Płot budowy zagrodził parking. Mieszkańcy oburzeni

W sierpniu na prywatnej działce przy ul. Wojska Polskiego rozpoczęto przygotowania do budowy. Płot, którym ją otoczono, zagrodził też cześć przyległego do posesji parkingu. Oburzyło to okolicznych mieszkańców, ale firma budowlana stwierdziła, że ich pretensje są bezpodstawne, bo parking również należy do inwestora. To nie do końca prawda.
Zdaniem mieszkańców bloku przy ul. Wojska Polskiego 38, prywatny inwestor, montując ogrodzenie wokół swojej działki, pozwolił sobie na zbyt dużo

Tuż przed skrzyżowaniem ul. Wojska Polskiego z ul. Bohaterów Westerplatte przez wiele lat stał niezamieszkały dom. Teren kupiła prywatna osoba, która na wiosnę rozebrała budynek, a w sierpniu rozpoczęła przygotowania do inwestycji. Na początek działkę otoczono płotem. Jedna z jego ścian podzieliła przylegający do posesji parking, pozbawiając mieszkańców pobliskiego bloku sporej części miejsc parkingowych.

W drugiej połowie sierpnia upomniała się o nie pani Justyna, mieszkanka bloku. - Przebieg płotu wzbudził moje wątpliwości. Sprawdziłam mapki geodezyjne dostępne w internecie i, według mnie, inwestor wszedł na działkę, która nie należy do niego - napisała. - Skutek jest taki - kontynuowała czytelniczka - że zabrał nam prawie pół parkingu, który i tak nie jest zbyt duży i już wcześniej trudno było znaleźć na nim miejsce. Teraz jest jeszcze gorzej.

Pytaniami o przebieg ogrodzenia firma budowlana nie była zaskoczona. - Do nas także przychodzą mieszkańcy i żalą się z tego powodu - usłyszeliśmy. - Ale ich pretensje są bezpodstawne. Inwestor kupił od gminy działkę, na której znajduje się parking. Chciał jednak pójść mieszkańcom na rękę i nie zdecydował się na ogrodzenie jej w całości, dlatego zajęliśmy tylko tyle, ile potrzebujemy na prowadzenie budowy.

Płot zagrodził mniej więcej połowę parkingu

Dowiedzieliśmy się również, że na ogrodzonym terenie planowana jest budowa piętrowego pawilonu: na dole przestrzeń handlowa, na górze gabinety lekarskie, zaś przed nim - parking, z którego mieszkańcy będą mogli korzystać.

Wydawało się, że sprawa jest zamknięta: skoro inwestor kupił parking, to mieszkańcy muszą się pogodzić z tym, że może z nim zrobić, co zechce.

Tylko że inwestor wcale parkingu nie kupił. - Po sprawdzeniu w terenie i ustaleniu stanu faktycznego, potwierdziły się sygnały od mieszkańców - poinformował Wydział Geodezji, Kartografii i Gospodarki Nieruchomościami UM w Krośnie. - Ten teren został wydzierżawiony inwestorowi na 10 lat, na cele postojowe i parkingowe o charakterze ogólnodostępnym, ale bez możliwości ogrodzenia.

Miejsc parkingowych jest mniej, więc mieszkańcy bloku radzą sobie jak mogą

Urzędnicy uzgodnili telefonicznie z dzierżawcą, że najpóźniej do 26 sierpnia teren parkingu zostanie odgrodzony, a płot przesunięty na granicę działki.

Do dzisiaj nie został. Mieszkańcy bloku mówią, że od ponad tygodnia na ogrodzonym terenie nie pojawiły się żadne osoby.

- Pierwsze wezwanie było ustne. Nie przyniosło skutku, więc we wtorek (1.09) wysłaliśmy do inwestora wezwanie pisemne, zobowiązujące go do natychmiastowego odgrodzenia terenu parkingu, pod rygorem rozwiązania umowy dzierżawy. Czekamy na reakcję - komentuje Krzysztof Wilk, naczelnik wydziału. Zapewnia, że urząd będzie konsekwentny i doprowadzi do demontażu płotu na spornym odcinku.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)