’u w Poznaniu. W 2019 roku przygotowała wystawę „Dwa pokolenia. Jedna wystawa” w Galerii Lipowa 3 w Krakowie. Jej prace można też było zobaczyć w czasie festiwalu Jazz Art. Fashion Festival w Katowicach.
Na bieżąco prace Julki można zobaczyć na jej Instagramie.